Słowacko-polska współpraca militarna przynosi owoce. Nowy transporter opancerzony zachwyca możliwościami

Polski przemysł zbrojeniowy znów dał o sobie znać podczas tegorocznych targów MSPO w Kielcach. Tym razem prezentacji interesujący wariant transportera opancerzonego, który może znacząco wpłynąć na możliwości naszych wojsk lądowych. Jest to bowiem połączenie znanej platformy z nowoczesnymi systemami uzbrojenia, które nie bez powodu budzi spore zainteresowanie.
...

Polska armia stawia na Rosomaka

KTO Rosomak to kołowy transporter opancerzony o układzie 8×8, który jest aktualnie produkowany przez spółkę Rosomak S.A. (część PGZ) w Siemianowicach Śląskich. Bazuje na fińskim Patria AMV, lecz został znacząco dostosowany do wymagań polskich sił zbrojnych. W armii polskiej występuje w licznych wariantach, bo transportu, wsparcia ogniowego (wersje z wieżą Hitfist‑30P i ZSSW‑30), medycznych, dowodzenia czy rozpoznawczych. Do tej pory Polska podpisała kontrakt na 80 egzemplarzy Rosomak‑L z wieżą ZSSW‑30 (polska wieża z 30 mm armatą Bushmaster II i pociskami SPIKE). Wartość umowy to ok. 4,3 mld zł, a dostawy planowane są na lata 2027-2028.

Czytaj też: Nagrali, jak zmieniają europejską potęgę wojskową. Obejrzyj broń MARS 3 w akcji

Warto też pamiętać, że Rosomak-L nie będzie jedynym zastrzykiem nowoczesności, bo w tym samym czasie do służby wejdzie gąsienicowy Borsuk, co razem stworzy komplementarną flotę nowej generacji. Jeśli więc pierwsze testy wypadną pozytywnie, to Rosomak-L może stać się zarówno kluczowym narzędziem polskiej modernizacji, jak i wizytówką naszego przemysłu zbrojeniowego.

Prezentacja transportera opancerzonego Rosomak-L na MSPO 2025

Rosomak-L to wydłużona wersja sprawdzonej konstrukcji, która została zaprojektowana na bazie fińskiego Patria AMV i adaptowana na licencji dla polskiego wojska. Dłuższy kadłub przekłada się na większą przestrzeń wewnętrzną i lepsze możliwości modyfikacji ładunku, a to otwiera zupełnie nowe perspektywy taktycznego wykorzystania pojazdu. Najważniejszym elementem modernizacji jest integracja zdalnie sterowanej wieży Turra 30 SA opracowanej przez słowacką firmę EVPÚ Defence. Ta ważąca około 1600 kilogramów konstrukcja reprezentuje nowe podejście do uzbrojenia pojazdów opancerzonych, łącząc siłę ognia z zaawansowanymi systemami wykrywania celów.

Czytaj też: Mamy nowy okręt! Polska właśnie wzmocniła bezpieczeństwo na Bałtyku

Źródło: @Mark_some_one – X.com

Główne uzbrojenie stanowi 30-milimetrowa armata automatyczna współpracująca z karabinem maszynowym kalibru 7,62 mm. Najbardziej imponująco prezentują się jednak podwójne wyrzutnie izraelskich pocisków przeciwpancernych SPIKE LR/LR2. Te zaawansowane systemy pozwalają na skuteczne zwalczanie celów opancerzonych i umocnionych pozycji na dystansach przekraczających 4 kilometry, co radykalnie zmienia możliwości taktyczne pojazdu.

Równie istotne są zintegrowane systemy świadomości sytuacyjnej. Radar wielozadaniowy współpracuje z systemem wykrywania snajperów i akustycznym systemem lokalizacji strzałów. To połączenie różnych czujników tworzy kompleksowy obraz pola walki, dając załodze wyraźną przewagę informacyjną nad potencjalnym przeciwnikiem. Jeśli z kolei chodzi o ochronę, podstawowy pojazd zapewnia poziom bezpieczeństwa zgodny ze standardem STANAG 4569 Level 3, co powinno chronić przed większością współczesnych zagrożeń polowych. Wieża jest chroniona do poziomu 1, co stanowi pewien kompromis między masą a skutecznością bojową, choć tę lukę może domknąć integracja aktywnego systemu ochrony w przyszłości. Architektura pojazdu przewiduje bowiem taki dodatek, co samo w sobie wydaje się rozsądnym posunięciem w obliczu rosnącego zagrożenia atakami z góry i amunicją krążącą.

Transporter opancerzony Rosomak-L budzi respekt, ale musi wjechać na poligon

Prezentacja nowego Rosomaka-L wpisuje się w szerszy kontekst modernizacji polskich sił zbrojnych. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę nasz kraj znacząco zwiększył wydatki obronne, priorytetowo traktując unowocześnienie wojsk lądowych. Integracja słowackiej wieży pokazuje również rosnącą współpracę regionalną między sojusznikami NATO w obliczu wspólnych wyzwań bezpieczeństwa. Nowy wariant ma potencjał nie tylko jako narzędzie dla polskiej armii, ale również jako produkt eksportowy. Wysoka mobilność, znacząca siła ognia i zaawansowane systemy sieciowe mogą uczynić go atrakcyjną propozycją dla innych armii sojuszniczych oraz operacji wielonarodowych.

Czytaj też: Chiny wskrzesiły radziecką legendę. Czas na Potwora z Morza Żółtego

Prawdziwym testem dla tego systemu będą dopiero warunki poligonowe i ewentualne doświadczenia bojowe. Integracja tak zaawansowanych systemów zawsze niesie ze sobą wyzwania logistyczne i szkoleniowe, które trudno w pełni przewidzieć podczas pokazów targowych. W ostatecznym rachunku Rosomak-L z wieżą Turra 30 SA prezentuje się jako solidna odpowiedź na współczesne wyzwania pola walki. Jego rzeczywista wartość bojowa okaże się jednak dopiero w praktyce, co zawsze powinno być głównym kryterium oceny każdego nowego systemu uzbrojenia.