Tę zmianę widać także w polskich szpitalach. Tempo zmian może zaskakiwać, ale są one wprowadzane z korzyścią także dla pacjentów. Roboty medyczne często potrzebują mniejszych nacięć w tkankach i redukują liczbę nieprzewidzianych komplikacji, dzięki czemu pacjenci wracają do zdrowia znacznie szybciej. Jednak problemem wciąż jest nierówny dostęp do nowoczesnych technologii.
Roboty medyczne pomogły 17 tys. operacji w Polsce
Polska służba zdrowia notuje bezprecedensowy wzrost wykorzystania maszyn chirurgicznych. Dane za 2024 rok pokazują, że szpitale przeprowadziły w tym czasie około 17 100 operacji z ich asystą. To imponujący, 70-procentowy skok w porównaniu z rokiem poprzednim. Impulsem okazały się zmiany w systemie refundacji, które znacząco poszerzyły dostęp pacjentów do tych nowoczesnych metod leczenia.
Czytaj też: Hydrożel jak z filmów Sci-Fi. W Japonii powstał podwodny Super Glue
Na początku 2024 roku już 43 placówki medyczne w kraju oferowały zabiegi z wykorzystaniem tej technologii. Rynek zdominowały systemy da Vinci (widoczny na zdjęciu powyżej), które odpowiadały za 88 proc. wszystkich procedur przeprowadzonych z asystą robota. Pozostałe 12 proc. przypadło urządzeniom Versius. Ta przewaga jednego producenta sugeruje, że szpitale w pierwszej fazie rozwoju stawiały głównie na rozwiązania już o ugruntowanej pozycji rynkowej i dobrej renomie.
Historia chirurgii robotycznej w Polsce dzieli się wyraźnie na dwa etapy. Pierwszy, powolny postęp, rozpoczął się już w 2009 roku od zakupu systemu da Vinci przez szpital we Wrocławiu. Przełom nastąpił jednak dopiero w kwietniu 2022 roku, gdy Narodowy Fundusz Zdrowia wprowadził specjalne finansowanie dla robotycznych operacji raka prostaty. To umożliwiło pacjentom dostęp do pełnorefundowanych zabiegów. W sierpniu 2023 roku refundację rozszerzono na operacje raka endometrium (tkanki wyściełającej macicę) i raka jelita grubego. Warto jednak wiedzieć, że takie roboty medyczne jak da Vinci mają znacznie szerszą gamę zastosowań. Producent wymienia na stronie w sumie ponad 200 zabiegów urologicznych, ginekologicznych, kardiologicznych, ogólnych i w obszarze głowy i szyi.
Mimo tego imponującego wzrostu system boryka się z poważnym problemem nierówności regionalnych. Dostęp do technologii dramatycznie różni się w zależności od województwa. Na Mazowszu wykonano 185 operacji robotycznych na 1000 nowo zdiagnozowanych przypadków raka, podczas gdy w województwie opolskim zaledwie 13. Ta dysproporcja wynika głównie z braku spójnego planowania krajowego i rozdrobnionego modelu inwestycyjnego. Roboty medyczne nie są wpisane na żadną listę sprzętu, który powinien mieć oddział onkologiczny, a nie jest to zakup tani. Bez ogólnopolskiej strategii, obejmującej choćby program referencyjnych ośrodków, problem może się tylko pogłębiać.
Czytaj też: Lasy miejskie leczą duszę. Wystarczy 15 minut na łonie natury, by poczuć się lepiej
Warto podkreślić, że roboty medyczne nie zastępują osoby chirurga i raczej nigdy do tego nie dojdzie. To kolejne narzędzie w jego arsenale, pozwalające jednak na wykonywanie niezwykle precyzyjnych ruchów i utrzymywania stabilności narzędzi nieosiągalnej dla najbardziej doświadczonych lekarzy. Instrumenty robotyczne, dzięki specjalnym „nadgarstkom”, oferują sześć stopni swobody ruchu – znacznie więcej niż tradycyjne narzędzia laparoskopowe. Zaawansowany system optyczny zaś dostarcza lekarzom trójwymiarowy obraz z 10-15-krotnym powiększeniem.
Kolejna korzyść, często pomijana, to znacznie wyższy poziom ergonomii stanowiska pracy chirurga. Tradycyjne operacje są wymagające fizycznie i wyczerpujące. Precyzyjne manewrowanie narzędziami jest szalenie męczące, gdy lekarz musi stać pochylony nad ciałem pacjenta, często przez wiele godzin. Roboty medyczne mogą wydłużyć czas aktywności zawodowej chirurgów i zmniejszają ryzyko urazów związanych z tym zawodem.
Prym wiedzie leczenie raka prostaty
Warto zauważyć, że niemal wszystkie operacje, w których pomogły roboty medyczne w 2024 roku, dotyczyły leczenia nowotworów. Skupienie się na onkologii nie jest przypadkowe, to wynik finansowania w polskim systemie. Narodowy Fundusz Zdrowia objął refundacją przede wszystkim te obszary, gdzie precyzja robotów może przynieść pacjentom wymierne korzyści.
97 proc. operacji z udziałem robotów stanowiły operacje onkologiczne, a urologia stała się głównym beneficjentem tego postępu technologicznego. W 2024 roku aż 67 proc. wszystkich zabiegów z asystą robotów przeprowadzono właśnie w tej specjalności. Samo usuwanie gruczołu krokowego (prostatektomia) stanowiło 61 proc. wszystkich operacji, w których pomagały roboty medyczne.
Te liczby odzwierciedlają też niestety skalę poważnego problemu zdrowotnego mężczyzn. Rak prostaty to najczęściej diagnozowany u nich nowotwór złośliwy – w 2021 roku odnotowano 17 832 nowe przypadki. Stanowi on również drugą pozycję na liście przyczyn zgonów onkologicznych wśród mężczyzn, z 5 458 ofiarami śmiertelnymi w tym samym roku.
Pacjenci poddawani operacjom robotycznym w przypadku raka prostaty odnoszą konkretne korzyści. Badania wskazują na mniejsze ryzyko zwężenia szyi pęcherza, rzadsze występowanie wycieków z zespolenia i niedrożności jelit. Obserwuje się też mniejszą utratę krwi podczas zabiegu i ogólnie niższy odsetek powikłań pooperacyjnych. Choć brzmi to obiecująco, warto pamiętać, że brakuje jeszcze długoterminowych porównań dotyczących np. nietrzymania moczu czy zaburzeń erekcji w stosunku do innych metod.
Czytaj też: Smog dusi Polaków. GIOŚ podał alarmujące dane, nie ma nadziei na poprawę
Rak jelita grubego zajmuje trzecie miejsce pod względem częstości występowania nowotworów w Polsce. W 2021 roku zdiagnozowano go u 10 009 mężczyzn i 7 998 kobiet. Jest też drugi na liście przyczyn zgonów nowotworowych mężczyzn i trzeci na liście zgonów nowotworowych kobiet (odpowiednio 6 570 i 5 022).
W przypadku raka jelita grubego główne przewagi robotów nad laparoskopią to mniejsza konieczność konwersji do operacji otwartej i lepsze wyniki funkcjonalne. Istotne jest jednak, że pod względem skuteczności onkologicznej obie metody pozostają porównywalne – technologia nie zwiększa szans na wyleczenie. Jednak znacznie podnosi bezpieczeństwo i komfort pacjenta, co również jest ważne w terapii.
Rak endometrium, jako najczęstszy nowotwór żeńskich narządów płciowych (8 184 nowe przypadki i 3 008 zgonów w 2021 roku), również korzysta na technologii robotycznej. Długoterminowe wskaźniki przeżywalności są podobne do innych metod, jednak z wyraźnie mniejszą liczbą powikłań i znacznie mniejszą utratą krwi.
Roboty medyczne trafiają na realne przeszkody
W lutym 2025 roku w Polsce zawiązano Polskie Konsorcjum Chirurgii Robotycznej, Sztucznej Inteligencji i Telemedycyny. Jego celem jest m.in. stworzenie Rejestru Procedur Robotycznych i prowadzenie badań nad skutecznością tych zabiegów, szczególnie w przypadku kolejnych nowotworów: raka płuca, jelita grubego i żołądka.
Eksperci są pełni umiarkowanego optymizmu, gdyż roboty medyczne w polskim systemie opieki zdrowotnej spotykają realne zagrożenia. Ograniczenia budżetowe NFZ mogą zahamować dotychczasowe tempo wzrostu. Szczególnie niebezpieczne byłoby „wyrównanie” finansowania dla wszystkich metod chirurgicznych, co mogłoby zniechęcić szpitale do inwestycji w kosztowną technologię. Problem nierówności regionalnych również wymaga pilnych, systemowych rozwiązań, a nie jedynie doraźnych działań.
Czytaj też: Sposób na zdrowy mózg: aktywność fizyczna, ale z umiarem
Telechirurgia, umożliwiająca operacje i szkolenia na odległość, jawi się jako potencjalne remedium na dysproporcje terytorialne. Mamy już za sobą pionierskie operacje prowadzone m.in w Chinach z drugiego końca kraju, mówi się nawet o chirurgii międzykontynentalnej. Doświadczeni lekarze z dużych ośrodków mogliby wspierać kolegów w mniejszych placówkach, a nawet przeprowadzać zabiegi zdalnie. To ambitna wizja, której realizacja zależy jednak od dalszych inwestycji i stabilnego finansowania… nie tylko szpitali, ale także infrastruktury umożliwiającej odpowiednio szybką łączność.
Prawdziwym miernikiem sukcesu będzie nie liczba zabiegów, lecz ich równomierna dostępność dla wszystkich pacjentów w kraju, niezależnie od miejsca zamieszkania.