
Elektryczna rewolucja nabiera tempa
Liczba nowych rejestracji w pełni elektrycznych aut osobowych wzrosła ponad dwukrotnie w porównaniu z ubiegłym rokiem, osiągając 8-procentowy udział w całym rynku. Na tak dynamiczny rozwój wpływa nie tylko rosnąca świadomość ekologiczna, lecz przede wszystkim rządowy program dopłat „NaszEauto”, który będzie funkcjonował do czerwca przyszłego roku. Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności przedstawia jeszcze bardziej optymistyczne scenariusze. Zgodnie z ich przewidywaniami, do 2030 roku po polskich drogach może jeździć ponad 700 tysięcy pojazdów elektrycznych, co oznaczałoby siedmiokrotny wzrost w stosunku do obecnej sytuacji.
Czytaj też: Europa osiąga historyczny przełom energetyczny. Słońce stało się głównym źródłem prądu
Udział BEV na rynku pojazdów osobowych zbliży się do średniej odnotowanej obecnie w UE już za mniej niż 4 lata. W 2029 r. pod względem udziału zbliżymy się do wyników obserwowanych dziś w Niemczech lub Francji – wyjaśnia Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz PSNM
Październikowe zestawienie cen ładowania ujawniło rekordową różnicę sięgającą 348% pomiędzy najtańszą i najdroższą opcją ładowania ultraszybkiego. W czołówce pod względem atrakcyjności cenowej znalazła się Tesla ze swoją siecią Supercharger. Właściciele pojazdów tej marki mogą ładować swoje auta już od 0,80 zł za kilowatogodzinę w godzinach pozaszczytowych. To czterokrotnie mniej niż u najdroższych operatorów, którzy pobierają nawet 3,50 zł za tę samą ilość energii. Wśród innych atrakcyjnych ofert wyróżnia się ChargeIn+ z cenami od 1,69 zł do 2,49 zł za kWh oraz Ekoen stosujący zmienne stawki zależne od pory dnia. ORLEN Charge wprowadził niedawno promocyjne stawki z 25-procentowym rabatem, oferując ładowanie prądem przemiennym od 1,46 zł za kWh, a przy najszybszych stacjach powyżej 125 kW – od 2,39 zł. Ciekawie prezentuje się strategia MOYA Energia, która po raz pierwszy uruchomiła punkty AC w swojej sieci. Operator wprowadził specjalną taryfę nocną obowiązującą między 22:00 a 8:00, gdzie koszt ładowania wynosi zaledwie 0,99-1,69 zł za kilowatogodzinę.
Wyzwania przezroczystości
Chociaż Polska dysponuje już około 11 tysiącami ogólnodostępnych punktów ładowania, infrastruktura informacyjna wciąż pozostawia wiele do życzenia. Kierowcy mogą wprawdzie znaleźć stacje w aplikacjach do planowania tras, lecz rzadko otrzymują informacje o aktualnych cenach uwzględniających porę dnia czy obowiązujące promocje.
Kierowca podjeżdża pod stację i dopiero wtedy dowiaduje się, że kilowatogodzina kosztuje 3,50 zł zamiast spodziewanych 2 zł. Branża potrzebuje przekazywania cen w czasie rzeczywistym – to byłby game changer dla całego ekosystemu – dodaje Maciej Gis, Kierownik Kampanii elektromobilni.pl
Czytaj też: Silnik 10 razy lżejszy od tradycyjnego. 50 lat badań przynosi przełom w napędzie samolotów
Sytuację komplikują wysokie ceny energii elektrycznej w Polsce, które należą do najwyższych w Europie. Operatorzy premium tacy jak IONITY czy Shell Recharge utrzymują stawki na poziomie do 3,50 zł za kWh, podczas gdy Tesla oferuje ładowanie nawet za 0,80 zł. Nadzieję na obniżenie kosztów wiąże się z rozwojem odnawialnych źródeł energii. Zwiększenie udziału energetyki wiatrowej, słonecznej i biometanu w polskim miksie energetycznym może stopniowo obniżyć koszty produkcji prądu, a w konsekwencji – ceny ładowania. Polski rynek elektromobilności wkracza w fazę dojrzewania, choć wciąż zmaga się z problemami typowymi dla wczesnego etapu rozwoju. Różnice cenowe między operatorami prawdopodobnie będą się stopniowo zmniejszać, a na znaczeniu zyskają elastyczne taryfy uzależnione od popytu i aktualnych kosztów energii. Kluczowym wyzwaniem pozostaje wprowadzenie przejrzystości cen w czasie rzeczywistym – bez tego kierowcy nadal będą skazani na niepewność dotyczącą kosztów ładowania.