Międzynarodowy portfel sprzed stuleci
Podczas prac przy ulicy Sobolewa w Smoleńsku archeolodzy odkryli niezwykły zbiór 48 srebrnych monet pochodzących sprzed ponad 600 lat. To dopiero drugi tak udokumentowany skarb z okresu Wielkiego Księstwa Litewskiego znaleziony w tym mieście. Co ciekawe, znalezisko obejmuje monety z trzech różnych państw, co rzuca nowe światło na intensywność kontaktów handlowych w średniowiecznej Europie Wschodniej. Skarb ma szczególne znaczenie dla archeologii rosyjskiej i badań nad średniowiecznym handlem w tym regionie Starego Kontynentu. Choć może się wydawać, że to niewielkie odkrycie, jego wartość historyczna jest nie do przecenienia.
Czytaj też: Wielka kataklizm dotknął największych cywilizacji świata. Naukowcy zidentyfikowali jego przyczyny
Wśród znalezionych monet najliczniej reprezentowane są grosze praskie. Historycy często nazywają je „dolarem średniowiecza”, co dobrze oddaje ich znaczenie w ówczesnym handlu. Powstały po reformie monetarnej króla Wacława II z 1300 roku i szybko zyskały zaufanie kupców w całej Europie. Każda z tych monet ważyła około 3,5 grama i zawierała stałą ilość srebra, co czyniło ją niezwykle cenną w transakcjach międzynarodowych. Ich popularność wynikała z przewidywalności: kupcy dokładnie wiedzieli, jaką wartość reprezentują. Dzięki temu grosz praski stał się podstawą wielu systemów monetarnych w Europie Środkowej i Wschodniej.
Trzy państwa, jeden skarb
Obok czeskich groszy w skarbie znalazł się denar Wielkiego Księstwa Litewskiego z charakterystycznym herbem Słupy Giedymina. Mimo że ważył niecały gram, jego obecność potwierdza włączenie Smoleńska w litewski system monetarny za panowania Witolda Wielkiego. Trzecim typem monet jest dang krymski z około 1420 roku, bity za rządów chana Beg-Sufi ze Złotej Ordy. Ta moneta świadczy o aktywnych kontaktach handlowych z portami krymskimi, szczególnie z Kaffą, przez które eksportowano między innymi zboże, wosk i futra.
Skarb został ukryty w latach 20. XV wieku, w czasie intensywnych walk o kontrolę nad Smoleńskiem. Miasto znajdowało się wówczas na przecięciu wpływów trzech potęg: Wielkiego Księstwa Litewskiego, Wielkiego Księstwa Moskiewskiego i Złotej Ordy. Ukrywanie kosztowności w glinianych lub drewnianych pojemnikach było wówczas standardową praktyką podczas konfliktów zbrojnych. Właściciele liczyli na powrót po swój majątek, gdy sytuacja się ustabilizuje. W tym przypadku nikt jednak nie wrócił, ponieważ prawdopodobnie zginął w walkach lub został zmuszony do ucieczki.
Różnorodność, która mówi więcej niż ilość
Dla archeologów najcenniejsza w tym znalezisku jest jego różnorodność. Pierwszy skarb odkryty w Smoleńsku w 1988 roku ważył ponad 12 kilogramów, lecz składał się wyłącznie ze srebrnych monet. Obecne odkrycie jest skromniejsze pod względem masy, ale jego międzynarodowy charakter dostarcza unikalnych informacji o średniowiecznych sieciach handlowych.
Czytaj też: Messi z Sakkary. Starożytne odkrycie kwestionuje dotychczasową wiedzę o Egipcie
Znaleziska takie jak to przypominają nam, jak głęboko ze sobą połączona była średniowieczna Europa Wschodnia. Monety, nawet małe, mogą opowiedzieć nam całe historie polityki, gospodarki i wymiany kulturowej – wyjaśnia zespół ekspedycyjny Instytutu Archeologii Rosyjskiej Akademii Nauk
Wykopaliska w Smoleńsku są kontynuowane, a archeolodzy mają nadzieję na kolejne odkrycia. Każda nowa moneta to kolejny element układanki, która pomaga zrozumieć złożoność gospodarczych i politycznych powiązań sprzed sześciu stuleci.