Ślady asteroidy, która zabiła dinozaury, odnaleziono pod Luizjaną. To „największe zmarszczki na świecie”

Prehistoryczne „zmarszczki”, które odkryto pod wodami Luizjany, mają wysokość pięciopiętrowych budynków. Ich unikatowa budowa geologiczna wskazuje, że powstały bezpośrednio po uderzeniu asteroidy, która zabiła dinozaury – twierdzą autorzy nowego badania.
Ślady asteroidy, która zabiła dinozaury, odnaleziono pod Luizjaną. To „największe zmarszczki na świecie”

Odkryte przez ekspertów z Uniwersytetu Luizjany zmarszczki to tzw. riplemarki, znane też jako pręgi faliste. Powstają pod wpływem ruchu wody i są niczym innym jak warstwami piasku i skał znajdującymi się na dnie zbiornika. Ich ułożenie przypomina fale, pręgi lub zmarszczki – stąd ich bardziej potoczne nazwy. Analiza wielkości i ułożenia riplemarków pozwala określić, w jakich warunkach się ukształtowały.

Badania sejsmiczne jeziora ujawniło gigantyczne zmarszczki

Projekt badawczy, którego wyniki opisano na łamach „Earth and Planetary Science Letters”, rozpoczął się, gdy korporacja energetyczna Devon Energy przeprowadzała badanie dna jeziora Iatt w północno-środkowej Luizjanie. Było to badanie sejsmiczne 3D – metoda rozpoznawania geologicznej budowy terenu na podstawie informacji uzyskanych po rejestracji celowo wzbudzonych fal sejsmicznych.

Mówiąc bardziej obrazowo – polega to na rozmieszczeniu wokół badanego obszaru detektorów powierzchniowych, a następnie na wytworzeniu głośnych fal dźwiękowych (często za pomocą detonacji materiałów wybuchowych). Detektory odbierają powracające fale dźwiękowe, które odbijają się, gdy uderzają w podziemne warstwy skalne. W ten sposób uzyskujemy trójwymiarowy obraz struktury geologicznej ukrytej pod powierzchnią ziemi lub wody.

Wyniki badania jeziora były tak niezwykłe, że zainteresowały jednego z naukowców współpracujących z Devon Energy – Kaare’a Egedahla. Postanowił podzielić się spostrzeżeniami z naukowcami z Uniwersytetu Luizjany i tak trafił do prof. Gary’ego Kinslanda. Ten profesor geologii ze School of Geosciences na Uniwersytecie Luizjany spojrzał na obraz sejsmiczny i od razu zauważył zmarszczki, które mogła zostawić wielka prehistoryczna fala.

Zmarszczki na dnie jeziora to ślady po megatsunami

Odkryte przez naukowców megariplemarki mają 16 metrów wysokości i znajdują się około 1500 m pod taflą jeziora Iatt. Na podstawie ułożenia riplemarków na dnie, prof. Kinsland był w stanie określić kierunek, z którego nadeszło megatsunami.

Rozmiar i orientacja riplemarków sugerują, że powstały one po tym, jak 66 mln lat temu w półwysep Jukatan uderzyła gigantyczna asteroida – ta sama, która odpowiada za kres ery dinozaurów. Uderzenie, które pozostawiło ogromny ślad zwany kraterem Chicxulub, wywołało także gigantyczne tsunami. Fale zalały płytsze wody obecnej Luizjany, tworząc na dnie ogromne zmarszczki – wyjaśniają naukowcy.


Riplemarki na dnie jeziora Iatt w Luizjanie / (Uniwersytet Luizjany)

– Wystąpienie riplemarków tej wielkości oznacza, że coś bardzo dużego musiało zakłócić bieg wody. To kolejny dowód, że uderzenie asteroidy w Chicxulub zakończyło okres kredowy – mówi prof. Kinsland, główny autor nowego badania.

To największe riplemarki na Ziemi

Naukowcy ustalili też, że riplemarki mają średnią długość fali (od jednego grzbietu do następnego) około 600 m. W połączeniu z ich amplitudą o wysokości 15 metrów, czyni je to – jak napisali autorzy badania – „największymi udokumentowanymi zmarszczkami na Ziemi”.

Badacze dodają, że gigantyczne riplemarki przynoszą kolejne wskazówki na temat tego, jak wyglądała prehistoryczna katastrofa. Ich zdaniem, gdy skała z kosmosu uderzyła w Ziemię, siła uderzenia wywołała tsunami, które przeszło przez Zatokę Meksykańską, a następnie odbiło się od brzegu, gdy dotarło do nagłego spłycenia zatoki w obrębie dzisiejszej środkowej Luizjany.

Autorzy odpowiadają też na pytanie, jak to możliwe, że jesteśmy w stanie badać struktury tak delikatne jak „fale na piasku” 66 ml lat od ich powstania. Wyjaśniają, że po tym, jak tsunami stworzyło riplemarki, pozostały one pod wodą. Były ukryte na tyle głęboko, że kiedy przez Zatokę Meksykańską przetaczały się kolejne burze, one pozostały nienaruszone. Co więcej – przez miliony lat zostały utrwalone i „zakonserwowane” przez skały osadowe, czekając na odkrycie. Aż do teraz.

Źródło: Earth and Planetary Science Letters.