Prywatna stacja kosmiczna Starlab. Wkrótce poleci na orbitę Starshipem

Przygotowywana przez SpaceX największa rakieta w historii, Starship, wciąż jeszcze nie dotarła na orbitę okołoziemską. To spore obciążenie dla firmy Elona Muska, bowiem rakieta ma nie tylko wynosić duże ładunki na orbitę, ale także wkrótce ma dostarczyć pierwszych od pięćdziesięciu lat ludzi na powierzchnię Księżyca. Ewidentnie jednak firma wierzy, że wkrótce uda jej się dotrzeć na orbitę, a następnie także odzyskać oba człony rakiety po locie orbitalnym. Wskazuje na to fakt, że SpaceX właśnie przyjął do realizacji kolejne zadanie dla tejże rakiety.
Prywatna stacja kosmiczna Starlab. Wkrótce poleci na orbitę Starshipem

31 stycznia 2024 r. przedstawiciele firmy Voyager Space, która aktualnie prowadzi intensywne prace nad stworzeniem własnej stacji kosmicznej Starlab, która miałaby trafić na orbitę okołoziemską przed końcem dekady i przed zakończeniem programu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) poinformowali, że to właśnie Starship wyniesie gotową stację na orbitę okołoziemską.

Przedstawicieli Voyager Space można nawet zrozumieć. Owszem, Starship jeszcze na orbitę nie trafił. Nie zmienia to jednak faktu, że firma Elona Muska stosunkowo szybko rozwija swoje produkty, które niemal do samego końca wydają się nierealistyczne. Tak było z rakietą wielokrotnego użytku Falcon 9, rakietą Falcon Heavy oraz konstelacją satelitów Starlink. Zważając na to, że stacja Starlab będzie powstawała jeszcze kilka lat, istnieje szansa na to, że gdy w końcu będzie gotowa do wystrzelenia w przestrzeń kosmiczną, Starship będzie już gotowy do lotu.

Czytaj także: Firma Jeffa Bezosa chce zbudować prywatną stację kosmiczną. Orbital Reef miałaby dorównywać ISS

Warto tutaj podkreślić, że w informacji prasowej nie podano nawet szacowanej daty startu, jednak tempo rozwoju stacji kosmicznej (tak samo zresztą innych stacji prywatnych, takich jak Orbital Reef) wskazuje, że będzie ona gotowa do startu pod koniec dekady. Taki też termin wyznaczyła firmom NASA, bowiem mniej więcej wtedy dojdzie do zakończenia misji Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Agencja wolałaby uniknąć sytuacji, w której amerykańscy astronauci nie będą mieli dokąd latać na orbitę okołoziemską, a jedyną aktywną stacją kosmiczną będzie chińska stacja kosmiczna Tiangong.

Stacja Starlab powstaje w ramach kontraktu zawartego przez Voyager Space z NASA. Amerykańska agencja kosmiczna w grudniu 2021 roku przyznała łącznie 415 milionów dolarów firmom Blue Origin, Nanoracks oraz Northrop Grumman. W ramach kontraktów firmy te miały rozpocząć proces projektowania i budowy własnej komercyjnej stacji kosmicznej. Kilka miesięcy później, agencja podpisała podobną umowę także z firmą Axiom Space, która także rozpoczęła prace nad swoją własną stacją. Kilkanaście miesięcy później jeden z wykonawców — firma Northrop Grumman — zrezygnował z pracy nad własną, niezależną stacją kosmiczną i postanowił przyłączyć się do grupy Voyager Space, która z kolei w międzyczasie zdołała przyłączyć do siebie europejskiego giganta, firmę Airbus, aby wspólnie z nią zrealizować program czteroosobowej stacji kosmicznej Starlab.

Tymczasem Starship, 122-metrowy kolos składający się z pierwszego członu rakiety (Super Heavy) oraz górnego członu (Starship), który miałby wynieść Starlab na orbitę okołoziemską, jak na razie wystartował dwukrotnie: w kwietniu i listopadzie 2023 roku. Za każdym razem jednak rakieta nie była w stanie zrealizować zaplanowanego lotu suborbitalnego. Docelowo rakieta ta będzie w stanie wynieść na niską orbitę okołoziemską ładunek o masie do 150 ton. To właśnie ten tonaż sprawia, że Starship będzie w stanie wynieść całego Starlaba na orbitę w ramach jednego lotu.

Jak na razie nie wiadomo, czy stacja kosmiczna przygotowywana przez Voyager Space, Airbus i Northrop Grumman zostanie wystrzelona na orbitę z bazy SpaceX w Teksasie, czy też z Centrum Kosmicznego na Florydzie.

Więcej:starship