Przewidując wybuch konfliktu zbrojnego ze Związkiem Radzieckim, Hitler polecił budowę umocnionych centrów dowodzenia, z których niemieccy generałowie z Ober-Ost (Naczelnego Dowództwa na Wschodzie) bezpiecznie mogliby dowodzić operacjami wojskowymi.
Do tego celu świetnie nadawały się okolice Spały, a więc niemal centrum okupowanej Polski. Miejscowe lasy gwarantowały znakomite maskowanie i pozwalały ukryć bunkry - nawet te olbrzymie dla pociągów sztabowych i specjalnych, używanych przez wojsko oraz dygnitarzy III Rzeszy.
SZARE MONSTRA
Pierwsza wzmianka w dokumentach o planowanym kompleksie, tzw. Anlage Mitte („Obszar Środek”), pojawiła się 7 sierpnia 1940 r. Budowę obiektów pod Spałą nadzorowała organizacja ,Todt”. Początkowo jesienią 1940 r. w Konewce i pobliskim Jeleniu pracowało 1300 osób. Wkrótce pojawiło się około 2000 kontraktowych robotników włoskich. W 1941 r. bunkry budowało już do 4000 osób (w tym 400 włoskich więźniów z zakładów karnych). Zatrudniano również i okolicznych mieszkańców, ale przy pracach pomocniczych i transporcie, bez prawa wstępu na sam teren budowy. Według źródeł niemieckich do stworzenia obu kompleksów zużyto 75 100 m sześc. betonu.
W Konewce wzniesiono bunkier długości 380 m, składający się z 17 segmentów-schronów. W przekroju to ostrołuk 9,5-metro- wej wysokości, którego podstawa ma 15 m. Wewnątrz znajdowały się: korytarz, rampa kolejowa i mniejsze pomieszczenia, do których było można np. wyładować rzeczy z transportu. Bunkier zabezpieczał pociąg i ludzi przed atakiem bombowym i gazowym.
Wokół niego powstała sieć mniejszych schronów technicznych, które chroniły rozmaite urządzenia służące do zaopatrzenia w prąd i wodę oraz do wentylacji. W pobliżu znajdowały się: zbiornik na 50 tys. litrów paliwa, stacja uzdatniania wody, magazyny. Tuż przy bunkrze postawiono także kilka baraków - można więc było raczyć się ciepłymi napojami w herbaciarni, zjeść i pobawić się w kasynach czy odświeżyć się w łaźni. Terenu strzegło wojsko. Stały garnizon, choć w ograniczonym, minimalnym zakresie utrzymywano tutaj aż do 1944 r.
Z kolei w pobliskim Jeleniu bunkier liczył 350 m i miał kształt łuku. Wokół niego ogrodzono teren o powierzchni 200 hektarów. W od różnieniu od tego z Konewki, stał zaledwie 200 m od stacji kolejowej. Był też bardziej widoczny z powietrza i przez to łatwiejszy do zaatakowania. Konewkę nie tylko lepiej zamaskowano, ale i ufortyfikowano. Miała umocnienia ziemne z gniazdami karabinów maszynowych i żelbetowe schrony. Wjazd do obu budowli zabezpieczały pancerne wrota, przy czym te w Konewce były podwójne, zamontowane w przedsionku, podczas gdy w Jeleniu, który nie posiadał przedsionka, wjazdu broniły tylko pojedyncze.
LUKSUS NA SZYNACH
Szybkie postępy Niemców na Wschodzie spowodowały, że Konewka i Jeleń znalazły się daleko za linią frontu. Nigdy nie stały się nawet zapasowym ośrodkiem dowodzenia. Przez całą wojnę były więc jedynie miejscem, gdzie schronienia mogły szukać pociągi przewożące dygnitarzy III Rzeszy.
Komentarze