
Grób sprzed 9000 lat opowiada nową historię
Szczegółowe analizy, których wyniki opublikowano w czasopiśmie Antiquity, nie pozostawiają wątpliwości. Kobieta pochowana w Bad Dürrenberg nie była zwyczajnym członkiem swojej grupy. Towarzyszące jej przedmioty i sposób organizacji grobu jasno wskazują na specjalny status. Kierujący pracami Harald Meller podkreśla znaczenie tego faktu.
To sprawia, że znalezisko z Bad Dürrenberg jest najwcześniejszym świadectwem pochówku szamańskiego w Europie Środkowej
Datowanie na schyłek epoki kamienia jest niezwykle istotne. Pokazuje, iż złożone praktyki duchowe oraz wyraźne zróżnicowanie społeczne istniały na długo przed osiadłym trybem życia i rozwojem rolnictwa. To odkrycie podważa prosty obraz mezolitu jako czasów wyłącznie egalitarnych wspólnot. Najbardziej fascynującym elementem wyposażenia grobowego jest bez wątpienia nakrycie głowy. Nie była to prosta ozdoba. Składało się ono z dwunastu żuchw saren oraz dwóch kości żurawia, ułożonych w sposób sugerujący, że noszono je niczym ceremonialną koronę. Taka konstrukcja najprawdopodobniej symbolizowała duchową władzę oraz szczególną łączność ze światem umarłych. Wybór akurat tych zwierząt – saren i żurawi – zdaje się nie być przypadkowy i musiał mieć głębokie znaczenie symboliczne dla ówczesnej społeczności.
Czytaj też: Wielki Mur Chiński zawiera XVII-wieczną broń. To pozostałość europejskich wpływów w tym regionie
Oprócz tego w grobie znaleziono liczne, intensywnie używane narzędzia kościane, służące do obróbki skór, mięsa i ścięgien. Obecność kości rozmaitych zwierząt – od dzikiego kota i bobra po żółwia i ptactwo wodne – może wskazywać na niezwykle szeroką wiedzę szamanki o ekosystemie. Jörg Orschiedt, współautor badań, zwraca uwagę na wyjątkowość tej osoby.
Nasze ustalenia sugerują, że ta osoba była bardzo wyjątkowa, nie tylko ze względu na jej wyszukany pochówek, ale także ze względu na narzędzia, których używała, i rytuały, które wykonywała – dodaje Jörg Orschiedt, współautor badań
Mikroskopia 3D ujawnia sekrety mezolitu
Przełom w zrozumieniu znaleziska przyniosło zastosowanie zaawansowanej mikroskopii 3D. Ta technologia pozwoliła na dokładną analizę mikroślady na narzędziach kościanych, odróżniając ślady cięć od pęknięć czy zużycia. Dzięki temu wiemy, że przedmioty te nie były tylko symbolicznym darami, ale praktycznymi, codziennie używanymi przyborami wysoko wykwalifikowanej osoby. To odkrycie ma szerszy wydźwięk. Stanowi mocny argument przeciwko utartym stereotypom przedstawiającym prehistoryczne społeczeństwa jako zdominowane wyłącznie przez mężczyzn-łowców. Szamanka z Bad Dürrenberg była osobą o wysokim statusie, której umiejętności – czy to duchowe, czy praktyczne związane z przetwórstwem – były kluczowe dla wspólnoty. Pokazuje to, jak bogate i zróżnicowane role mogły pełnić kobiety w epoce kamienia.
Grobowiec z Bad Dürrenberg pozostaje niezwykle rzadkim i cennym oknem, przez które możemy spojrzeć na duchowy świat naszych bardzo odległych przodków. Dowodzi, iż już 9000 lat temu istniały skomplikowane systemy wierzeń, rytuały honorujące wybrane osoby i wyraźnie zhierarchizowane struktury społeczne, nawet wśród nomadów. Oczywiście, to tylko jeden grób i należy unikać zbyt daleko idących uogólnień. Niemniej, każde takie znalezisko skłania do przemyślenia tego, co wydawało nam się oczywiste w narracji o pradziejach. Odkrycie szamanki pokazuje jedno: ludzka potrzeba sacrum, symboliki i wyróżniania przywódców duchowych jest z nami od niepamiętnych czasów. I że wędrujący łowcy epoki kamienia byli pod tym względem znacznie bardziej podobni do nas, niż mogłoby się wydawać.