Tafefobia tego mężczyzny była tak silna, że zaprojektował swój grób w specjalny sposób

Tafefobia to lęk przed byciem pogrzebanym żywcem. Timothy Clark Smith z pewnością był jedną z osób przerażonych taką wizją.
Tafefobia tego mężczyzny była tak silna, że zaprojektował swój grób w specjalny sposób

Nie był też jedyny w swoim strachu, ponieważ na tafefobię cierpieli nawet wielcy tego świata, jak na przykład Alfred Nobel czy Abraham Lincoln. Same obawy były natomiast całkiem uzasadnione, gdyż medycyna w poprzednich stuleciach nie była na tyle rozwinięta, by ze 100-procentową pewnością potwierdzić zgon danej osoby. Zdarzało się więc, iż ktoś trafiał do grobu, by w pewnym momencie odzyskać przytomność i zastać bardzo przerażającą rzeczywistość.

Czytaj też: Historia Żydów w Niemczech sięga średniowiecza. W jej poznawaniu pomagają analizy DNA

Wspomniany mężczyzna, Timothy Clark Smith, był XIX-wiecznym chirurgiem, który sporą część swojego 72-letniego życia spędził na wymyśleniu strategii, która umożliwiłaby mu uniknięcie pochowania żywcem. O ile obecnie możliwe jest mierzenie pulsu, oddechu czy aktywności mózgu, tak w przeszłości medycy mieli do czynienia z nieco prostszymi technikami. Potencjalne zwłoki były więc szczypane, przypalane bądź rozcinane.

Tafefobia oznaczała lęk przed byciem pogrzebanym żywcem

Smith najwyraźniej powątpiewał w skuteczność tych sposobów, dlatego samodzielnie zaprojektował grobowiec, w którym znalazło się miejsce dla schodów, dzwonka umożliwiającego wezwanie pomocy oraz rurki dostarczającej powietrze do grobu. Najważniejsze wydawało się natomiast okno umieszczone nad głową zmarłego. Przez tak zlokalizowaną witrynę osoby odwiedzające grób mogły ocenić czy zwłoki na pewno się rozkładają.

Czytaj też: Ukryta kaplica w Opactwie Westminsterskim. Zawierała makabryczne obrazy

Jak się okazuje, na tym inwencja chirurga się nie kończyła. Do trumny włożono mu także młotek i dłuto, za sprawą których mógłby podjąć próbę ucieczki ze swojej pośmiertnej pułapki. Na szczęście (lub nie, w zależności od perspektywy) lekarze orzekający zgon w tym przypadku się nie pomylili. Smith zmarł i nie powrócił do życia, a jego rozkładające się ciało przeraziło młodego lokalnego mieszkańca. Tak przynajmniej sugeruje jedna z relacji dostępnych w tamtejszych mediach.