ProMed – duży, publicznie dostępny system nadzoru, który monitoruje ogniska chorób ludzi i zwierząt na całym świecie – wydał w ubiegłym tygodniu komunikat, w którym szczegółowo opisał zgłoszoną epidemię “niezdiagnozowanego zapalenia płuc” u dzieci. Warto wspomnieć, że podobny alert został wydany pod koniec 2019 r., kiedy to w Wuhan pojawił się nieznany wirus, który dał nam się poznać jako SARS-CoV-2.
Czytaj też: Nietypowe zapalenie płuc szaleje w USA. Przyczyną może być grzyb
Za raportów pochodzących tajwańskiego serwisu FTV News wynika, że szpitale w Pekinie i Liaoning borykają się z trudnościami w związku z napływem dzieci chorych na zapalenie płuc. Pacjenci nie kaszlą, nie mają kataru, a jedynym niepokojącym objawem jest wysoka temperatura i szybko rozwijające się guzki na płucach.
Epidemia atypowego zapalenia płuc – sprawca nieznany, choć podejrzewany
Nie wiadomo, kiedy epidemia się rozpoczęła, ale prawdopodobnie ma związek z bakterią Mycoplasma pneumoniae, która wywołuje atypowe zapalenie płuc. Choroba często jest nazywana “chodzącym zapaleniem płuc”, bo nie daje żadnych poważnych objawów, więc chory zazwyczaj stara się normalnie funkcjonować, chodzić do pracy, itd. Prawdopodobnie właśnie to się dzieje w Chinach, które wkraczają w pierwszą zimę bez rygorystycznych zasad epidemicznych związanych z COVID-19. W Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych odnotowano podobny wzrost zachorowań na RSV czy grypę po zniesieniu restrykcji związanych z pandemią.
Czytaj też: Uciążliwa epidemia nawiedziła Azję. W oczy rzuca się jeden szczegół
Sytuacja w prowincji Liaoning jest określana jako “tragiczna”. Hol szpitala dziecięcego Dalian jest pełen chorych dzieci poddawanych leczeniu dożylnemu. Co więcej, przed placówkami tradycyjnej medycyny chińskiej i szpitalami centralnymi ustawiają się kolejki pacjentów.
Choroba dotyka głównie dzieci, co budzi obawy dotyczące potencjalnego rozwoju oporności na antybiotyki. Nie ulega wątpliwości, że Mycoplasma pneumoniae staje się coraz bardziej oporna na makrolidy (preferowane przy tym leczeniu). Badania przeprowadzone w lutym 2022 r. wykazały, że oporność na makrolidy występuje u ponad 80 proc. Mycoplasma pneumoniae wykrytych u hospitalizowanych z tego powodu dzieci w Chinach. Eksperci twierdzą, że nie ma powodów do obaw i odnotowano “bardzo mało” przypadków śmiertelnych. Ciężkie przypadki, które wymagają hospitalizacji przez 7-14 dni, są coraz częstsze.
Eksperci twierdzą, że epidemia prawdopodobnie utrzyma się przez kolejny miesiąc i zasugerowali rodzicom, aby podjęli niezbędne środki ostrożności, takie jak noszenie maseczek i niezwłoczne zgłoszenie się do lekarza w przypadku wystąpienia jakichkolwiek niepokojących objawów. Należy zadbać także o regularne mycie rąk i wentylację pomieszczeń, w których przebywają dzieci.
Warto wspomnieć, że bakterie Mycoplasma pneumoniae są dość popularne wśród nas, a zachorowania zdarzają się sporadycznie przez cały rok. Regionalne epidemie występują co 3-7 lat i mogą utrzymywać się nawet przez dwa sezony. Skupiska infekcji często występują w przedszkolach, szkołach lub na obozach letnich. Dorośli są mniej narażeni na ciężką postać choroby, zazwyczaj przechodzą ją jak zwykłe przeziębienie.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zwróciła się do Chin z oficjalną prośbą o bardziej szczegółowe informacje na temat samej epidemii i sposobów jej zwalczania.