
Muzyka odzwierciedla nastroje społeczeństwa. A może wręcz przeciwnie?
Badanie opublikowane w Scientific Reports objęło ponad 20 tysięcy piosenek z lat 1973-2023. Wykorzystano zaawansowane algorytmy uczenia maszynowego do oceny sentymentu i złożoności językowej. Ogólny obraz, który się wyłania, jest dość mroczny. Teksty hitów stały się wyraźnie prostsze i nacechowane większą negatywnością. Częściej też pojawiają się w nich słowa związane ze stresem i niepokojem.
Nasza analiza ujawnia znaczący wzrost języka związanego ze stresem, wraz ze spadkiem pozytywnych sentymentów i złożoności tekstowej w ciągu pięciu dekad – wyjaśniają autorzy
Co ciekawe, podobne zjawisko obserwowano wcześniej w mediach informacyjnych i literaturze. To sugeruje, iż mamy do czynienia z szerszym kulturowym przesunięciem, a nie tylko zmianą mody muzycznej. Trudno nie połączyć tego trendu z równoległym wzrostem wskaźników depresji i zaburzeń lękowych w społeczeństwie amerykańskim. Muzyka popularna zdaje się być tu wiernym sejsmografem. Analiza liczbowa potwierdza to, co wielu mogło przeczuwać. Po pierwsze, język związany ze stresem zyskał na popularności w zatrważającym tempie. Współczynnik korelacji z upływem czasu wyniósł 0,81, co statystyków uznaje się za bardzo silną zależność. Słowa wyrażające napięcie, presję czy niepokój systematycznie wypierały te neutralne lub pozytywne.
Czytaj też: Planujesz dziecko? Ta witamina jest ważniejsza niż myślisz
Po drugie, ogólny wydźwięk emocjonalny tekstów wyraźnie zszedł na minus. Algorytmy mierzące sentyment wykazały korelację na poziomie -0,78 z upływem lat. Innymi słowy, optymistyczne „I will survive” stopniowo ustępowało miejsca piosenkom pełnym zwątpienia i melancholii. Po trzecie, zanikła złożoność. Naukowcy mierzyli ją za pomocą wskaźnika ściśliwości tekstu: im wyższy, tym bardziej powtarzalny i prosty język. Tutaj korelacja wyniosła 0,62. To dość oczywiste spostrzeżenie dla każdego, kto porówna liryczną finezję artystów z lat 70. z bezpośrednimi, często dosadnymi tekstami dzisiejszych raperów czy popowych wokalistek. Nie oceniając, która epoka była lepsza, trudno zaprzeczyć, że sposób wyrażania się diametralnie się zmienił.
Kryzysy społeczne przynoszą ulgę w muzyce
Najbardziej zaskakujący wniosek z badania dotyczy okresów głębokich wstrząsów. Logika podpowiadałaby, że podczas pandemii COVID-19 czy po atakach z 11 września teksty piosenek stałyby się jeszcze mroczniejsze. Tymczasem stało się dokładnie odwrotnie. W czasie pandemii odnotowano znaczący wzrost pozytywnego sentymentu w utworach trafiających na listy przebojów.
Zaskakująco, wstrząsy społeczne, takie jak COVID-19, zbiegły się z osłabieniem, a nie wzmocnieniem tych trendów, wskazując na preferencje dotyczące muzyki niezgodnej z emocjami, która może służyć jako forma regulacji emocji – podkreślają naukowcy
Czytaj też: Kiedy ekran staje się wrogiem. Co robić, gdy bolą oczy od komputera?
Efekt był na tyle silny, iż poziom optymizmu w tekstach z tego okresu przewyższał 99,4% wszystkich innych momentów w ciągu badanych pięćdziesięciu lat. To mocna poszlaka świadcząca o terapeutycznej roli muzyki. W najtrudniejszych czasach słuchacze – a za ich gustami podążają artyści i wytwórnie – szukają w piosenkach nie lustra, które odbija ich lęk, lecz okna, przez które można uciec. Muzyka staje się wtedy narzędziem regulacji nastroju, a nie tylko jego odbiciem. Badacze zauważyli jeszcze jeden wyraźny punkt zwrotny. Około 2016 roku, po dekadach nieprzerwanej degeneracji, złożoność językowa tekstów nagle zaczęła rosnąć. Datę tę łatwo powiązać z początkiem prezydentury Donalda Trumpa i głębokim spolaryzowaniem debaty publicznej w USA. Co ciekawe, analiza wykluczyła wpływ czynników ekonomicznych, takich jak zmiany mediany dochodów gospodarstw domowych. To sugeruje, że za odwróceniem trendu stały raczej czynniki społeczno-polityczne niż materialne. Być może wzrost napięć i polaryzacja skłoniły artystów do bardziej wyrafinowanego, wielowymiarowego wyrażania swoich poglądów i obserwacji.
Co jeszcze musimy wiedzieć?
Jak każde badanie, także to ma swoje mankamenty. Dotyczy wyłącznie anglojęzycznego rynku amerykańskiego, pomijając bogactwo innych scen muzycznych. Analizuje tylko słowa, całkowicie pomijając warstwę muzyczną – tempo, harmonie, brzmienie, które niosą ogromny ładunek emocjonalny. Billboard Hot 100 to także wybór dość specyficzny, odzwierciedlający gusta głównego nurtu. Pomija głosy z marginesów i subkultur, które często bywają najbardziej innowacyjne i szczere. Mimo to, skala badania – pięć dekad i dziesiątki tysięcy utworów – daje solidne podstawy do wyciągnięcia ogólnych wniosków. Kluczowy wniosek jest taki, że muzyka popularna pełni podwójną, dynamiczną funkcję. Z jednej strony jest barometrem zbiorowych emocji, wiernie odnotowując długoterminowe trendy ku większemu niepokojowi i prostocie. Z drugiej strony, w momentach ostrego kryzysu, potrafi przełączyć się w tryb przeciwny – stając się narzędziem ucieczki i emocjonalnej naprawy.