Fascynujący szkielet na dnie oceanu. Tam wciąż coś żyje

Szczątki martwego walenia znalezione w wodach północnego Pacyfiku wprawiły w zdumienie naukowców, którzy je znaleźli. Jak to możliwe, że jeszcze się nie rozłożyły i co to za narośl pokrywająca całe ciało giganta?
Głębiny – zdjęcie ilustracyjne /Fot. Freepik

Głębiny – zdjęcie ilustracyjne /Fot. Freepik

Śmierć jednego zwierzęcia często oznacza życie dla dziesiątek, a nawet setek innych, zwłaszcza w środowiskach bentosowych. Masywna tusza walenia została odkryta na głębokości 1250 m u wybrzeży Kolumbii Brytyjskim, w miejscu znanym jako Clayoquot Slope w 2009 r. przez naukowców z Monterey Bay Aquarium Research Institute.

Czytaj też: Wieloryb został wyrzucony na plażę. W jego trzewiach znaleziono prawdziwy skarb

Uczeni regularnie wracają w to miejsce, aby badać tempo rozkładu szkieletu zwierzęcia i śledzić zmiany w różnorodności życia morskiego. Ostatnia wizyta miała miejsce w ramach ekspedycji podjętej przez Ocean Exploration Trust (OET) EV Nautilus i wprawiła w zaskoczenie część zespołu naukowego. Tajemnicza narośl na szczątkach walenia okazała się być… żywa!

Ten szkielet żyje!

Terminem “upadek wieloryba” określa się miejsce ostatecznego spoczynku tuszy walenia po śmierci i opadnięciu na dno morskie. Są one bardzo ważne dla całych ekosystemów, gdyż zaopatrują w pokarm często ubogie obszary i umożliwiają rozwój wielu organizmów żywych przez całe dekady.

Czytaj też: Floryda: wieloryb znaleziony na plaży okazał się nowym gatunkiem. I to krytycznie zagrożonym

Będący w okolicy ROV Hercules – zdalnie sterowany pojazd podwodny – nagrał wideo w wysokiej rozdzielczości i zbadał tempo rozkładu wieloryba, aby pomóc zrozumieć, w jaki sposób fauna morska ewoluowała od czasu jego odkrycia. Ostatnio miejsce to badano w 2020 r.

Szczątki wieloryba, które zostały skolonizowane przez organizmy żywe, prawdopodobnie należały do pływacza szarego /Fot. OET

Szkielet wieloryba, który ma ok. 16 m długości, należy do nieznanego gatunku walenia. Miejsce to znajduje się w pobliżu szlaku migracji pływaczy szarych (Eschrichtius robustus), więc prawdopodobna jest taka identyfikacja zwierzęcia. Szczątki stanowią wsparcie dla fauny bentosowej (organizmów żyjących w pobliżu dna morskiego), w tym wielu bezkręgowców i kilku gatunków ryb.

Naukowcy pobrali także serię próbek osadów i wody obok upadku wieloryba oraz 10 m dalej, aby przeanalizować środowiskowe DNA (lub eDNA). Technika ta staje się coraz bardziej powszechna w celu identyfikacji poziomów morskiej różnorodności biologicznej obecnej w danym środowisku bez dodatkowej pracy związanej z koniecznością zbierania i sortowania próbek fizycznych.

Pływacz szary – zdjęcie poglądowe /Fot. Wikimedia Commons

W 2019 r. naukowcy z Monterey Bay National Marine Sanctuary odkryli znacznie świeższy upadek wieloryba na głębokości 3200 m u podnóży góry podwodnej Davidson Seamount. Po czterech miesiącach zwłoki te roiły się od ośmiornic, węgorzy, krabów i przeróżnych gatunków ryb. Upadek wieloryba Clayoquot jest w płytszych wodach, ale nawet tam dno morskie jest spowite permanentną ciemnością, ponieważ promienie słoneczne nie mogą przeniknąć do głębin batypelagicznych.