Tajemnice USA na chińskich zdjęciach z orbity. Co mówią nam “kosmiczne zdjęcia”?

Kosmos coraz wyraźniej staje się areną technologicznego współzawodnictwa mocarstw. Ostatni incydent z września doskonale to ilustruje, kiedy to Chiny uchyliły rąbka orbitalnej tajemnicy USA.
...

Tym incydentem był moment, w którym to chiński satelita Jilin-1 sfotografował amerykańskiego satelitę WorldView Legion, demonstrując przy tym całkiem imponujące możliwości obserwacyjne. Nie był to przypadkowy zbieg okoliczności, a wyraźna odpowiedź na wcześniejsze działania amerykańskiej strony. Sprawa nabiera szczególnego znaczenia w kontekście rosnących napięć na orbicie, bo tak naprawdę oba państwa intensywnie rozwijają swoje zdolności monitorowania przeciwnika, co może zwiastować nowy rozdział w kosmicznym wyścigu zbrojeń. Chociaż technologiczne postępy budzą podziw, to nie sposób nie dostrzec niepokojących implikacji dla przyszłej stabilności w przestrzeni kosmicznej.

Sesja fotograficzna na orbicie

Cała sytuacja ma swoją wyraźną chronologię. Dwa miesiące wcześniej, bo w lipcu, amerykańska firma Maxar Intelligence opublikowała zdjęcia chińskiego satelity Shijian-26. Chińczycy odpowiedzieli sobie więc wzajemnością, wykonując cztery ujęcia amerykańskiego WorldView Legion z odległości około 40-50 kilometrów. Amerykanie wcześniej fotografowali chińskie satelity z dystansu 29 i 74 kilometrów, osiągając przy tym rozdzielczość sięgającą zaledwie 1,9 centymetra. Maxar chwalił się również zdjęciami chińskiej stacji kosmicznej Tiangong oraz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej – oba wykonane w rozdzielczości 10 centymetrów.

Czytaj też: Pokonują 30 km w 8 minut. Kolej przyszłości jest już teraźniejszością

Warto wyjaśnić, że w tym kontekście “rozdzielczość 1 cm” oznacza skalę próbkowania obrazu na celu, gdzie jeden piksel odpowiada mniej więcej 1 cm obiektu fotografowanego z danej odległości. To nie jest równoznaczne z pewnym rozpoznaniem detali o wielkości 1 cm. Aby wiarygodnie odróżnić kształt, zwykle potrzeba 2-3 pikseli w poprzek, więc najmniejszy praktycznie rozróżnialny szczegół będzie miał kilka centymetrów. W ujęciach satelita-satelita z dystansów rzędu 30-50 km tę skalę wyznaczają optyka, odległość, długość fali, rozmycie ruchem i obróbka.

Samo opublikowanie tych zdjęć przez oficjalne konto firmy Chang Guang w mediach społecznościowych nie pozostawia wątpliwości co do celowego charakteru całego przedsięwzięcia. Eksperci oceniają to jako jaskrawy przykład wzajemnego inwigilowania się w dynamicznie rozwijającej się domenie kosmicznej. Chińska firma dysponuje naprawdę pokaźną flotą, bo już ponad sto satelitów Jilin-1 tworzy konstelację zdolną do osiągnięcia rozdzielczości 0,5 metra i ponownej obserwacji dowolnego punktu na Ziemi w zaledwie 10 minut.

Chang Guang Satellite Technology to więc poważny gracz na rynku. Rocznie produkuje do 200 satelitów teledetekcyjnych i tyle samo komunikacyjnych, konsekwentnie budując wielkie konstelacje. Obecnie 72 satelity teledetekcyjne krążące po orbicie czynią z Jilin-1 największą na świecie submilitarną komercyjną konstelację tego typu. Firma, założona w grudniu 2014 roku, była pionierem komercyjnego teledetekcji w Chinach, a jej plany są ogromne, bo pierwsza faza projektu zakłada wystrzelenie 138 wysokowydajnych optycznych satelitów.

Czytaj też: Robot do zadań specjalnych z napędem przyszłości. Hermione udowadnia że wodór ma militarne zastosowanie

Możliwości tej konstelacji robią wrażenie. Satelity mogą bowiem podejrzeć dowolne miejsce na globie 23-25 razy na dobę, fotografować całą Ziemię dwa razy w roku, a samo terytorium Chin aż sześć razy rocznie. Oferują rozdzielczość od 0,5 do 1 metra dla obrazów panchromatycznych, plus dane multispektralne, wideo, nocne, stereoskopowe i przestrzeni inercyjnej.

Wyścig kosmiczny już trwa i “fotki orbitalne” to tylko jego przejaw

Równolegle do rozwoju komercyjnych zdolności, oba mocarstwa intensyfikują militaryzację kosmosu. Stany Zjednoczone powołały przecież Siły Kosmiczne w 2019 roku, podczas gdy Chiny utworzyły Siły Powietrzno-Kosmiczne Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w ramach reorganizacji sił zbrojnych w 2024 roku. Powstały wówczas cztery nowe rodzaje sił: Siły Aerospace, Siły Cyberprzestrzeni, Siły Wsparcia Informacyjnego i Połączone Siły Wsparcia Logistycznego, a likwidacji doczekały się Siły Wsparcia Strategicznego, które wcześniej łączyły operacje kosmiczne, cybernetyczne i elektroniczne.

Nowe Siły Aerospace skupią się wyłącznie na wspieraniu chińskiej polityki kosmicznej, podlegając bezpośrednio Centralnej Komisji Wojskowej. Ich mandat obejmuje zapewnienie Chinom dostępu, wykorzystania i kontroli przestrzeni kosmicznej, zarządzanie nią oraz ochronę interesów bezpieczeństwa Państwa Środka w kosmosie. Ta reorganizacja ma stworzyć bardziej zintegrowaną, wyspecjalizowaną i efektywną siłę wojskową, zdolną do wykorzystania zaawansowanych technologii takich jak sztuczna inteligencja, robotyka, cybernetyka, hipersonika i technologie kosmiczne. Doświadczenia Rosji z wojny w Ukrainie posłużyły tu jako swego rodzaju przestroga.

Same napięcia orbitalne nie ograniczają się jednak tylko do wzajemnego fotografowania, bo 2021 roku chińscy urzędnicy zgłosili, że satelity Starlink firmy SpaceX dwukrotnie niebezpiecznie zbliżyły się do stacji Tiangong, zmuszając ją do wykonania manewrów unikowych. Wojskowi analitycy podkreślają, że techniki obserwacji wstecznej to coś więcej niż tylko symbolika, bo umożliwiają one śledzenie w czasie rzeczywistym, identyfikację i wczesne ostrzeganie o aktywności orbitalnej. Te umiejętności są kluczowe dla monitorowania obiektów kosmicznych i mogą odgrywać istotną rolę w walidacji operacji antysatelitarnych.

Czytaj też: Rewolucja przemysłowa to przy tym psikus. Nawet nie wiesz, w jak ważnych czasach żyjesz

Wraz ze wzmacnianiem możliwości obserwacji orbitalnej i śledzenia, rośnie ryzyko nieporozumień i eskalacji. Satelity obrazujące demonstrują wprawdzie technologiczną sprawność, ale niosą też wartość odstraszającą. W połączeniu z nowymi narzędziami jak broń laserowa, mogą torować drogę do ofensywnych i defensywnych działań w kosmosie. Dlatego też coraz głośniej mówi się o pilnej potrzebie ustalenia jasnych zasad zachowania w przestrzeni kosmicznej. Bez nich militaryzacja orbity może prowadzić do niebezpiecznych incydentów i otwartych konfliktów, a sama jakość najnowszych zdjęć potwierdza, jak zaawansowana stała się obserwacja orbitalna.