Bez niej nawet najlepsze wojsko przegra wojnę. Oto klucz do bitew przyszłości

Bitwy przyszłości mogą wyglądać zupełnie inaczej od tego, co widzimy dziś na otwartych frontach. Lotnictwo USA wie zresztą, jakiej konkretnie technologii koniecznie potrzebuje, aby zapewnić sobie pewną wygraną.
Bez niej nawet najlepsze wojsko przegra wojnę. Oto klucz do bitew przyszłości

USA wiedzą, jak wygrać wojnę przyszłości. Kluczem jest sztuczna inteligencja

Szybki rozwój i zastosowanie sztucznej inteligencji (SI) przez konkurencyjne narody skłoniły lotnictwo USA do przygotowania się na konflikty z udziałem wrogich robotów wyposażonych w systemy SI. To przygotowanie odzwierciedla szerszy trend w nowoczesnym uzbrojeniu wojennym, gdzie rola SI staje się coraz bardziej kluczowa. Chociaż USA wykorzystują już dosyć szeroko wpływ SI na systemy broni, przetwarzanie danych i identyfikację zagrożeń, istnieje ciągle silny nacisk na związane z tym etyczne zastosowania.

Czytaj też: Nowa era w brazylijskiej armii. Cascavel wynosi wojsko kraju na nowy poziom

Ostatnio sekretarz amerykańskich sił powietrznych, Frank Kendall, podkreślił znaczenie zrozumienia integracji SI i ustanowienia etycznych granic, szczególnie biorąc pod uwagę, że rywale takich jak Chiny szybko rozwijają się w dziedzinie SI bez podobnych ograniczeń. Zdolność SI do przetwarzania danych i identyfikacji celów z nieznaną dotąd szybkością może znacznie wzmocnić ludzkie podejmowanie decyzji w walce. Jako że na polu bitwy czas jest zawsze kluczowy, to właśnie SI będzie stać za sukcesami oddziałów w przyszłości, jako że może wykonywać złożone zadania dokładniej i szybciej niż ludzie, pozostawiając finalnie im wybór co do tego, co zrobią.

Czytaj też: Korea Południowa wzmacnia swoje wojsko. Mosty dla armii będą “budować się” same

Jednak roboty same nie ruszą na wojnę – mają być jedynie uzupełnieniem ludzkich zespołów, stanowiąc po prostu kolejne narzędzie w ich arsenale. Świetnym tego przykładem są rozwijane aktualnie drony bojowe w formie maszyn wspierających w trybie półautonomicznym załogowe maszyny, jako niejako ich bezpośrednie przedłużenie. Jednak już bezpośrednio w rękach pilotów i operatorów znajdzie się potęga sztucznej inteligencji, jako że np. na ekranach celowniczych to właśnie SI będzie podświetlać lub nawet nakierowywać broń bezpośrednio na wykryte cele. Są w stanie robić to znacznie szybciej od ludzi przez możliwość błyskawicznej analizy ogromnej ilości danych, ale nawet jeśli wycelują broń wprost na wroga, to do żołnierza USA ma należeć decyzja o wystrzale.

Sztuczna inteligencja nie zastąpi pilotów myśliwców, ale może ich wesprzeć /Fot. Lockheed Martin

Czytaj też: Rakiety wojskowe z drukarki 3D? Amerykańska firma ma szalony pomysł

Ciągle trwają jednak dyskusje na temat oddania SI pałeczki w pełni. Jeśli bowiem już system wykrył i zaczął śledzić cel, to proste jest dla niego również wysłanie elektronicznego sygnału do np. wyrzutni rakiet czy broni palnej. Tyczy się to jednak systemów stricte obronnych, które mogą służyć do ochrony placówek czy zwalczania nadlatujących zagrożeń powietrznych. Na tle tego ciężko nie zgodzić się z przesłaniem sekretarza lotnictwa Stanów Zjednoczonych, że ten, kto nie używa SI, po prostu przegra wojnę, bo ten odłam technologii staje się niezbędnym narzędziem w nowoczesnej wojnie, oferując znaczące korzyści w przetwarzaniu danych, podejmowaniu decyzji i efektywności operacyjnej.