Mity nt. wzdętego brzucha. Powodem nie muszą być tłuste dania

Wzdęcia to tylko objaw, za którym mogą stać różnorodne przyczyny. Czasem są to tylko małe dietetyczne grzechy, czasem poważne problemy z układem trawiennym. Jak je rozróżnić?
Mity nt. wzdętego brzucha. Powodem nie muszą być tłuste dania

Święta za pasem. Dla wielu osób to synonim uczucia przejedzenia, ciężkości i problemów trawiennych.  Warto jednak pamiętać, że dżinsy mogą wydawać się o kilka rozmiarów za małe z różnych powodów. Wzdęcia to tylko objaw, za którym mogą stać mniej lub bardziej poważne problemy z układem pookarmowym. W niektórych przypadkach popularne porady z wyszukiwarki mogą okazać się nieskuteczne.

Jak mówi w rozmowie z CNN dr Tamara Duker Freuman – dietetyk specjalizująca się w zaburzeniach trawienia – określenia „wzdęcie” używamy w odniesieniu do ok. 50 różnych problemów gastrycznych.  – Nie masz pojęcia, czy to co czytasz o wzdęciach w Internecie odnosi się do problemu, którego doświadczasz – zauważa. Czas obalić kilka popularnych mitów na temat wzdęć.

 

Mit 1: „Wzdęcia mają zawsze tę samą przyczynę”

Uczucie dyskomfortu po jedzeniu, nabrzmiały brzuch,  gazy… Nie wszystkie muszą być tylko przykrą konsekwencją zjedzenia tłustych potraw w nadmiarze. Jak zauważa gastroenterolog dr Jewgenia Pashinsky, pacjenci często diagnozują się sami, a to dużo bardziej skomplikowany proces. Przyczyną wzdęć mogą być nietolerancje pokarmowe, ale też choroby takie jak gastropareza (spowolnienie opróżniania żołądka), dyspepsja czynnościowa (nieprawidłowa praca przewodu pokarmowego bez zaburzeń anatomicznych) czy problem znany jako SIBO lub zespół rozrostu flory bakteryjnej jelita cienkiego (nadmiar bakterii w tej części przewodu pokarmowego). Czasem przyczyną mogą być też zaparcia, nadmierne połykanie powietrza, a nawet… aerofobia (chorobliwy lęk przed powietrzem). Rozpoznanie właściwej przyczyny wzdęć jest ważne, by dostosować terapię, która przyniesie realną ulgę.

 

Mit 2: „Na wzdęcia nie potrzebujesz lekarza”

Wizyta u gastroenterologa pomoże znaleźć właściwą przyczynę problemów i wykluczyć/potwierdzić poważniejsze schorzenia. Porada dietetyka pozwoli natomiast tak skomponować dietę, by uniknąć dyskomfortu i niedoborów żywieniowych. Wiele osób rezygnuje ze składników, których wymaga zbilansowana dieta, z obawy że to właśnie one powodują dyskofort. Pacjenci eliminują np. wszystkie produkty mleczne, podczas gdy uczulają ich  tylko te o wysokiej zawartości laktozy. Inni natomiast wyłączają z diety wszystkie warzywa choć tylko kilka gatunków podrażnia ich układ trawienny, co w efekcie prowadzi do niedoborów np. kwasu foliowego.

Mit 3: „Sól powoduje wzdęcia”

Nadmiar sodu prowadzi raczej do zatrzymywania się wody w organizmie, przez co ciało wydaje się nabrzmiałe i opuchnięte (zwłaszcza twarz i kończyny). Dotyczy to raczej problemów z nerkami lub ciśnieniem, nie ma natomiast charakteru żołądkowo-jelitowego.

Dieta o niskiej zawartości soli i picie większej ilości płynów to zawsze dobry pomysł, nie pomoże jednak w rozwiązaniu problemów ze wzdęciami. Wzdęcia to obrzęk w okolicy brzucha związany z nadmiarem gazów, stolca lub niestrawionych resztek jedzenia w układzie jelitowym.

 

Mit 4: „Wzdęcia to efekt braku równowagi bakteryjnej”

Nasz układ pokarmowy jest domem trylionów bakterii, które można podzielić na trzy grupy. Pierwszą z nich tworzą pożyteczne bakterie probiotyczne, drugą – bakterie zwane komensalnymi, które – w dużym uproszczeniu – ani nie pomagają, ani nie szkodzą. Trzecia grupa to bakterie patogenne (np. szczep E. coli w nadmiarze lub tam, gdzie powinien być obecny).

Panuje przekonanie, że rozdęty brzuch to efekt nierównowagi bateryjnej – w układzie pokarmowym jest zbyt dużo szkodliwych szczepów bakterii i za mało pożytecznych. – To zbyt duże uproszczenie – mówi dr Freuman. Uzupełnienie “dobrych” bakterii w postaci probiotyków nie złagodzi objawów, może wręcz powodować jeszcze większe wzdęcia. Dlaczego? Ponieważ “dobre” bakterie mogą prowadzić do fermentacji składników odżywczych – podobnie zresztą jak “złe” bakterie, w efekcie czego w jelitach gromadzą się gazy.

– Nie zalecam rutynowego przyjmowania probiotyków na wzdęcia. Uważam, że nasza wiedza na temat mikrobiomu jest jeszcze zbyt mała i minie kilka lat zanim będziemy gotowi sprawnie nim manipulować” – dodała Pashinsky.

Mit 5: „Dzięki niektórym pokarmom możemy wyeliminować wzdęcia”

Wbrew temu, co można przeczytać na wielu stronach, nie istnieją żadne magiczne produkty, które uwolnią nas od problemu wzdęć.  – Odpowiednie zwyczaje żywieniowe, dostosowane do konkretnej przyczyny wzdęć, mogą pomóc w złagodzeniu objawów, ale nie leczą jak za dotknięciem różdżki. W rzeczywistości włączanie dodatkowych produktów, które mają uwolnić od problemu, może tylko pogorszyć sytuację. Zamiast szukać zbawienia w – powiedzmy – szparagach, warto rozważyć prowadzenie dziennika żywności. Pomoże ustalić, jakie produkty wywołują określone symptomy.

 

Mit 6. „Wzdęcia = tłusty brzuch”

Przyrost masy ciała (i obrastanie w słynną „oponkę”) to nie to samo, co problemy z trawieniem. Jeśli najzwyczajniej w świecie tyjesz, pomyśl o mniej kalorycznej diecie bogatej w białko i błonnik oraz o karnecie na siłownię.

 

Źródło: edition.cnn.com