Według miejscowych władz możemy mówić o znalezisku unikatowym w skali świata, ponieważ jest to miejsce, w którym znajdowały się pozostałości łodzi o naprawdę osobliwej budowie. Co ciekawe, ślady wskazujące na uszkodzenie tych pojazdów za pośrednictwem ognia pozwalają sądzić, iż w okolicy wystąpił opłakany w skutkach pożar.
Czytaj też: Ukryte w górach pomieszczenia zawierały przedziwne substancje. Ludzie korzystali z nich tysiące lat temu
Zakrojone na szeroką skalę wykopaliska trwały przez okrągły miesiąc: od 3 marca do 3 kwietnia. W tym czasie archeolodzy dogłębnie sprawdzili, co może kryć się pod ziemią w obrębie wspomnianego stawu. Łącznie uczestnicy badań zidentyfikowali dwie łodzie wykonane z drewna. Takie dwukadłubowe konstrukcje najprawdopodobniej były wykorzystywane na potrzeby transportu towarów. Oba kadłuby mają ponad 16 metrów długości oraz od 1,95 do 2,2 metra szerokości.
Dwie łodzie objęte badaniami prowadzonymi przez wietnamskich archeologów zostały wykonane w niespotykany nigdzie indziej sposób
Łodzie znajdowały się w niewielkiej odległości od siebie, wynoszącej nieco ponad dwa metry. Odsłonięte fragmenty okazały się pływakami odpowiedzialnymi za podtrzymywanie całej konstrukcji. Kałuby podzielono natomiast na sześć przedziałów. Pierwszy i ostatni okazały się najbardziej złożone, ponieważ twórca łodzi umieścił tam poziome i pionowe belki zapewniające stabilność całej łodzi.
Siedem bądź osiem warstw desek – każda o grubości około 4,5 centymetra i szerokości od 22 do 34 centymetrów – tworzyło odnalezione łodzie. Taka dwukadłubowa konstrukcja była zdaniem ekspertów stosowana na potrzeby przewozu towarów. Najważniejszy pozostaje jednak fakt, iż mówimy o technice budowy, jakiej nie widziano do tej pory nigdzie indziej na świecie.
Eksperci zajmujący się sprawą sugerują, jakoby chodziło o technikę czerpiącą z rozwiązań typowych dla konstrukcji statków kultury Dong Son. Poza tym sądzą, iż znalezione fragmenty pochodzą z okresu od XI do XIV wieku i z pewnością nie są starsze niż XV wiek. Taki wiek jest jednak mało dokładny, co mogłoby zmienić przeprowadzenie datowania metodą radiowęglową, którego jak na razie nie prowadzono.
Czytaj też: Jaskinia Krwi skrywała mroczny sekret Majów. Archeolodzy natknęli się na przerażający widok
Co jeszcze wiemy na temat rzeczonej konstrukcji? Dno łodzi wydrążono w pojedynczym pniu. Niestety, do czasów współczesnych nie przetrwała górna część, prawdopodobnie zdemontowana w odległej przeszłości. Jeśli zaś chodzi o przyszłość tych artefaktów, to władze chciałyby uczynić z nich atrakcję turystyczną. W międzyczasie archeolodzy zajmą się datowaniem oraz badaniami poświęconymi rodzajowi drewna wykorzystanego w czasie budowy.