
Gdy pozory mylą. Nowe datowanie szwedzkiego znaleziska
Wlew z Särdal to pierwszy kompletny obiekt tego typu znaleziony na terenie Szwecji. Artefakt ma od 14 do 15,3 centymetra średnicy, grubość około 2,5 centymetra i waży dokładnie 1223,5 grama. Jego powierzchnia jest wyraźnie skorodowana, zwłaszcza na chropowatej górnej części. Te cechy sprawiły, iż zespół z Uniwersytetu w Göteborgu początkowo zakwalifikował znalezisko jako pochodzące z epoki brązu. Przełom nastąpił podczas zaawansowanych badań izotopowych ołowiu i analiz pierwiastków śladowych.
Czytaj też: Tajemnicza kamienna wieża w Turcji. Nie wiadomo, kto ją zbudował i w jakim celu
Metodologie te ujawniły, że wlew wykonano ze stopu miedzi, cynku, cyny i ołowiu, czyli kombinacji charakterystycznej dla epoki żelaza, a nie dla wcześniejszego okresu brązu. To odkrycie przesunęło datowanie obiektu o kilkaset lat do przodu. Forma plano-wypukła rzeczywiście była popularna we wcześniejszych okresach, co tłumaczy początkową pomyłkę badaczy. Ostatecznie jednak to skład chemiczny okazał się decydujący dla właściwej interpretacji znaleziska.
Polski ślad w szwedzkim odkryciu
Prawdziwe znaczenie wlewu z Särdal wyszło na jaw dzięki międzynarodowej współpracy naukowej. Szwedzcy archeolodzy nawiązali kontakt z polskimi kolegami pracującymi nad podobnymi znaleziskami z rejonu Pojezierza Iławskiego. Porównanie składów chemicznych przyniosło zaskakujące rezultaty: metale użyte do produkcji szwedzkiego wlewu i polskich wlewów prętowych są niemal identyczne. To podobieństwo trudno uznać za przypadkowe. Wskazuje raczej na wspólne źródło surowca lub ścisłe powiązania handlowe między oboma regionami po przeciwnych stronach Bałtyku. W nordyckiej przedrzymskiej epoce żelaza obszar ten stanowił ważny węzeł wymiany, ponieważ statki transportowały nie tylko metale, lecz również idee, technologie i elementy kultury.
Dzięki współpracy w świecie badań archeometalurgicznych – połączyliśmy siły z grupą polskich naukowców, którzy pracowali nad znaleziskami z epoki żelaza, które mają niemal identyczny skład jak nasz wlew – relacjonuje Serena Sabatini z Uniwersytetu w Göteborgu
Badaczka podkreśla, iż bez wymiany danych między zespołami te powiązania pozostałyby niezauważone. Pojedyncze znaleziska analizowane w izolacji często wydają się lokalnymi anomaliami. Dopiero szersze, porównawcze spojrzenie pozwala dostrzec skalę prehistorycznych kontaktów handlowych.
Morskie szlaki łączące północ z południem
Analizy sugerują, iż zarówno szwedzki wlew, jak i polskie znaleziska są efektem dalekosiężnego handlu morskiego, który łączył Skandynawię oraz Morze Bałtyckie z odległymi obszarami Półwyspu Iberyjskiego. Te szlaki nie powstały nagle w epoce żelaza. Zdaniem badaczy stanowiły kontynuację starszych połączeń wykorzystywanych już w późnej epoce brązu. Taka interpretacja zmienia nasze postrzeganie prehistorycznych społeczności północnej Europy. Zamiast izolowanych grup widzimy teraz złożoną sieć wymiany handlowej rozciągającą się na tysiące kilometrów. Statki pływające po Bałtyku nie były prymitywnymi łodziami. Zamiast tego musiały być wystarczająco zaawansowane technicznie, by transportować ciężkie ładunki metali na znaczne odległości.
Nowością w tym badaniu jest to, że poszliśmy o krok dalej i, łącząc uzyskane dane ze znanymi informacjami historycznymi i archeologicznymi, udało nam się zaproponować kontekst historyczny zarówno dla unikalnego wlewu plano-wypukłego z Särdal, jak i dla wlewów prętowych z obszaru Pojezierza Iławskiego – dodaje Sabatini
Odkrycie ma znaczenie nie tylko dla archeologii, ale także dla zrozumienia podstaw gospodarczych dawnych społeczeństw. Handel metalami wymagał zaawansowanej logistyki i stabilnych relacji między odległymi regionami. Wlewy takie jak ten z Särdal pełniły prawdopodobnie funkcję standaryzowanej formy płatności lub surowca gotowego do dalszego przetworzenia.