Wojskowa technologia w walce z bólem u dentysty

W Polsce pojawił się komputer, który poda pacjentom znieczulenie miejscowe u dentysty. Urządzenie trafiło do Polski ze Stanów Zjednoczonych, a w jego powstaniu pomogły patenty amerykańskiego wojska.

Urządzenie sprawia, że nie odczuwa się bólu ani podczas podawania znieczulenia, ani podczas późniejszego zabiegu. Urządzenia pracują już w gabinetach m.in. w Krakowie, Wrocławiu, Warszawie i Katowicach.

Komputer zamiast ręki lekarza

Zamiast ręki lekarza – zaawansowany mikroprocesor, który kontroluje cały zabieg znieczulania przed zabiegiem. W Polsce pojawiło się urządzenie, dzięki któremu wyeliminowano ból podczas znieczulania u dentysty. Tzw. komputerowe system do podawania znieczuleń Wand skonstruowali amerykańscy naukowcy, a w jego powstaniu pomogła zaawansowana technologia, opracowana m.in. na potrzeby armii USA.

W efekcie powstało urządzenie, które ułatwia pracę dentystom. – Już nie ręka i palce lekarza, a mikroprocesor kontroluje w czasie rzeczywistym tempo i ciśnienie, z jakim podawany jest płyn znieczulający. Dzięki temu wprowadzane jest ono bardzo powoli, z tzw. prędkością fizjologiczną. Płyn delikatnie przenika do tkanki, a pacjent w fotelu nie odczuwa żadnego bólu – mówi dr n.med. Barbara Obłoj z Centrum Ortodoncji i Implantologii ODENT w Warszawie.

To nie koniec innowacji, jakie niesie za sobą urządzenie. O tym, ile znieczulenia podano komputer informuje w wygłaszanych co chwilę komunikatach,  w czasie zabiegu słyszy je pacjent i lekarz. Urządzenie podpowiada także lekarzowi, jak ma podać znieczulenie, sygnalizując np., czy igła zlokalizowana jest we właściwym miejscu. Natomiast dzięki technologii DPS – czyli Dynamicznej Kontroli Ciśnienia, stworzonej w oparciu o patenty armii USA, dentysta na bieżąco może monitorować  ciśnienie płynu w znieczulanych tkankach.

Psychologiczny trik?

Urządzenie nie tylko działa inaczej niż strzykawka, także w niczym jej nie przypomina. Wand składa się komputera o wys. 20 cm, do którego doczepiony jest specjalny wężyk zakończony aplikatorem w kształcie długopisu lub jak określają ją konstruktorzy – różdżki (stąd ang. „Wand” – różdżka). W nim umieszczona jest niezwykle cienka igła. Taka konstrukcja ma dodatkowe zalety – działa trochę  jak  trik psychologiczny, oszukując zmysły.

Nasz ból u dentysty bywa potęgowany przez czynniki psychologiczne, które nie zawsze są przecież racjonalne. Podobnie jest ze strachem. Okazuje się, że już sam widok strzykawki, źle nastawia nas do zabiegu, potęguje lęk i ból. Tutaj ten element stresogenny wyeliminowano, zastępując go konstrukcją skrajnie różną. Jest to szczególnie ważne w znieczulaniu dzieci, których nikt nie chce straszyć strzykawką.

Warto wiedzieć:

  • Wynalazcami Wand są: Stanley Malamed i dr Mark Hochmann – amerykański naukowiec, stomatolog, zawodowo związany z Milestone Scientific – jednym z ośrodków badawczych w USA, specjalizujących się w innowacyjnych technologiach dla medycyny.
  • Aż 60 proc. pacjentów podaje, iż u dentysty najbardziej boją się bólu, który pamiętają z wcześniejszych zabiegów – podaje Dentysta.eu