Gotowi na wyższe rachunki za prąd? Zmiana już w kolejnym miesiącu

Tarcza antyinflacyjna powoli słabnie, czego efektem będzie powrót jednej z opłat, które można było od dłuższego czasu uznawać za zapomniane. W związku z tym od lipca tego roku rachunki za prąd wzrosną, nawet, jeśli Wasze zużycie nie zmieni się względem czerwca czy poprzednich miesięcy. 
Gotowi na wyższe rachunki za prąd? Zmiana już w kolejnym miesiącu

O sprawie poinformował Fakt, którego dziennikarze oszacowali, że większe polskie gospodarstwo domowe będzie musiało w związku z tym wydać do końca roku o około 70 złotych więcej niż do tej pory. Głos w sprawie zabrali też przedstawiciele Ministerstwa Klimatu, którzy zauważyli, że odejście od pobierania tzw. opłaty mocowej miało tymczasowy charakter i stanowiło element tarczy antyinflacyjnej.

Czytaj też: Nowatorski żel zwiększa wydajność paneli słonecznych. Przeważył jeden szczegół 

Ta miała być częścią wsparcia mieszkańców Polski w związku z rosnącymi cenami energii oraz coraz bardziej galopującą inflacją. Sytuacja w tym zakresie nieco się poprawiła, dlatego władze naszego kraju zamierzają stopniowo wracać do poboru zawieszonych opłat. Oznacza to konieczność wydawania nieco wyższych niż do tej pory kwot na opłatę rachunków za gaz czy prąd.

Opłaca mocowa wróci więc już od 1 lipca, przy czym wspomniana kwota, czyli mniej więcej 70 złotych do końca roku, ma dotyczyć największych rodzin. Najmniejsi odbiorcy nie powinni natomiast odczuć większej różnicy, ponieważ w ich przypadku mówi się o kwotach rzędu kilku złotych miesięcznie. Rzeczona opłata została wdrożona w 2021 roku jako element zwiększania bezpieczeństwa dostaw prądu w naszym kraju. Jej zawieszenie nastąpiło natomiast w styczniu tego roku.

Wyższe rachunki za prąd będą konsekwencją powrotu do pobierania tzw. opłaty mocowej. Jej stawka będzie różna w zależności od zużycia energii przypadającego na dane gospodarstwo domowe

W zależności od tego, jakie jest zużycie prądu w danym gospodarstwie, jego mieszkańcy mogą podlegać odrębnej stawce. Na przykład w domach, w których zużycie wynosi od 500 do 1200 KWh rocznie stawka wyniesie 6,86 netto na miesiąc. W przypadku większych gospodarstw, osiągających zużycie mieszczące się w zakresie od 1200 do 2800 KWh, nowa stawka będzie opiewała na 11,14 zł netto miesięcznie. Do końca roku pozostanie więc 6 miesięcy z takimi opłatami, co pozwala łatwo oszacować, ile więcej zapłacimy. 

A co z ogólnym zamrożeniem cen energii? Obecnie wciąż obowiązuje założenie, że gospodarstwa domowe mogą korzystać ze stawki wynoszącej 500 złotych za MWh. Wszelkie nadwyżki w wydatkach, jakie ponosimy, są natomiast pokrywane przez państwo, które dopłacają dostawcom energii brakujące kwoty. Nie wiadomo, czy coś zmieni się w tym zakresie, ponieważ spółki energetyczne takie jak Enea i Tauron do końca lipca mają czas na złożenie nowych wniosków taryfowych.

Czytaj też: Tani bilet do Energylandii i do ZOO w Łodzi. Oszuści łapią Polaków na nieistniejące promocje

W praktyce oznacza to oczekiwanie na decyzję, jaką podejmą władze po analizie zaprezentowanych propozycji. Według minister Hennig-Kloski, jeśli nowe taryfy nie zmieszczą się w ustawowym limicie, to wystawi ona rekomendację na rzecz kontynuacji działań osłonowych mających wspierać polskie rodziny. Będzie to bardzo ważne, wszak około ⅔ gospodarstw domowych w naszym kraju korzysta z możliwości zapewnianych przez energetyczną tarczę antyinflacyjną. Do 30 września obecna sytuacja zostanie utrzymana, ale co wydarzy się później?