Najnowszy rozdział tej fascynującej opowieści napisali niedawno Chińczycy. Przedstawiciele Uniwersytetu Pekińskiego próbowali odpowiedzieć na pytanie o dokładną genezę gradu. Z jednej strony było jasne, że kluczową rolę odgrywają procesy zachodzące w górnej troposferze, lecz co dokładnie miałoby się tam dziać – tego nie wiedział nikt.
Autorzy artykułu zamieszczonego w Advances in Atmospheric Sciences sugerują, że wreszcie udało im się rozwikłać tę długoletnią zagadkę. Dotychczas panowało przekonanie, jakoby grad przechodził przez wiele etapów ewolucji, w czasie której w obrębie tych potencjalnie śmiercionośnych kul tworzyły się kolejne warstwy przezroczystego i nieprzezroczystego lodu.
W świetle najnowszych ustaleń możemy stwierdzić, że cały mechanizm jest zdecydowanie bardziej rozbudowany. Badacze wykorzystali w tym celu analizę stabilnych izotopów, dzięki czemu byli w stanie odtworzyć historię narodzin 27 kul gradowych zebranych w czasie 9 odrębnych burz. Wysoka precyzja osiągnięta przez członków zespołu badawczego doprowadziła do sytuacji, w której stworzyli coś w rodzaju mapy odzwierciedlającej kolejne etapy przelotu kuli gradowej z góry na dół.
Grad jest zaliczany do zjawisk pogodowych, które mogą stwarzać zagrożenie dla zdrowia i życia oraz wywoływać poważne zniszczenia infrastrukturalne
Co ciekawe, z niemal trzydziestu próbek zaledwie jedna okazała się pasować do pierwotnego założenia, w ramach którego kule gradowe miałyby przemieszczać się w górę i w dół w obrębie chmury, z której się wywodzą. W przypadku dziesięciu kolejnych próbek skład wskazywał na ciągłe opadanie w kierunku atmosfery, natomiast trzynaście następnych nosiło ślady pojedynczego wzniesienia się. Trzy ostatnie wydawały się natomiast powstać w ramach nieustannego, niemal całkowicie poziomego ruchu.
Czytaj też: Co tu się dzieje? „Oddychająca” kopuła przykrywa superwulkan Yellowstone
Chińscy eksperci doszli do wniosku, że grad może powstawać w zakresie temperatur wynoszącym od -33,4 do -8,7 stopni Celsjusza. Większe kule potrzebują więcej czasu na tym etapie, ponieważ przechłodzona woda musi utworzyć więcej warstw. Poczynione postępy powinny zaowocować skuteczniejszymi sposobami na prognozowanie pogody oraz wydawanie ostrzeżeń przed gwałtownymi i opłakanymi w skutkach burzami.