
Czym są drogowe zatory widmo?
Taki zator należy do tzw. zjawisk emergentnych, co oznacza, że jego charakter wykracza poza prostą sumę zachowań pojedynczych kierowców. Korek nie powstaje tu z powodu konkretnego zdarzenia, lecz na skutek skomplikowanych interakcji między pojazdami poruszającymi się w dużym natężeniu. Badacze modelują to zjawisko, używając hydrodynamicznych modeli przepływu płynów. Traktują kolumnę samochodów niemal jak strumień wody. Kluczowy moment następuje, gdy odległość między pojazdami spada poniżej 35 metrów. W takich warunkach kierowcy tracą możliwość płynnego reagowania na zmiany prędkości aut jadących przed nimi. Cały proces przypomina efekt domina, ponieważ wystarczy jedna, drobna zmiana, by wywołać reakcję łańcuchową, która rozprzestrzenia się na cały ruch.
Czytaj też: Rower droższy niż samochód powstaje w USA. Dwuletnie badania przyniosły przełom w produkcji ram rowerowych
Proces zaczyna się niewinnie. Wystarczy, że któryś z kierowców delikatnie przyhamuje. Być może coś dostrzegł, może się zagapił. Każdy kolejny jadący za nim także lekko dociska hamulec, tyle że często nieco mocniej. I tak powstaje fala zwalniania, która wędruje do tyłu niczym zmarszczka na tafli wody.
Średni czas trwania jednego okresu fali wynosi zazwyczaj od 4 do 20 minut dla szerokich zatorów drogowych, a średnia długość fali od 2,5 do 5 km – wyjaśnia Dirk Helbing, badacz dynamiki ruchu
Co ciekawe, fale te mają charakter nieliniowy, co utrudnia ich precyzyjne modelowanie. Analizy prowadzone od połowy ubiegłego wieku pokazują, że zatory te przemieszczają się z zadziwiająco stałą prędkością około 15 km/h, niezależnie od kraju czy typu drogi.
Rodzaje widmowych korków. Jak ich unikać?
Można wyróżnić trzy główne typy zatorów widmowych. Pierwszy to tzw. zator o szerokim ruchu, który wynika z nierównomiernego tempa jazdy i zbyt małych odległości między autami. Drugi to efekt motyla, gdzie drobna zmiana, np. zmiana pasa, wywołuje lawinowe spowolnienie. Trzeci typ to wąskie gardło, powstające w miejscach zwężeń lub łączenia pasów. Czy da się tego uniknąć? W pewnym stopniu tak. Kluczowa jest jazda defensywna i utrzymywanie stałej, rozsądnej prędkości.
Czytaj też: Legenda motoryzacji ożywa po 90 latach. Tak brzmi słynny Sunbeam 1000hp
Warto też zachować większy odstęp od poprzedzającego pojazdu, gdyż daje to więcej czasu na reakcję i pomaga wytłumić falę hamowania. Inne dobre praktyki to unikanie gwałtownych manewrów, przewidywanie sytuacji na drodze i – co może najtrudniejsze – zachowanie spokoju. Wbrew pozorom, nerwowe ruchy tylko pogarszają sprawę. Zrozumienie mechanizmów powstawania zatorów widmowych nie usunie ich z autostrad, ale może nieco oszczędzić naszych nerwów.