Zespół Downa to współczesna przypadłość? Znalezione niedawno szczątki dostarczają odpowiedzi

Zespół Downa przejawia się występowaniem szeregu wad wrodzonych wywołanych trisomią 21. chromosomu. Wykopaliska archeologiczne przeprowadzone w różnych częściach Europy wykazały, że osoby cierpiące na tę przypadłość żyły już przed tysiącami lat.
Zespół Downa to współczesna przypadłość? Znalezione niedawno szczątki dostarczają odpowiedzi

Innymi słowy, zespół Downa z pewnością nie występuje wyłącznie współcześnie, choć kłam tego typu twierdzeniom zadawano już wielokrotnie, między innymi za sprawą analiz ludzkich szkieletów pochodzących z poprzednich epok. Tym razem naukowcy dostarczyli dowodów z różnych lokalizacji na Starym Kontynencie. Łącznie ekspertyzami objęto materiał genetyczny pochodzący od niemal dziesięciu tysięcy osób. 

Czytaj też: Nietypowa budowla u podnóża góry Tabor. Zatrzymujące się tam osoby miały konkretny cel

Obecnie częstotliwość występowania zespołu Downa wynosi średnio 1 na 1000 urodzeń. W świetle nowych badań naukowcy wykryli natomiast sześć przypadków występowania wad typowych dla trisomii 21. chromosomu. Najbliższe współczesności szczątki charakteryzujące się takimi nieprawidłowościami pochodziły z XVII lub XVIII wieku i zostały znalezione w Finlandii. 

Pozostałych pięć szkieletów było natomiast zdecydowanie starszych. Ich datowanie w przypadku stanowisk archeologicznych na terenie Grecji i Bułgarii sięgało epoki brązu, natomiast kości pochodzące z epoki żelaza znaleziono w Hiszpanii. Poza szkieletem z Finlandii, wszystkie pozostałe miały od 2500 do 5000 lat. Przy okazji członkowie międzynarodowego zespołu badawczego potwierdzili, iż niemowlę, którego pochówek zlokalizowano w Irlandii, również cierpiało na zespół Downa. Do jego śmierci doszło w okresie od 3629 do 3371 roku p.n.e.

Szczątki pochodzące z epoki brązu i żelaza potwierdzają, że zespół Downa występował także wśród ówczesnych mieszkańców

Szczegółowe wyniki dokonanych ekspertyz są dostępne w Nature Communications. Być może najbardziej zaskakującym wnioskiem wyciągniętym przez autorów publikacji było to, że w każdym z sześciu przypadków doszło do śmierci wkrótce po urodzeniu, a tylko jedna osoba dożyła pierwszych urodzin. Nie oznacza to jednak, że takimi osobami się nie zajmowano – po prostu ówczesny stopień rozwoju medycyny mógł być zbyt niski, aby poradzić sobie z powikłaniami często towarzyszącymi osobom z zespołem Downa.

O tym, że w poprzednich epokach takich ludzi traktowano z szacunkiem najlepiej świadczą okoliczności, w jakich organizowano ich pochówki. W grobach archeolodzy znaleźli różnego rodzaju przedmioty, takie jak biżuteria, muszle czy szczątki zwierząt. Groby znajdowały się w pobliżu osiedli ludzkich, a nie poza nimi, co również wskazuje na pewien szacunek oddany zmarłym niemowlętom.

Czytaj też: Niezrozumiały napis na dłoni z brązu. Naukowcy na tropie zagadkowego języka

Analizy genetyczne wykazały również, że w co najmniej jednym przypadku wystąpiła inna nieprawidłowość, zwana zespołem Edwardsa. Ten również ma podłoże genetyczne i dotyczy trisomii 18. chromosomu. Pochówek zawierający szczątki dziecka cierpiącego na tę przypadłość znaleziono w Hiszpanii i oszacowano, że pochodzi z epoki żelaza. Zdaniem badaczy takie osoby mogły być wręcz uznawane za wyjątkowe, co stoi w sprzeczności z dość powszechnym przekonaniem, w myśl którego niepełnosprawności traktowano dawniej jako coś bardzo negatywnego.