14 stycznia plażowicze w Południowej Karolinie natknęli się na delfina przypominającego szkielet, którego wyrzucono na brzeg Sea Pines w mieście Hilton Head Island. Sądząc po wyglądzie tuszy, zwierzę mogło wysychać miesiącami.
Czytaj też: Delfiny mają ukrytą “supermoc”. Nie powinno nas to szokować
Martwe zwierzę uznano za zmumifikowane, ale nie dlatego, że przeszło proces konserwacji zwłok stosowany w starożytnym Egipcie. W tym przypadku jest to termin zastosowany przez ekspertów z Lowcountry Marine Mammal Network (LMMN) w odniesieniu do delfina wysuszonego przez Słońce.
Dziwny delfin na plaży – zmumifikowany, ale nie tak, jak myślicie
Amber Kuehn, specjalistka od biologii morskiej w Hilton Head Island Sea Turtle Patrol, odwiedziła plażę i pobrała próbki skóry oraz zębów z ciała zwierzęcia. Analiza wykazała, że zwłoki najprawdopodobniej należały do delfina butlonosego (Tursiops truncatus), który mierzył około 2,4 m. Nie jest jasne, ile lat i jakiej płci był to ssak.
Czytaj też: Delfiny przyłapane na gorącym uczynku. Nie sądziliśmy, że są do tego zdolne
Delfin w rzeczywistości nie został zmumifikowany, a rozłożony. Zwłoki wydają się całkowicie wyschnięte ze względu na suche otoczenie i ciągłą ekspozycję na działanie Słońca. Dziwne jest to, że ciało wyschło do tego stopnia, pozostając w całości nienaruszone – skojarzenia z mumifikacją są jak najbardziej zasadne.
Nie wiadomo, jak długo delfin rozkładał się na plaży. Kilka tygodni to pewnik, ale niektórzy eksperci mówią nawet o miesiącach. Zwykle takie szczątki są rozbierane do kości przez padlinożerców. Dzień przez znalezieniem opisywanego okazu – 13 stycznia – naukowcy z LMMN zostali wezwani do innego ciała delfina butlonosego na wyspie Edisto. Zwłoki wyglądały na podobnie rozłożone, ale zostały już dokładnie oczyszczone.
To by oznaczało, że “zmumifikowany” delfin mógł wyschnąć gdzie indziej, ale został wyrzucony na brzeg Hilton Head Island. Nie ma jednak na to żadnych dowodów.
Co roku na całym wybrzeżu Karoliny Południowej wyrzucanych jest przez morze około 50–60 delfinów, a w Hilton Head Island około 10–15. Najczęstszymi przyczynami śmierci tych zwierząt są pasożyty, zapalenie płuc, podeszły wiek i skutki działania człowieka, takie jak uderzenia łodzią. Śmierci delfinów mogą wynikać z interesującego zachowania łowieckiego tych ssaków. Już wcześniej w Południowej Karolinie widziano małe grupy delfinów butlonosych, które zbiorowo wypływały na brzeg, aby za sobą wyciągnąć małe ryby i w ten sposób je złapać. Czasami pojedynczy okaz rzuca się za daleko, przez co nie ma jak wrócić do wody i wysychając umiera. To jednak tylko teoria i nie ma dowodów na to, że w opisywanych przypadkach też tak było.
Członkowie LMMN pochowali delfina na miejscu i zachęcają plażowiczów, aby w przypadku podobnych znalezisk, nie działać na własną rękę, a zadzwonić po ekspertów, którzy mają uprawnienia do zajmowania się ssakami morskimi. Ci z kolei oceniają delfiny w skali od 1 do 5, gdzie 1 oznacza, że zwierzę żyje, a 5, że zostało zmumifikowane.