To znalezisko przekroczyło wszelkie oczekiwania. Pokazuje zaskakującą prawdę o końcu epoki lodowcowej

Prace archeologiczne prowadzone na terenie wsi Vinjeøra, znajdującej się w obrębie zachodniego wybrzeża Norwegii, przyniosły rezultaty, które przekroczyły nawet oczekiwania samych uczestników.
To znalezisko przekroczyło wszelkie oczekiwania. Pokazuje zaskakującą prawdę o końcu epoki lodowcowej

Wysiłkami w tej sprawie kierowała Silje Elisabeth Fretheim, która przyznaje, że ona i jej zespół natrafili na coś, czego kompletnie się nie spodziewali. Badacze mówią między innymi o obiektach, które w niczym nie przypominały spodziewanych artefaktów. Te, według przewidywań, miały pochodzić sprzed około 10 tysięcy lat.

Czytaj też: Kobiety na czele innowacji. Prehistoryczna broń zapewniła im wielkie możliwości

Wśród wydobytych przedmiotów znalazły się małych i średnich rozmiarów przedmioty krzemienne, zwane litami i mikrolitami. Część z tych obiektów miała ostre krawędzie, a ich kształt sprawia, że wydają się wykonane z użyciem linijki. Poza tym archeolodzy zlokalizowali stożkowy rdzeń, którego obecność w tym miejscu jasno pokazała, że mówimy o zgoła odmiennym pochodzeniu zlokalizowanych przedmiotów. Styl ich wykonania był zupełnie inny od tego, który kojarzy się z pierwszymi mieszkańcami tego obszaru.

Obecnie najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym twórcy tych artefaktów przybyli na tereny dzisiejszej Norwegii ze wschodu około 9000 roku p.n.e. Okres ten był w Norwegii czasem końca epoki lodowcowej, która w Skandynawii trwała wyjątkowo długo. Lód zniknął stamtąd dopiero 12 500 lat temu, natomiast pierwsi mieszkańcy tego, co obecnie nazywamy Norwegią i Szwecją, pojawili się tam około 1000 lat później.

Z wcześniejszych badań wiemy, że wystąpiły co najmniej dwie główne fale migracji rozpoczęte po topnieniu lodu. Część osadników trafiła tam z południowego zachodu i wywodzili się z Półwyspu Iberyjskiego. Później przenieśli się oni na północ, gdy tylko warunki klimatyczne zaczęły na to pozwalać. Mieszkańcy ci mieli niebieskie oczy, lecz pod względem karnacji byli nieco inni od współczesnych typowych Skandynawów. Ich skóra była bowiem ciemniejsza.

Znalezisko dokonane na terenie wsi Vinjeøra jest datowane na około 10 200 – 10 300 lat. Skandynawia znacznie dłużej niż reszta Europy zmagała się z pokrywą lodową

Po upływie kolejnego tysiąca lat doszło do następnej dużej fali migracji. Nowi “lokatorzy” przybyli z północnego wschodu, a ich podróż zaczęła się w okolicach Morza Czarnego bądź Ukrainy. Ich skóra była jaśniejsza. Różnili się też kolorem oczu. Na tym ich odmienności się nie kończyły, ponieważ w grę wchodziło też oryginalne podejście do wytwarzania narzędzi kamiennych, które ostatecznie przebiło popularnością techniki stosowane przez imigrantów z południa.

Czytaj też: Jadeitowy skarb oraz ludzkie szczątki. Archeolodzy natknęli się na coś wyjątkowego

Zdaniem badaczy przybysze ze wschodu zaimplementowali styl życia osób przybyłych wcześniej z Półwyspu Iberyjskiego. Początkowo prowadzili oni koczowniczy tryb życia i mieszkali w czymś przypominającym namioty. Żywili się owocami morza i najprawdopodobniej powszechnie korzystali z łodzi. Z czasem doszło też do mieszania obu populacji, co potwierdzają analizy DNA. Pozostałości osady znalezione na terenie wsi Vinjeøra są obecnie datowane na około 10 200–10 300 lat.