System globalnego pozycjonowania GPS jest zakłócany – to nie ulega wątpliwości. Nie wiemy jednak, kto za tym stoi. Polskie Ministerstwo Obrony Narodowej obwinia Rosję, wtórują mu przedstawiciele krajów bałtyckich. W ostatnich dniach rząd Finlandii ostrzegał także przed problemami z nawigacją w Zatoce Fińskiej.
Czytaj też: Orbea Orca 2025. Smuklejsza, szybsza, gotowa na górskie etapy
Zakłócenia GPS na Bałtyku
Zakłócenia GPS mają miejsce nie tylko na wybrzeżu. Mapa z serwisu gpsjam.org pokazuje miejsca, w których wskazania globalnego systemu pozycjonowania były nieprawidłowe. Ta grafika ilustruje stan z 15 czerwca 2025 roku.

Zakłócenia GPS sprawiają masę problemów. Nie kończą się na tym, że hobbysta nagrywający plażę w Gdyni straci kontrolę nad swoim dronem. To tylko wierzchołek góry lodowej. Na amerykańskim systemie globalnego pozycjonowania polega także lotnictwo cywilne i wojskowe, transport lądowy i wiele usług, od których zależy bezpieczeństwo i dobrobyt obywateli. Dość wspomnieć, że samolot pasażerski linii Ryanair z Alicante do Bydgoszczy trzeba było przekierować do Poznania, właśnie z powodu zakłóceń GPS. Problemy mieli także kierowcy na lądzie – ich nawigacje „teleportowały się” na terytorium Federacji Rosyjskiej.
Ponadto trzeba pamiętać, że GPS to nie tylko ustalanie pozycji z pomocą systemu satelitarnego. To także system precyzyjnej synchronizacji czasu, potrzebny wielu urządzeniom działającym autonomicznie. Po wydarzeniach z ostatnich dni minister Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział mediom:
Te działania są związane, według naszych źródeł, z działaniami Federacji Rosyjskiej, także o charakterze sabotażu.
Eksperci są zdania, że w ten sposób Federacja Rosyjska próbuje utrudnić swoim przeciwnikom ataki na własną infrastrukturę i siły zbrojne. Można znaleźć próby wytłumaczenia zakłóceń GPS manewrami NATO w ostatnich dniach, ale są one w mniejszości. Na działanie służb Federacji Rosyjskiej wskazuje między innymi nasilenie zakłóceń GPS w okolicy Obwodu Królewieckiego. Ta enklawa jest najsilniej zmilitaryzowanym terytorium całej Federacji Rosyjskiej i jest pewne, że dowództwo stara się ją bronić za wszelką cenę.
Od początku wojny w Ukrainie liczba incydentów związanych z zakłócaniem GPS rośnie z roku na rok. Dokłada się do nich regularne uszkadzanie kabli na dnie Bałtyku, co zmusiło kilka krajów do zwiększenia obecności sił zbrojnych na morzu. Ponadto Rosja regularnie stosuje dezinformację, by wytrącić kraje Unii Europejskiej z równowagi i podzielić zaniepokojone społeczeństwo.
Czytaj też: Sonar do lamusa. Te Drony są dokładniejsze, szybsze i… trochę przypominają delfiny
W Polsce kilka tygodni temu powstała specjalna komisja ds. bezpieczeństwa, która ma opracować wytyczne między innymi dla lotnictwa na wypadek kolejnych zakłóceń. Jak podkreślił to Minister Obrony Litwy, możemy być pewni, że wystąpią. W ostatnich dniach kilkanaście krajów dotkniętych zakłóceniami, w tym Polska, zwróciło się do Komisji Europejskiej o nałożenie sankcji prawnych na Rosję i Białoruś, by wywrzeć nacisk dyplomatyczny. Deklaracja Bałtycka została niedawno podpisana przez Litwę, Łotwę, Estonię, Polskę, Czechy, Słowację, Słowenię, Rumunię, Szwecję, Niemcy, Hiszpanię, Włochy, Finlandię i Danię. Dokument zobowiązuje sygnatariuszy do wspólnej reakcji w przypadku zagrożeń dla wód Bałtyku, zagranicznych działań dywersyjnych lub sabotażu.
Ponadto padła propozycja, by zwiększyć monitorowanie częstotliwości radiowych i poprawić koordynację między wojskiem i służbami cywilnymi w państwach członkowskich UE. Lepsza wymiana danych ma usprawnić odpowiedzi na kolejne zakłócenia GPS. Grupa krajów dotkniętych trudnościami nawołuje także do przyspieszenia wdrożenia na szeroką skalę europejskiego systemu nawigacji satelitarnej Galileo. Wymaga to modernizacji istniejącej już infrastruktury, ale przyniesie wymierne korzyści w dłuższej perspektywie. Europejski system pozycjonowania jest nie tylko bardziej precyzyjny od amerykańskiego GPS, ale też odporny na wiele typów ataków, które stosowane są przeciwko GPS.
Zmiana jest bardzo potrzebna. Minister obrony Litwy Eugenijus Sabutis zaznaczył, że choć zakłócenia GPS można bezpośrednio powiązać z wojną w Ukrainie, nie ma co liczyć na to, że skończą się wraz z zakończeniem konfliktu. Zresztą jak dotąd wszelkie interwencje dyplomatyczne i próby zakończenia wojny zakończyły się porażką.