Budowa drogi S17 przyniosła niebywałe odkrycie. To bunkier z II wojny światowej

Droga ekspresowa S17 ma łączyć Warszawę z Lublinem, a realizacja tej inwestycji doprowadziła niedawno do znaleziska, jakiego nikt się nie spodziewał. Chodzi o bunkier, którego geneza sięga II wojny światowej.
fot. Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków

fot. Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków

Archeolodzy mogli oczekiwać, że na ujrzenie światła dziennego czeka coś jeszcze, po tym, jak wcześniej dotarli do fragmentów naczyń, metalowych narzędzi czy przedmiotów wykonanych z krzemienia. Trudno było jednak oczekiwać, że znajdą drugowojenny bunkier. Informacji na jego temat brakowało bowiem w dostępnej dokumentacji. Nic nie wskazywało też na jego istnienie, jeśli wziąć pod uwagę rezultaty wcześniejszych działań w terenie.

Czytaj też: Prehistoryczna czaszka o zagadkowym kształcie wywołała sensację wśród archeologów

Ale eksploracja stanowiska Bełżec nr 29 – prowadzona z wykorzystaniem technologii LiDAR – ujawniła istnienie obiektu zbudowanego przez radzieckich żołnierzy w latach 1939-1940, na granicy Związku Radzieckiego z III Rzeszą. Miejsce to zostało wybrane nieprzypadkowo, wszak stanowiło dogodną lokalizację ze względu na obecność wzgórza, z którego można było prowadzić skuteczny ostrzał sił poruszających się na trasie Bełżec – Lubycza Królewska.

Co ciekawe, później bunkier został wysadzony. Zdaniem ekspertów, być może od wewnątrz i to nie przez wrogie siły, lecz samych Rosjan, którzy wycofywali się z tych terenów. Alternatywne wyjaśnienie bierze natomiast pod uwagę rolę polskich saperów, którzy mogli zabezpieczyć odnaleziony obiekt krótko po zakończeniu drugiej wojny światowej.

Bunkier znaleziony na terenie stanowiska archeologicznego Bełżec nr 29 powstał w okresie II wojny światowej. Mogli go zbudować radzieccy żołnierze

Bez względu na dokładny przebieg tych działań, obiekt, o którym mowa, nie przetrwał w zadowalającym stanie. Najlepiej zachowało się czoło z otworem strzelniczym. Pierwotnie całość mogła mieć kształt kwadratu o bokach wynoszących nieco ponad pięć metrów i wysokości nieprzekraczającej dwóch metrów. Gwoli ścisłości, w specjalistycznej nomenklaturze taki obiekt można określić mianem jednoizbowego polowego schronu broni przeciwpancernej do prowadzenia ognia czołowego.

Czytaj też: Archeolodzy znaleźli ogromnego buta. Jego posiadacz musiał być prawdziwym gigantem

Na uzbrojeniu tego stanowiska znajdowała się armata przeciwpancerna na podstawie polowej. Mówiąc dokładniej, była to armata przeciwpancerna Łaginowa kalibru 45 mm wzór 1937 (53-K). W środku znajdować się mogło jednocześnie czterech żołnierzy odpowiedzialnych za nadzorowanie schronu. W toku wcześniejszych wykopalisk prowadzonych na tym stanowisku archeologicznym ich uczestnicy odnaleźli między innymi okopy i transzeje, lecz wisienka na torcie w postaci bunkra pozostawała nieuchwytna.