
Niecodzienna rekonstrukcja twarzy z cmentarzyska Kondagai
Dwie czaszki, które posłużyły do rekonstrukcji, pochodzą z wykopalisk prowadzonych w 2021 roku. Znaleziono je w Tamil Nadu, przechowane w urnach pogrzebowych wraz z biżuterią, ceramiką i darami żywnościowymi. To wskazuje na rozwinięte praktyki funeralne. Szczątki należały do mężczyzn w wieku 50-60 lat. Chociaż przyczyny ich śmierci pozostają nieznane, analiza anatomiczna ujawniła ciekawe szczegóły dotyczące ich życia. Kondagai służyło jako cmentarzysko dla pobliskiego stanowiska Keeladi, gdzie odkryto ślady zaawansowanej cywilizacji miejskiej.
Ludzie z Keeladi chowali swoich zmarłych w urnach wraz z darami grobowymi, w tym biżuterią, ceramiką i ofiarami żywnościowymi – wyjaśnia Kumaresan Ganesan, kierownik Katedry Genetyki na Uniwersytecie Madurai Kamaraj
Czytaj też: Pustynia skrywała skarb z czasów Aleksandra Wielkiego. Archeolodzy już wyciągają wnioski z odkrycia
Do tej pory archeolodzy odkryli około 50 takich urn. Każda z nich to osobna opowieść czekająca na odczytanie. Jeśli zaś chodzi o proces rekonstrukcji, to wymagał połączenia nowoczesnej technologii z tradycyjną wiedzą antropologiczną. Naukowcy z Uniwersytetu Madurai Kamaraj rozpoczęli od skanów czaszek, tworząc ich wirtualne modele 3D. Następnie cyfrowe twory trafiły do Face Lab na Liverpool John Moores University. Specjaliści wykorzystali specjalistyczne oprogramowanie do odtworzenia mięśni, tłuszczu i skóry twarzy. Kolorystykę oczu, skóry i włosów oparto na cechach typowych dla współczesnych mieszkańców południowych Indii. Jak przyznają badacze, to dopiero wstępna wersja. Gdy zespół zdobędzie więcej danych DNA, rekonstrukcje mogą ulec zmianie.
Cywilizacja Keeladi, czyli zaawansowana kultura miejska południa
Keeladi to nie zwykłe stanowisko archeologiczne. Ta cywilizacja miejska z około 580 roku p.n.e. dysponowała infrastrukturą konkurującą z najlepszymi osiągnięciami epoki. Mieszkańcy budowali domy z cegieł zwieńczone kafelkowymi dachami. Rozwinęli zaawansowane systemy zarządzania wodą i prowadzili handel z odległymi regionami. Co szczególnie interesujące, używali starożytnej formy pisma tamilskiego, co świadczy o wysokim poziomie piśmienności. Pierwsze ślady tej cywilizacji zidentyfikowano dopiero w 2013 roku. Do tej pory odkryto jedynie niewielką część starożytnej osady i związane z nią cmentarzysko, co oznacza, że większość tajemnic Keeladi wciąż czeka na odkrycie. Życie mieszkańców było zaskakująco dobrze zorganizowane. Zajmowali się rolnictwem, handlem i hodowlą bydła. Ich dieta opierała się głównie na ryżu i prośnie, lecz spożywali również daktyle, co jest ciekawostką, biorąc pod uwagę fakt, iż palma daktylowa nie jest obecnie powszechna w Tamil Nadu.
Badania genetyczne otwierają fascynującą perspektywę na pochodzenie mieszkańców Keeladi. Wstępne analizy DNA sugerują bliskie pokrewieństwo ze współczesnymi populacjami Azji Południowej. Jednak pełny obraz pozostaje niejasny. Jak wyjaśnia Ganesan, eksperci nie posiadają wystarczających danych DNA specyficznych dla regionu Tamil Nadu, aby jednoznacznie udowodnić to połączenie. Analizy ujawniają również ślady pochodzenia bliskowschodniego eurazjatyckiego i austroazjatyckiego. To dowód na globalne migracje i mieszanie się starożytnych grup populacyjnych. Wyzwania badawcze są znaczne. Szkielety są mocno zniszczone, przez co wyekstrahowane DNA charakteryzuje się niską jakością. Mimo to profesor Ganesan pozostaje optymistą.
Co dalej z badaniem Keeladi?
Cyfrowe portrety wywołały żywe dyskusje w mediach społecznościowych, uwypuklając długotrwałe podziały w społeczeństwie indyjskim dotyczące rasy, kultury i dziedzictwa. Odkrycia w Keeladi stały się politycznym punktem zapalnym, kwestionując dominującą narrację o początkach urbanizacji w Indiach. Tradycyjnie historia cywilizacji indyjskiej koncentrowała się na północy. Keeladi zmienia tę perspektywę, wskazując na istnienie niezależnej, zaawansowanej cywilizacji również na południu.
Czytaj też: Najstarsze mumie świata wcale nie pochodzą z Egiptu. Czas przepisać podręczniki do historii!
Przesłaniem, które wszyscy możemy wziąć do domu, jest to, że jesteśmy bardziej zróżnicowani, niż zdajemy sobie sprawę, a dowód na to leży w naszym DNA – podsumowuje Ganesan
Caroline Wilkinson z Face Lab podkreśla humanizujący aspekt tej pracy. Rekonstrukcje twarzy pozwalają postrzegać starożytne szczątki jako ludzi, a nie artefakty. Odkrycia w Keeladi to dopiero początek fascynującej podróży. Każda nowa analiza DNA, każda odkopana urna może przynieść rewolucyjne odkrycia o naszych przodkach i złożoności ludzkiej historii. W ogólnym rozrachunku można przyjąć, iż Keeladi zmienia nasze rozumienie historii subkontynentu indyjskiego. Pokazuje, że rozwój urbanizacji nie był ograniczony do północy, lecz obejmował również południe, co otwiera nowe pole do badań i dyskusji.