W skład zespołu badawczego weszli przedstawiciele McMaster University, University of Sydney i University of Melbourne, którzy wspólnymi siłami odpowiadają za publikację, która trafiła na łamy Communications Biology. A jest co badać – w końcu to właśnie gram ujemna bakteria wspomniana we wstępie odpowiadała za dwie najbardziej śmiertelne pandemie w historii.
Czytaj też: Poranne zmęczenie to nie fikcja. Naukowcy wiedzą, jak z nim walczyć
Łącznie autorzy badań wzięli pod lupę ponad 600 sekwencji genomu Y. pestis, wykorzystując w tym celu dane i analizy. Ostatecznym celem ich wysiłków było odtworzenie złożonej historii patogenu, który wywołał słynną Czarną śmierć. Naukowcy cofnęli się w tym celu o pięć tysięcy lat, po drodze zahaczając o dżumę Justyniana, średniowieczną Czarną śmierć oraz pandemię, która miała miejsce na początku XX wieku.
Analizując genomy ze szczepów o ogólnoświatowej dystrybucji i w różnym wieku naukowcy doszli do wniosku, że Y. pestis ma niestabilny zegar molekularny. W efekcie pomiar tempa gromadzenia się mutacji w genomie tej bakterii na przestrzeni lat jest utrudniony. Ze względu na jej bardzo wolne tempo ewolucji badacze mieli problemy z określaniem miejsc, w których owe mutacje się pojawiały.
Za Czarną śmierć była odpowiedzialna bakteria z gatunku Yersinia pestis
Sekwencje znalezione na terenie współczesnej Rosji, Hiszpanii, Anglii, Włoszech i Turcji są identyczne, choć dzieli je wiele lat. To z kolei stwarza wyzwania w kontekście określania, jak przenosił się opisywany patogen. Całą sprawę utrudnia fakt, że istotny udział w jego transportowaniu odegrali ludzie i gryzonie podróżujący po całym świecie. W odtwarzaniu ewolucyjnych ścieżek ma pomóc nowa metoda rozróżniania konkretnych populacji Y. pestis.
Czytaj też: Polacy zbadali ten region Rosji jeszcze przed wojną. Dokopali się aż 13 metrów pod ziemię, tylko po co?
Za jej sprawą naukowcy byli w stanie zidentyfikować i datować pięć populacji na przestrzeni dziejów. Ich szacunki sięgały aż do starożytnych linii, które istniały zanim w ogóle ludzkość zdążyła opisać pierwsze pandemiczne “podboje” dżumy. To z kolei potwierdza, że nie powinno się rozpatrywać Y. pestis jako pojedynczego, niezmienionego patogenu.