Czy dzięcioł może dostać wstrząsu mózgu?

Wyobraźmy sobie, że uderzamy z rozbiegu głową w pień. Rozpędzamy się do 20–30 km na godzinę i bach. Kilka tysięcy razy dziennie. Wstrząśnienie mózgu gwarantowane, a na samą myśl o czymś takim można dostać migreny!

Tymczasem dla dzięcioła to codzienność i nic nie wskazuje na to, że jest mu z tym źle. To, w jaki sposób ptak jest w stanie funkcjonować w takich warunkach, nurtowało naukowców od dawna. Chińscy badacze postanowili wyjaśnić ten fenomen, wykorzystując zdjęcia rentegenowskie, tomografię i szybką kamerę rejestrującą ruch głowy stukającego w pień dzięcioła. Okazuje się, że ewolucja wyposażyła dzięcioły w szereg przystosowań – kości czaszki mają budowę umożliwiającą tłumienie wstrząsów, mózg otoczony jest siateczką porowatych kości, a niepołączona trwale z resztą czaszki kość gnykowa posiada wyrostki tworzące coś na kształt klatki chroniącej czaszkę.

Dodatkowo, dolna część dzioba jest dłuższa, co sprawia, że drgania przenoszone są głównie na dolną część ciała – badania wskazują, że jest to aż 99,7 proc. energii. Około 0,3 proc. energii kinetycznej przenosi się na głowę, gdzie zamieniane jest na ciepło. Aby uchronić mózg przed przegrzaniem, dzięcioły stukają krótkimi seriami – po każdej robią przerwę, by schłodzić głowę.