W najgłębszej części oceanu ukrywał się nieznany drapieżnik. To naprawdę wyewoluowało na Ziemi?

Nie wiemy, jak wyglądają kosmici, bo nie mamy jakichkolwiek dowodów na to, że w ogóle istnieją. Gdyby jednak oddać się potędze wyobraźni, to jest bardzo prawdopodobne, że wymyślilibyśmy istotę przypominającą to, co niedawno naukowcy znaleźli w jednym z najgłębszych miejsc naszej planety.
W najgłębszej części oceanu ukrywał się nieznany drapieżnik. To naprawdę wyewoluowało na Ziemi?

Arenę ich działań stanowił Rów Atakamski, czyli najdłuższy na Ziemi rów oceaniczny, który ma ponad 8 kilometrów głębokości i długość wynoszącą około 5900 kilometrów. Rozciąga się on wzdłuż wybrzeży Ameryki Południowej, a tamtejsze głębiny od dawna fascynowały badaczy. 

Czytaj też: Spod Antarktydy docierają zagadkowe sygnały. Tajemnica sprzed lat znowu wraca

Współpraca przedstawicieli Woods Hole Oceanographic Institute i Universidad de Concepción przyniosła niespodziewane efekty. Zakończyła się bowiem odkryciem nieznanego do tej pory drapieżnika polującego na głębokości niemal 8000 metrów pod powierzchnią. Nowy gatunek został nazwany Dulcibella camanchaca, a jego wygląd może mrozić krew w żyłach. 

Drapieżnik żyjący na głębokości około 8000 metrów, w wodach Rowu Atakamskiego, przywodzi na myśl istotę z filmów o Obcym

Poświęcony mu artykuł trafił do Systematics and Biodiversity i możemy się z niego dowiedzieć, że żyjący wiele kilometrów pod poziomem morza organizm jest skorupiakiem o upiornej budowie. Oczywiście w pewnym sensie nie powinno to dziwić, wszak mówimy o środowisku, w którym człowiek zginąłby w mgnieniu oka. 

Badania w tej sprawie są cenne nie tylko z punktu widzenia poznawania ziemskiej różnorodności, ale mogą się też przydać w związku z poszukiwaniem życia pozaziemskiego. Na przykład księżyc Jowisza, czyli Europa, prawdopodobnie posiada ocean ciekłej wody ukryty pod grubą warstwą lodu. Z tego względu naukowcy biorą pod uwagę scenariusz, w którym tamtejszy zbiornik mógłby zawierać obce organizmy.

Wróćmy jednak do dokonanych odkryć. Na podstawie badań DNA ich autorzy doszli do wniosku, że nie tylko mają do czynienia z nowym gatunkiem, ale nawet jego rodzaj pozostawał dotychczas niezidentyfikowany. Tak unikatowe odkrycie pokazuje, że pozornie nienadające się do życia środowiska mogą zawierać organizmy, które świetnie sobie w nich radzą. I wyglądają, jakby były z horroru.

Czytaj też: Ekspedycja Falkor ujawniła nieznane formy życia w głębinach. Te stworzenia wyglądają jak z innej planety

Takie podobieństwa nie kończą się na anatomii. W toku biologicznego śledztwa jego autorzy zdali sobie sprawę, iż D. camanchaca zdobywa pożywienie w niepokojący sposób. Wygląda na to, że przyczepia się odnóżami do swoich ofiar, niczym pasożyt zwany facehuggerem występujący w serii o Obcym. Jest przy tym zdecydowanie mniejszy, ponieważ osiąga około czterech centymetrów długości i potrafi przetrwać przy ciśnieniu 800-krotnie wyższym od występującego na powierzchni. 

I nawet jeśli twierdzenia o tym, że lepiej poznaliśmy wszechświat niż głębiny własnej planety można włożyć między bajki, to nie ulega wątpliwości, iż pewne ziemskie środowiska stanowią ogromną zagadkę dla naukowców. To cenna lekcja dla poszukiwaczy obcych, ponieważ pokazuje, jak pozornie nieprzyjazne obszary mogą stwarzać warunki do rozwoju przerażających form życia.