Sébastien Lecornu, minister obrony Francji, ogłosił 18 marca nowy cykl produkcyjny trytu, niezbędnego do produkcji broni jądrowej, z wykorzystaniem dwóch cywilnych reaktorów przedsiębiorstwa Électricité de France (EDF). Polityk odwiedził elektrownię jądrową Civaux w południowo-zachodniej Francji, która będzie wytwarzać tryt dla wojska.
Czytaj też: Powstaje nowa bomba atomowa. Amerykanie bardzo jej potrzebują
Tryt – radioaktywny izotop wodoru – stwarza poważne wyzwania, jeśli chodzi o konserwację. Wątpliwości budzi stabilność dostaw gazu, którego ilość zmniejsza się o połowę co dwanaście lat, a po upływie stulecia całkowicie się wyczerpuje. Tryt jest jednak niezbędnym składnikiem bomby termojądrowej, w której to dochodzi do syntezy trytu z trytem lub trytu z deuterem, dlatego Francja musi zadbać o utrzymanie odpowiednich dostaw, aby zapewnić móc wyposażyć się w więcej głowic.
Francja chce dołożyć “kilka” głowic jądrowych do zapasów
Do produkcji trytu stosuje się metodę napromieniowania litu, a specjalnie do tego celu w latach 60. ubiegłego wieku we Francji wzniesiono dwa reaktory: Célestin I i Célestin II. Sam proces jest skomplikowany i czasochłonny. Najważniejszy jest w nim lit-6 (stabilną formę litu), który jest bombardowany neutronami w reaktorze, w wyniku czego powstaje hel-4 i tryt.
Czytaj też: Wojna nuklearna zabiłaby połowę populacji USA. Nowa symulacja dobitnie to pokazuje
Tryt, którego postać gazowa praktycznie nie występuje, można w naturalny sposób ekstrahować z napromieniowanego materiału. Ten izotop wodoru (1 proton, 2 neutrony i wodór-3) jest szczególnie podatny na spontaniczny rozpad. W rezultacie wszelkie zapasy zmniejszają się o połowę w ciągu 12 lat i znikają prawie całkowicie po stuleciu.
Jest jednak niezbędny do produkcji broni nuklearnej, zwłaszcza bomb wodorowych i bomb neutronowych, dla których jest głównym materiałem wybuchowym. Chociaż dokładna ilość trytu potrzebna do zbudowania bomby atomowej pozostaje tajemnicą, powszechnie wiadomo, że potrzeba na to znacznych ilości.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.focus.pl%2Fuploads%2F2024%2F03%2Fokret-podwodny-1600x1066.jpg&w=1600&q=85)
Problem jest jednak taki, że we Francji nie ma gdzie produkować trytu, bo według oficjalnych informacji, reaktory Célestin I i Célestin II zostały w 2009 r. wycofane ze służby. Armia i EDF podjęły rozmowy w celu wykorzystania cywilnych reaktorów jądrowych do wytwarzania trytu. W tym celu właśnie minister obrony Francji odwiedził elektrownię jądrową Civaux w Vienne, gdzie byłoby możliwe napromieniowywanie litu. Konieczne jest jednak uzyskanie stosownych zgód, co może potrwać.
Zgodnie z oficjalnymi danymi, Francja może pochwalić się imponującym arsenałem wojskowym składającym się z 290 operacyjnych głowic nuklearnych, gotowych do rozmieszczenia za pośrednictwem 98 strategicznych systemów przenoszenia. Siły te obejmują zestaw 48 rakiet balistycznych wystrzeliwanych z okrętów podwodnych, a także 50 rakiet manewrujących wystrzeliwanych z powietrza, przeznaczonych do podwójnego zastosowania w myśliwcach lądowych i pokładowych. Oprócz tego rząd francuski zobowiązał się do stopniowej modernizacji swoich sił nuklearnych w nadchodzących latach.
Historycznie wiadomo, że Francja miała różne rodzaje bomb atomowych, m.in. TN-61, AN-11 czy ASMP (wystrzeliwane z powietrza) oraz M45 i M51 (uwalniane z okrętów podwodnych). Nie wiadomo, ile dodatkowych głowic powstanie, a wszelkie szczegóły są oznaczone jako “tajne”. Według ujawnionego harmonogramu pierwsze testowe napromieniowanie litu nastąpi dopiero w 2025 r., kiedy to planowane jest wyłączenie reaktorów elektrowni w celu konserwacji. Nie wpłynie to negatywnie na produkcję energii elektrycznej w kraju, bo lit będzie napromieniowywany podczas normalnej pracy reaktorów.