
Eksploracja z przyjaciółmi i pierwsze malowidła na ścianach
Kilka dni po tym wydarzeniu Marcel wrócił na miejsce z trzema kolegami. Wspólnymi siłami poszerzyli otwór, aby móc się przez niego przecisnąć. Przy blasku prowizorycznej lampy naftowej przemierzyli wąski, około trzydziestometrowy korytarz. Gdy ściany się rozszerzyły, w miejscu zwanym dziś Galerią Osiową, ich oczom ukazał się niesamowity widok. Ściany pokrywały setki prehistorycznych wizerunków zwierząt. W świetle lampy migotały sylwetki koni, jeleni i bizonów. Najodważniejszy z chłopców, Marcel, opuścił się później po linie w dół, do kolejnej komory. Tam zobaczył monumentalną scenę: człowieka stającego naprzeciw rannego bizona. Ta scena, znana jako „Człowiek z ptakiem”, stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych obrazów epoki kamienia.
Czytaj też: Wykopali starożytną toaletę i znaleźli coś przerażającego. Te pasożyty niszczyły całe rzymskie garnizony
Badania ustaliły, że malowidła powstały między 17 a 22 tysiące lat temu, w okresie kultury magdaleńskiej. Na ścianach jaskini naliczono blisko 600 przedstawień, wśród których dominują konie. Artystów nie interesował jednak realizm. Zwierzęta często nakładają się na siebie, a ich proporcje bywają zaburzone. Uczeni sądzą, iż dla twórców kluczowy był sam akt tworzenia, a nie finalna, uporządkowana kompozycja. Używali prostych, naturalnych barwników: czerwonej i żółtej ochry, czarnego węgla drzewnego oraz tlenków manganu. Jaskinia nie służyła za mieszkanie. Brak śladów długotrwałego pobytu sugeruje, że ludzie przychodzili tu tylko na krótko, prawdopodobnie by wykonać ścienne dzieła.
Magia polowania czy ceremonialne sanktuarium?
Do dziś trwają spory, po co w ogóle tworzono te malowidła. Jedna z popularnych teorii mówi o magii sympatycznej, czyli wierze, że namalowanie zwierzęcia zapewni sukces w polowaniu. Inna hipoteza wskazuje na rytualny charakter miejsca. Głębokie, trudno dostępne komory z monumentalnymi obrazami mogły pełnić funkcję swoistego sanktuarium, gdzie społeczność zbierała się podczas ważnych obrzędów. Prawda pewnie leży gdzieś pośrodku, lecz bez wehikułu czasu ciężko będzie ją w pełni poznać.
Czytaj też: Pamiętacie pożar katedry Notre Dame? Ogień odsłonił tajemnicze szczątki
Po wojnie jaskinia szybko stała się sensacją. Nauczyciel Marcela, Léon Laval, który początkowo nie wierzył uczniowi, po wizycie na miejscu natychmiast zawiadomił specjalistów. Lascaux otwarto dla turystów w 1948 roku. Przez 15 lat odwiedzały ją tłumy. Niestety, obecność ludzi okazała się zabójcza. Wydychany dwutlenek węgla, podwyższona temperatura i wilgotność, a także zarodniki grzybów wniesione z zewnątrz doprowadziły do katastrofy. Na ścianach pojawiły się zielone naloty. W 1963 roku, dla ratowania zabytku, jaskinię zamknięto przed zwiedzającymi. Dziś oryginał można podziwiać tylko w ograniczonym zakresie, głównie w celach naukowych. Dla szerszej publiczności stworzono wierne repliki, które pozwalają choć w części poczuć magię tego miejsca.