
Sprawa nabrała dodatkowych rumieńców, gdy do debaty włączył się harvardzki astrofizyk Avi Loeb, znany z niekonwencjonalnych hipotez dotyczących życia pozaziemskiego. Jego sugestie, że kometa może być statkiem kosmicznym, spotkały się z ostrym sprzeciwem innych badaczy. W odpowiedzi na te kontrowersje astronomowie postanowili przedstawić swoje stanowisko w tej sprawie.
Czytaj też: 3I/ATLAS znów zaskakuje astronomów. Coraz odważniejsze hipotezy
Najnowsze obserwacje komety 3I/ATLAS nie potwierdzają teorii o jej rozpadzie. Qicheng Zhang z Lowell Observatory w Arizonie, który prowadzi intensywne badania tego obiektu, wyraża się kategorycznie – wszystkie dostępne obrazy ukazują kometę w dobrym stanie, bez jakichkolwiek oznak rozpadu jądra.
Czy 3I/ATLAS to faktycznie kometa?
29 października obiekt minął peryhelium, czyli punkt najbliższy Słońcu. Właśnie wtedy na krótko zniknęła z pola widzenia ziemskich teleskopów. Obecnie ponownie staje się widoczna, wznosząc się stopniowo nad wschodni horyzont. Przy sprzyjających warunkach można ją dostrzec przez niewielki teleskop z obiektywem około 15 cm na większości obszarów półkuli północnej.
Czytaj też: Kometa 3I/ATLAS to prawdziwy unikat. Webb ujawnił prawdę
Obserwacje przeprowadzone 11 listopada przez Gianlucę Masiego z Virtual Telescope Project we Włoszech potwierdzają dobrą kondycję obiektu. Widoczne są charakterystyczne strumienie gazu, typowe dla komet doświadczających intensywnego oddziaływania słonecznego. Nie ma żadnych oznak katastrofalnych zdarzeń, o których wcześniej spekulowano.
W tym kontekście szczególnie interesujące są twierdzenia Avi Loeba z Harvard University. Astrofizyk wysunął hipotezę, że kometa mogła stracić ogromną ilość masy i rozpaść się na co najmniej 16 fragmentów. Jego obliczenia opierały się na gwałtownym wzroście utraty materiału – z ok. 150 kg/s w sierpniu do zaskakujących 2 milionów kg/s podczas przejścia przez peryhelium.

Podstawą tej oceny było zdjęcie wykonane 9 listopada przez dwóch brytyjskich astronomów, Michaela Buechnera i Franka Nieblinga, przy użyciu małych teleskopów w Hiszpanii. Fotografia ukazywała masywny antyogon rozciągający się na około milion kilometrów oraz przeciwny ślad długości niemal 3 mln km.
Loeb argumentował, że aby wytworzyć obserwowane strumienie, powierzchnia absorpcyjna komety musiałaby odpowiadać sferze o średnicy około 23 km. Jeśli obiekt naturalnie nie osiągnął takich rozmiarów, jego zdaniem należałoby rozważyć alternatywne wyjaśnienia, włącznie z możliwością sztucznego pochodzenia.
Harvardzki naukowiec nie po raz pierwszy stawia tak śmiałe tezy. Wcześniej sugerował, że 3I/ATLAS może być gigantycznym statkiem kosmicznym obcych, powołując się na jej niezwykłe właściwości – ogromną masę i trajektorię idealnie zgodną z płaszczyzną planet Układu Słonecznego. W najnowszym wpisie na blogu wskazywał również, że technologiczne silniki rakietowe wymagałyby znacznie mniejszej utraty masy do wytworzenia obserwowanych strumieni niż naturalna sublimacja lodów kometarnych.
Świat nauki nie ma wątpliwości, w co wierzyć
Jason T. Wright z Penn State University, dyrektor Penn State Extraterrestrial Intelligence Center, stanowczo odniósł się do twierdzeń Loeba. Na swoim blogu szczegółowo przeanalizował dziesięć argumentów o rzekomych anomaliach komety, wskazując na błędy w rozumowaniu i nieznajomość podstawowych koncepcji planetologii.
Wright zwrócił uwagę, że Loeb regularnie błędnie interpretuje publikacje naukowe i wyciąga nietrafne wnioski. Szczególnie ostro skrytykował założenia dotyczące przyspieszenia komety, które stanowiły fundament teorii o jej rozpadzie. Według Wrighta, każdy astronom z doświadczeniem w obliczaniu orbit kometarnych natychmiast rozpoznałby te błędy jako rażące.
Qicheng Zhang posunął się jeszcze dalej w swojej krytyce, stwierdzając, że Loeb zbudował dom z kart na fundamencie bezpodstawnej tezy o przyspieszeniu komety. Parametry orbitalne 3I/ATLAS, według Zhanga, są całkowicie zgodne z zachowaniem naturalnego obiektu kometarnego i nie wymagają żadnych egzotycznych wyjaśnień.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że większość środowiska astronomicznego jest przekonana o naturalnym pochodzeniu 3I/ATLAS jako komety przybyłej z nieznanego systemu gwiezdnego w Drodze Mlecznej. Obserwowane zjawiska, choć spektakularne, mieszczą się w ramach znanej fizyki komet i nie wymagają odwoływania się do hipotez o pozaziemskiej technologii.
Kometa zbliży się do Ziemi na minimalną odległość 19 grudnia 2025 roku, a w marcu 2026 roku minie Jowisza. Te zbliżenia stworzą astronomom kolejne możliwości szczegółowych obserwacji. Teleskopy na całym świecie są już skierowane na ten obiekt, zbierając dane o jego składzie chemicznym, strukturze i aktywności.