Radioteleskop MeerKAT potwierdza. 3I/ATLAS to nie statek obcych

O komecie 3I/ATLAS najwyraźniej jeszcze nie powiedziano wszystkiego. Sygnał odebrany przez radioteleskop MeerKAT dorzuca ważny głos na temat pochodzenia obiektu.
...

Kiedy latem 2025 roku astronomowie z systemu ATLAS wykryli nowy obiekt przemierzający naszą galaktykę, od razu pojawiły się pytania o jego naturę. Ten trzeci w historii zaobserwowany gość z głębokiego kosmosu – po słynnych 1I/’Oumuamua i 2I/Borisov – znów rozbudził nadzieje tych, którzy w kosmicznych wędrowcach chcieliby widzieć coś więcej niż zwykłe skały i lód.

Czytaj też: Kometa 3I/ATLAS nie eksplodowała. Astronomowie odpowiadają na kontrowersyjne teorie

Sprawę ostatecznie rozstrzygnęły badania przeprowadzone przez południowoafrykański radioteleskop MeerKAT. 24 października 2025 roku, gdy kometa znajdowała się zaledwie 3,76 stopnia od Słońca, naukowcy dokonali pierwszego w historii radiowego wykrycia obiektu międzygwiezdnego. Wyniki nie pozostawiają złudzeń – 3I/ATLAS to typowa kometa, choć o wyjątkowym pochodzeniu.

3I/ATLAS zachowuje się jak kometa, choć nietypowa

Obserwacje zespołu z MeerKAT trwały ponad trzy godziny, wykorzystując odbiorniki pasma L i specjalny tryb korelatora. Osiągnięta czułość 1,5 mJy (milijanksy) na wiązkę pozwoliła na wykrycie absorpcji cząsteczek hydroksylowych na dwóch charakterystycznych liniach – 1665 MHz i 1667 MHz. Dla astronomów to niepodważalny dowód, że mamy do czynienia z kometą, ponieważ grupa hydroksylowa powstaje właśnie wtedy, gdy lód wodny sublimuje pod wpływem ciepła słonecznego.

Czytaj też: 3I/ATLAS znów zaskakuje astronomów. Coraz odważniejsze hipotezy

Szczegóły techniczne są dość wymowne. Szczytowe strumienie wyniosły odpowiednio -8,4 i -14,2 mJy przy prędkościach około -15,6 kilometra na sekundę. Co ciekawe, szerokości połówkowe linii – 0,88 i 1,26 km/s – niemal idealnie pokrywają się z teoretycznymi wyliczeniami dla obiektu w takiej odległości od Słońca.

Warto odnotować, że wcześniejsze próby detekcji z września zakończyły się niepowodzeniem. Kometa była wówczas zbyt daleko, a jej aktywność niewystarczająca. Dopiero zbliżenie do peryhelium, które osiągnęła 29 października, wzmogło procesy odgazowywania na tyle, by radioteleskop mógł je zarejestrować.

Nawet Avi Loeb, astronom znany z kontrowersyjnych teorii o pozaziemskim pochodzeniu 1I/’Oumuamua, tym razem przyznaje rację danym. Gdy 3I/ATLAS znajdował się w odległości 1,38 j.a. od Słońca (ok. 206 mln km), temperatura jego powierzchni wynosiła ok. 230 stopni Kelvina, co odpowiada -43oC. To wartość niższa niż na Ziemi, ale wystarczająca do zainicjowania sublimacji lodu wodnego.

3I/ATLAS /Fot. NASA

Prędkość termiczna cząsteczek hydroksylowych uwalnianych przy tej temperaturze daje poszerzenie linii spektralnej o ok. 0,8 km/s. Obserwowane szerokości linii mieszczą się w tym zakresie z niewielkim marginesem błędu, co stanowi mocny argument za naturalnym pochodzeniem obiektu.

Cechy absorpcyjne wykryte przez MeerKAT są zgodne z oczekiwaną populacją poziomów hydroksylu wynikającą z prędkości heliocentrycznej komety. Innymi słowy, wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z naturalnym obiektem zachowującym się dokładnie tak, jak powinien zachowywać się lodowy wędrowiec z głębokiego kosmosu.

Choć 3I/ATLAS nie jest statkiem obcych, jego wartość naukowa pozostaje nie do przecenienia. Ten obiekt może być swego rodzaju kapsułą czasu liczącą nawet 10 mld lat, pochodzącą z innej części Drogi Mlecznej i innej epoki wszechświata. Badanie jego składu chemicznego i zachowania może ujawnić tajemnice procesów zachodzących w odległych układach planetarnych.

Obserwacje nie należały do najłatwiejszych. Gdy kometa osiągnęła peryhelium 29 października, z perspektywy Ziemi znajdowała się tuż obok Słońca, co uniemożliwiało obserwację większości teleskopów optycznych. W tej sytuacji radioteleskopy, które nie są tak wrażliwe na światło słoneczne, okazały się nieocenione.