Kula śmierci w głębinach Antarktydy. To nieznany wcześniej organizm

Głębiny oceanów to wciąż jedno z największych naturalnych tajemnic Ziemi. Zamieszkują je organizmy, których wygląd i zwyczaje przerastają najśmielsze fantazje twórców filmów grozy. Ostatnie badania w odległych zakątkach Oceanu Południowego przyniosły odkrycie, które idealnie wpisuje się w ten mroczny schemat – stworzenia nazwanego przez naukowców „kulą śmierci”. Ta niepozorna, biała istota okazała się aktywnym i bezwzględnym drapieżnikiem, polującym w zupełnie inny sposób niż większość jej pobratymców. Odkrycia dokonano na głębokości przekraczającej 3600 metrów.
...

Jak poluje kula śmierci?

Nowo odkryty gatunek z rodzaju Chondrocladia wygląda na pierwszy rzut oka niewinnie, przypominając skupisko białych, okrągłych form osadzonych na cienkich łodygach. Ta łagodna fasada jest jednak zwodnicza. Powierzchnia organizmu pokryta jest mikroskopijnymi haczykami, które działają jak pułapka. Gdy mały skorupiak lub inny organizm zetknie się z nimi, zostaje uwięziony i stopniowo strawiony przez gąbkę.

Jeśli cokolwiek się o nie otrze, jest niestety skazane na zagładę. A późniejsze powolne wchłanianie to ponury sposób na odejście – relacjonuje Michelle Taylor, członkini ekspedycji

Czytaj też: Rekin chochlik to żywa skamieniałość. Ten drapieżnik ma najszybsze szczęki w morzu

To radykalne odejście od strategii większości gąbek, które są pasywnymi filtratorami, odcedzającymi pokarm z przepływającej wody. Taylor podkreśla, iż „kula śmierci” jest aktywnym myśliwym, który celuje w zdobycz znajdującą się wyżej w łańcuchu pokarmowym. Jej mechanizm chwytania, porównywany do rzepu, czyni ją wyjątkowo skuteczną w głębinowym środowisku, gdzie każdy kęs ma znaczenie. Nazwa gatunku, nadana przez eksperta na pokładzie statku, w pełni oddaje jego ponury charakter. Co ciekawe, inne pokrewne gatunki potrafią trawić nawet skamieniałości, co pokazuje niezwykłą różnorodność adaptacji w tej grupie.

30 nowych gatunków z jednej ekspedycji

Drapieżna gąbka była tylko jednym z wielu znalezisk. Podczas tegorocznych rejsów, z wykorzystaniem zdalnie sterowanego pojazdu ROV SuBastian, udało się zidentyfikować aż 30 nowych dla nauki gatunków. Wśród nich znalazły się nieznane wcześniej skorupiaki czy rozgwiazda odkryta na głębokości ponad 1100 metrów. Ekspedycja zapisała się także innymi osiągnięciami. Udało się po raz pierwszy od stulecia sfilmować młodą kałamarnicę kolosalną oraz zmapować zupełnie nowy ekosystem, który wyłonił się spod ogromnej góry lodowej. Skala nieznanej różnorodności biologicznej w Oceanie Południowym jest ogromna. Naukowcy zebrali blisko 2000 okazów, a do tej pory przeanalizowali mniej niż jedną trzecią tej kolekcji.

Czytaj też: Największe małpy świata maszerują w “hordach” po 800 osobników. Lepiej nie wchodzić im w drogę

Mimo to, na podstawie tej częściowej oceny, potwierdzili już istnienie 30 nowych gatunków. To pokazuje, jak wiele życia czeka tam jeszcze na opisanie. Wszystkie potwierdzone gatunki trafią do otwartej bazy danych, co ułatwi pracę badaczom z całego świata. Inicjatywa Ocean Census, rozpoczęta w 2023 roku, ma na celu systematyczne katalogowanie stworzeń z tych rzadko badanych wód. Odkrycie „kuli śmierci” i jej towarzyszy to zaledwie przedsmak. Naukowcy mają przed sobą jeszcze lata analizowania zgromadzonego materiału, a każda kolejna wyprawa może przynieść nowe, równie zdumiewające znaleziska.