Leki na ADHD a ryzyko choroby serca – istnieje związek

Popularne leki na ADHD, takie jak Adderall czy Ritalin, mogą zwiększać ryzyko uszkodzenia serca u młodych dorosłych. Pod żadnym pozorem nie wolno ich jednak odstawiać bez konsultacji ze specjalistą.
Leki – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Leki – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Wyniki zaprezentowane na dorocznym kongresie American College of Cardiology wykazały, że ryzyko rozwoju kardiomiopatii (osłabienia mięśnia sercowego) u młodych dorosłych zażywających leki pobudzające na ADHD, jest znacznie wyższe w porównaniu z osobami, którym ich nie podawano. Wciąż jest ono minimalne, a pacjenci ze stwierdzonym ADHD nie powinny odstawiać leków przepisanych przez lekarzy.

Czytaj też: Leki na ADHD z nieoczekiwanymi korzyściami dla naszego organizmu

Badania wykazały, że u osób, którym przepisano leki stymulujące, np. Adderall czy Ritalin, ryzyko wystąpienia kardiomiopatii po roku było o 17 proc. wyższe, a po 8 latach nawet o 57 proc. większe niż u osób z grupy kontrolnej. Kardiomiopatia obejmuje zmiany strukturalne mięśnia sercowego, które osłabiają jego działanie jako pompy, co może powodować łatwe męczenie sie i utrudniać zdolność wykonywania codziennych zadań.

Ale ogólne ryzyko kardiomiopatii pozostaje stosunkowo niskie, nawet w przypadku długotrwałego stosowania leków pobudzających. Odkrycia wcale nie wskazują na potrzebę zmiany podejścia lekarzy do badań przesiewowych pacjentów lub zmianę taktyki przepisywania stymulantów.

Pauline Gerard, studentka drugiego roku medycyny na University of Colorado School of Medicine i główna autorka badania, mówi:

Im dłużej pozostawiasz pacjentów na tych lekach, tym większe jest prawdopodobieństwo, że rozwinie się u nich kardiomiopatia, ale ryzyko i tak jest bardzo niskie. Nie sądzę, że jest to powód do zaprzestania przepisywania tych środków przez lekarzy.

Leki na ADHD a ryzyko choroby serca – czy istnieje związek?

Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD) jest jednym z najczęstszych zaburzeń neurorozwojowych, dotykającym 3-8 proc. dzieci w wieku od 3 do 17 lat i mogącym trwać aż do dorosłości. Zwykle początkowo leczy się ją terapią behawioralną, którą można łączyć z lekami pobudzającymi lub niestymulującymi, aby pomóc kontrolować zachowania zakłócające codzienne życie i relacje międzyludzkie. Leki pobudzające mogą podnosić ciśnienie krwi, powodując szybsze i silniejsze bicie serca.

Czytaj też: Ponad 6000 skanów i wreszcie wiemy, jak wygląda ADHD w mózgu

Większość wcześniejszych badań oceniających bezpieczeństwo leków pobudzających skupiała się na roku lub dwóch latach ich stosowania i nie wykazała dowodów na ich szkodliwy wpływ na serce. Ponieważ wielu pacjentom przepisuje się te leki we wczesnym dzieciństwie i kontynuuje podawanie w wieku dorosłym, zaprojektowano to nowe badanie, aby ocenić ich potencjał powodowania szkód w dłuższej perspektywie czasowej.

Korzystając z bazy danych TriNetX, która zawiera informacje z około 80 szpitali w całych Stanach Zjednoczonych, badacze przeanalizowali dane pochodzące od osób, u których zdiagnozowano ADHD w wieku 20–40 lat. Do badania włączono osoby, które miały receptę na leki pobudzające lub nie, a także częstość występowania kardiomiopatii, która mogła być potencjalnie powiązana ze stosowaniem środków pobudzających. Wykluczono osoby z uszkodzeniem serca spowodowanym innymi znanymi czynnikami, takimi jak terapia antynowotworowa.

Leki na ADHD mogą wywoływać kardiomiopatie, ale ogólne ryzyko i tak jest niewielkie

Na potrzeby analizy badacze połączyli każdą osobę, której przepisano środki pobudzające, z osobą, której nie podawano takich leków, ale która była jak najbardziej podobna pod wszystkimi innymi względami, takimi jak wiek, płeć i inne warunki zdrowotne. Ogółem stworzono 12 759 par, które obserwowano przez co najmniej 10 lat. Stwierdzono, że osoby, którym przepisano leki pobudzające, były znacznie bardziej narażone na rozwój kardiomiopatii w ciągu 10-letniego okresu obserwacji, przy czym różnica ta z każdym rokiem zwiększała się (z wyjątkiem dwóch ostatnich, kiedy nieznacznie się zmniejszała).

Ogólna częstość występowania kardiomiopatii była nadal dość niska w obu grupach. Po 10 latach przepisywania środków pobudzających u 0,72 proc. pacjentów rozwinęła się kardiomiopatia w porównaniu z 0,53 proc. wśród pacjentów, którym nie przepisano środków pobudzających.

Pauline Gerard tak to porównuje:

Te leki może przyjmować prawie 2000 pacjentów przez rok i tylko u jednego z nich wystąpi kardiomiopatia, której w innym przypadku by nie było. Ale jeśli będziemy obserwować grupę przez 10 lat, zdarzy się to 1 na 500 osób.

Na tym etapie badanie nie sugeruje, że przed przepisaniem środków pobudzających konieczne jest przeprowadzenie specjalistycznych badań pod kątem ryzyka sercowo-naczyniowego. Konieczne jest jednak kontynuowanie badań, które byłyby pomocne w zidentyfikowaniu podgrup pacjentów o większym ryzyku.