Ludzie mieszkali tam już 60 000 lat temu. Oto, co po nich zostało

Australia to wysoce odizolowany obszar, jednak ludzie eksplorowali go już dziesiątki tysięcy lat temu. Dzięki ostatnim badaniom naukowcy byli w stanie ocenić, jak bardzo nasi przodkowie zmienili tamtejszy krajobraz.
Ludzie mieszkali tam już 60 000 lat temu. Oto, co po nich zostało

Realizacja tego przedsięwzięcia spoczywała na barkach przedstawicieli Flinders University, którzy dosłownie spojrzeli na sytuację z góry, prowadząc obserwacje lotnicze, a także wykorzystując obrazowanie podpowierzchniowe. Połączenie obu metod dostarczyło naukowcom licznych informacji w całej sprawie.

Czytaj też: Śmiercionośny patogen znaleziony w grobie sprzed niemal 5 tysięcy lat. To on mógł wywołać pierwszą znaną pandemię

Zebrane dane pozwalają między innymi zrekonstruować sytuację, która na przestrzeni lat była zależna choćby od podnoszącego się poziomu mórz. Dzięki temu udało się ustalić, że około 8000 lat temu woda dotarła tam, gdzie obecnie znajduje się region śródlądowy. Dalsze ustalenia w tym zakresie powinny okazać się istotne dla zrozumienia zapisu Madjedbebe, czyli schroniska skalnego i najstarszego stanowiska archeologicznego w całej Australii.

Szczegóły realizowanego projektu zostały zaprezentowane na łamach PLOS ONE. Uwagę członków zespołu zwróciły przede wszystkim osady ukryte pod równinami zalewowymi oraz to, jak zmieniały się one wraz ze wzrostem poziomu mórz. To pokazuje między innymi, jak zmiany w obrębie Red Lily Lagoon przełożyły się na wzrost namorzynów ułatwiających innym gatunkom rozwój. Ostatecznie doprowadziło to do powstania ekosystemu, którego przedstawiciele byli uwieczniani w formie sztuki naskalnej. 

Ludzie zamieszkujący Australię na przestrzeni ostatnich tysięcy lat doświadczyli zmian środowiskowych, między innymi w związku z podnoszeniem się poziomu morza

W praktyce oznacza to, że na przykład ryby, krokodyle i ptaki były przedstawiane znacznie częściej, gdy doszło do zmian w krajobrazie związanych ze wzrostem poziomu morza. Doprowadziło to oczywiście do stworzenia warunków sprzyjających słodkowodnym organizmom, z którymi lokalni mieszkańcy częściej wchodzili w interakcji. Znajdowało to odzwierciedlenie w malunkach naskalnych.

Jak wyjaśniają autorzy badań, opierając się na wynikach przeprowadzonych analiz, plejstoceńskie stanowiska w zachodniej części Arnhem Land znajdowały się w pobliżu morza, a z czasem w pobliżu bagien namorzynowych. Zdaniem naukowców, te zmieniające się konfiguracje należy brać pod uwagę przy interpretacji zmian w kamiennych artefaktach, zasobach żywności i składzie izotopowym materiałów pamiętających czasy pierwszych Australijczyków. 

Czytaj też: Butelki z 500-letnim moczem są znacznie ciekawsze, niż sądzisz

Istotną rolę w całym przedsięwzięciu odegrała metoda elektrooporowa, zapewniająca szybki, tani i nieinwazyjny sposób, który pozwala na mapowanie rozległych obszarów krajobrazu. Zapewnia to korzyści zarówno w odniesieniu do znanych już obszarów archeologicznych, jak i tych, które wciąż ukrywają się przed ludzkim wzrokiem i dopiero czekają na identyfikację. Z tego względu podobne podejście może okazać się wyjątkowo przydatne także na innych kontynentach.