Chłodzą małpy, a fani kosmosu się cieszą. To istotny krok w stronę długodystansowych lotów

Prowadzenie wszelkiego rodzaju inwazyjnych eksperymentów na zwierzętach wzbudza we mnie niechęć i nie jestem pewien, czy w tym przypadku ostateczny cel jest tego warty. Ale bez wątpienia zebrane dane mogą okazać się kluczowe dla długodystansowych lotów kosmicznych.
Chłodzą małpy, a fani kosmosu się cieszą. To istotny krok w stronę długodystansowych lotów

Obiektem zainteresowania naukowców są makaki krabożerne, o których traktuje publikacja dostępna w The Innovation. Jak się okazuje, badacze byli w stanie obniżyć temperaturę ciał tych zwierząt wyłącznie poprzez kontrolowanie ich mózgów. 

Czytaj też: Szykują się do wystrzelenia swojej pierwszej rakiety. Ten kraj wkrótce zadebiutuje w kosmicznym wyścigu

Tylko po co to wszystko? Dla wyższej konieczności, rzecz jasna. Dokładniej rzecz biorąc, chodzi o perspektywę długodystansowych lotów, na przykład poza granice Układu Słonecznego. Z obecnymi technologiami dotarcie do najbliższej gwiazdy innej niż Słońce zajęłoby kilkadziesiąt tysięcy lat i to przy założeniu, że po drodze nie doszłoby do żadnych komplikacji.

A kilkadziesiąt tysięcy lat to odrobinę dłużej, niż żyje przeciętny przedstawiciel naszego gatunku, dlatego do celu dotarłby nie on, ale co najwyżej jego bardzo odlegli potomkowie, którzy wychowali się na statku kosmicznym. Oczywiście filmy science-fiction pokazały, iż istnieje sposób na ominięcie tych trudności. Miałaby nim być hibernacja, lecz rzeczywistość okazuje się nieco bardziej skomplikowana.

Małpy wykorzystano w eksperymencie, którego ostatecznym celem jest wywołanie stanu hibernacji

O ile na przykład niesporczaki są w stanie przejść w stan przypominający hibernację, by wybudzić się, gdy okoliczności będą dla nich bardziej sprzyjające, tak nie da się ukryć, że daleko im do ludzi pod względem anatomii. Gdyby jednak zestawić nas z nieco bliższymi gatunkami – na przykład ssakami zdolnymi do “przesypiania” zimy – to perspektywy okazują się nieco bardziej zachęcające.

Z takiego założenia prawdopodobnie wyszli naukowcy z Chin. Ich zespół, na czele którego stanęli Wang Hong i Dai Ji z Chińskiej Akademii Nauk, skupił się na tzw. polu przedwzorokowym. Zazwyczaj obszar ten jest łączony z kontrolowaniem termoregulacji, dlatego badacze zainfekowali występujące w nim neurony wirusami, które wywołały reakcje receptorów na konkretne środki. 

Czytaj też: Erupcje wulkanów sięgają tutaj nawet kosmosu. Źródłem jest gigantyczny ocean magmy

Kiedy były one podawane małpom, naukowcy monitorowali ich reakcje, między innymi pracę serca i funkcje mózgu. W badaniach wykorzystano funkcjonalne obrazowanie metodą rezonansu magnetycznego. Jak się okazało, przeprowadzone działania przyniosły oczekiwane skutki: temperatura ciała znieczulonych małp spadła, nawet, jeśli na zewnątrz panowały niezmienne warunki. Najprawdopodobniej było to możliwe ze względu na fakt, iż nasi odlegli przodkowie również posiadali zdolność do hibernacji.

Aby nieco ostudzić zapał wszystkich tych, którzy chcieliby ogłosić sukces, należy uczciwie przyznać, że do hibernacji jeszcze długa droga. Temperatura ciał małp spadła bowiem o zaledwie 1,7 stopnia Celsjusza, co jest zdecydowanie zbyt małą wartością. Poza tym martwiąca może być reakcja organizmów makaków, które próbowały walczyć ze spadkiem temperatury. Jeśli więc podobne procedury miałyby dotyczyć ludzi, to przed naukowcami jeszcze bardzo długa droga.