Sylwetka pędząca przez kamieniste bezdroża – smukła, kompaktowa i budząca respekt. To nie film, lecz najnowszy etap modernizacji sił zbrojnych Tajwanu. D3 Gepard, a więc nowy kołowy pojazd bojowy, który został zaprezentowany w sierpniu, to nie tylko ulepszony prototyp. W rzeczywistości to technologiczna deklaracja gotowości i strategicznego myślenia. Pod obniżoną sylwetką i nową wieżą kryje się historia pilnych potrzeb i inżynierskich korekt.
Tajwański czołg na kołach. D3 Tiger obnaża braki przeciwnika
Inicjatywa Gepard wystartowała w 2019 roku wraz z prototypem D1. Kolejny etap, D2, doczekał się prezentacji w czerwcu 2024 roku. Bazował on na podwoziu 8×8 Clouded Leopard i uzbrojony był w armatę gwintowaną kal. 105 mm, kompatybilną z amunicją do M60A3 i CM‑11. Testy wykazały skuteczne przebijanie pancerza do 500 mm z dystansu 2000 m i wysokie możliwości terenowe, potwierdzając sens tego typu pojazdu. Dziś nastała z kolei “era Geparda D3” i zgodnie z polityką samowystarczalności, aż 89% komponentów D3 powstaje w Tajwanie, a to świadczy o silnej integracji przemysłu zbrojeniowego z rodzimym zapleczem technologicznym.
Czytaj też: Nowa taktyka Rosjan jeży włos na karku. Chaos i niepewność, które zniszczą najpotężniejsze czołgi
Względem poprzedników D3 ma o 40 cm niższy profil, dzięki czemu jego wysokość spadła z 3,3 metra do poniżej trzech metrów. To nie tylko obniża widoczność pojazdu, poprawia stabilność, ale też ułatwia manewrowanie w terenie. D3 zyskał też lepsze rozłożenie masy i zoptymalizowany układ opancerzenia. Dodatkowe lusterka boczne wskazują na praktyczne ulepszenia poprawiające świadomość sytuacyjną załogi, podczas gdy napęd 8×8 umożliwia osiąganie prędkości ponad 100 km/h oraz zasięg operacyjny do 500 km, a to oznacza, że pojazd może przemieszczać się wzdłuż wyspy bez konieczności tankowania.
Czytaj też: Koreański myśliwiec z bronią trudną do zestrzelenia. Hipersoniczny pocisk ma zasięg tysiąca kilometrów
D3 zachowuje niskoodrzutową armatę 105 mm i system napędu elektrycznego wieży dla większej precyzji. Obecny w nim system hunter-killer pozwala dowódcy wskazywać nowe cele podczas gdy działonowy prowadzi ogień, znacząco zwiększając skuteczność w walce. Pojazd jest odporny na amunicję przeciwpancerną kalibru 30 mm, choć nacisk nadal kładziony jest na mobilność i skuteczność ognia, a nie na pełne opancerzenie. To zgodne z nowym podejściem Tajwanu do elastycznej obrony terytorialnej.
W przeciwieństwie do ciężkich czołgów gąsienicowych, które mają trudności w miejskich lub górzystych rejonach, D3 jest stworzony do działania na zróżnicowanym terenie – od wybrzeży, przez miasta, po wąskie drogi. Wspiera taktykę “uderz i znikaj” oraz szybkie, rozproszone reagowanie w warunkach asymetrycznej obrony. Wisienką na torcie jest fakt, że pojazdy kołowe są tańsze w utrzymaniu i łatwiejsze do szybkiego przerzutu niż systemy gąsienicowe, a to akurat ma kluczowe znaczenie przy rosnących kosztach i ograniczeniach budżetowych Tajwanu.
Czytaj też: Nowy pancerny król gór wyjechał w teren. Czołg Zorawar zmienia oblicze wojny
Co ciekawe, sama prezentacja D3 nastąpiła w momencie wzrostu napięcia ze strony Chin, a w tym nasilonych ćwiczeń desantowych, wtargnięć w przestrzeń powietrzną Tajwanu i coraz ostrzejszej retoryki. W tym kontekście nowy Gepard to nie tylko nowy pojazd bojowy, ale też symboliczna odpowiedź, bo deklaracja gotowości operacyjnej i determinacji. Wiemy, że już we wrześniu D3 ma zadebiutować publicznie podczas Taipei Aerospace & Defense Technology Exhibition i finalnie może być to pojazd, który zdefiniuje przyszłość obrony Tajwanu na nowo.