Narcyzm mamy we krwi. Skąd się biorą zaburzenia z nim związane?

Narcyzm to naturalne osiągnięcie rozwojowe. Pomaga regulować poczucie własnej wartości, a czasami może być wręcz traktowany jako cecha przydatna.
Nikt nie lubi narcyzów, ale to naturalna cecha naszej psychiki /Fot. Pixabay

Nikt nie lubi narcyzów, ale to naturalna cecha naszej psychiki /Fot. Pixabay

W 1971 r. psychoanalityk Heinz Kohut w monografii “Analiza siebie” po raz pierwszy przedstawił tezę, że narcyzm jest naturalną częścią rozwoju psychologicznego. Kohut wierzył, że miłość do samego siebie jest podstawą zdrowia psychicznego i trwałych związków. Narcyzm określił nawet osiągnięciem rozwojowym, z progresywnymi etapami – od archaicznego do dojrzałego. Jego podejście doprowadziło do rozwoju tzw. teorii Self, z której czerpiemy do dziś.

Skąd się bierze narcyzm?

U niektórych osób poczucie własnej wartości nie jest stabilne i podlega nagłym, nieregularnym zmianom – od poczucia wielkości do poczucia odrzucenia. Kohut pracował z ludźmi, którzy cierpią z powodu niestabilnej samooceny – badając osoby z narcystycznymi zaburzeniami osobowości, zauważył skłonność do fragmentacji pod wpływem lęku oraz podatność na emocje wstydu i gniewu.

Zgodnie z nowoczesną teorią psychoanalityczną, większość ludzi spędza życie próbując zbudować i utrzymać poczucie własnej wartości poprzez wykorzystywanie innych. Kohut określił ich mianem “selfobjects” – innych osób, których celem istnienia jest utrzymanie naszej jaźni przed rozpadem.

Czytaj też: Narcyzm prezydentów ma niespodziewany wpływ na prowadzenie wojen

Kohut opisał dwie podstawowe konfiguracje narcystyczne w odniesieniu do pożądanej władzy: “wspaniałe ja” i “wyidealizowanego rodzica”. Te dwa bieguny jaźni wyrażają potrzeby, które są wszechobecne u każdego.

“Wspaniałe ja” wyraża potrzebę “lustrzanego odbicia”. W tym przypadku inna osoba – zazwyczaj rodzic – służy jako lustro, w którym odbija się poczucie własnej wartości i wartości dziecka. Dla dziecka afirmująca odpowiedź innej osoby wzmacnia zaufanie w pozytywne cechy i potencjał w nim drzemiący. Kohut twierdził, że pragnienie bycia podziwianym i docenianym jest uniwersalną potrzebą, niezbędną do rozwoju psychicznego. U nastolatków może się to przejawiać np. fantazjami o byciu superbohaterem.

Z kolei “wyidealizowany rodzic” wyraża potrzebę “idealizacji”. Psychologowie twierdzą, że ludzie mają wewnętrzną i trwającą całe życie potrzebę postrzegania drugiego człowieka jako wszechmocnego. Zaczyna się to od wywyższonego spojrzenia dziecka na swoich rodziców, wpatrującego się w matkę lub ojca z podziwem i zachwytem. Przez całe życie mamy wzorce, które pobudzają nas do nowego rozwoju psychicznego. Wspólną cechą wszystkich jednostek jest potrzeba poczucia bliskości i wsparcia ze strony potężnego, pięknego, wszechwiedzącego “innego”.

Czytaj też: Narcyzm dzieli się na dwa typy. Różnica między nimi jest naprawdę istotna

Spojrzenie z miłością w górę, w kierunku “innego”, ożywia nasz własny zdrowy narcyzm i wzmacnia nasze poczucie wyjątkowości w świecie. Wszyscy potrzebujemy ikon do naśladowania – wzmacnia to regulację emocjonalną i zapewnia spójność i bezpieczeństwo. Gdy brakuje afirmacji, z powodu zbyt krytycznego, niedostosowanego lub nieobecnego rodzica, osoba nadal polega na podziwie innych i zewnętrznych źródłach uznania dla odżywienia poczucia własnej wartości. To właśnie wtedy rozwijają się dysfunkcyjne narcystyczne cechy charakteru.

Marcin PowęskaM
Napisane przez

Marcin Powęska

Biolog, dziennikarz popularnonaukowy, redaktor naukowy Międzynarodowego Centrum Badań Oka (ICTER). Autor blisko 10 000 tekstów popularnonaukowych w portalu Interia, ponad 50 publikacji w papierowych wydaniach magazynów "Focus", "Wiedza i Życie" i "Świat Wiedzy". Obecnie pisze także na łamach OKO.press.