Masz to w domu? Lepiej pomyśl, jak się go pozbyć. Unia Europejska szykuje ostre zakazy

Możliwe, że musisz szykować się na wydatki i zaplanować remont. Unia Europejska wprowadzi zakaz stosowania w domach pewnego typu urządzeń. Wszystko w imię ochrony środowiska i redukcji emisji dwutlenku węgla.
UE zakazuje pieców gazowych

Fot. Piotr Pienkowski, Unsplash

Przed nie lada wyzwaniami logistycznymi i finansowymi staną właściciele domów ogrzewanych gazem w Polsce. Unijne regulacje klimatyczne konsekwentnie zmieniają zasady gry, wymuszając odejście od paliw kopalnych na wielu frontach. Wpływ regulacji na domowe budżety Polaków na pewno będzie niebagatelny.

Ogrzewanie gazowe musi odejść

Do zmian i modernizacji zmusi Polaków unijny pakiet transformacyjny „Fit for 55”, który zakłada redukcję emisji CO₂ o 55 proc. do 2030 roku. To nie tylko deklaracja. UE opracowała także konkretne przepisy, które stopniowo będą ograniczać wykorzystanie paliw kopalnych, w tym gazu ziemnego. Dotkną one także ogrzewania w prywatnych budynkach mieszkalnych, w tym w domach jednorodzinnych i wielorodzinnych, które mają własne piece gazowe.

Doszło tu do nieprzyjemnej sytuacji, wywołanej przez tempo zmian na szczeblu unijnym. Jeszcze niedawno ogrzewanie gazowe było polecane jako czyste i ekologiczne źródło ciepła, możliwe było nawet uzyskanie dofinansowania instalacji kotła gazowego w programie „Czyste Powietrze”. Oczywiście w porównaniu do węglowych „kopciuchów” to niebo a ziemia, ale UE idzie o krok dalej i nie zamierza oglądać się na Polskę.

Czytaj też: Pompy ciepła wyszły z mody. Jest nowy król systemów grzewczych w Polsce

Wbrew niektórym obawom, nie oznacza to natychmiastowego zakazu używania istniejących instalacji gazowych. Pierwsza istotna zmiana nastąpi już w 2025 roku. Wtedy skończy się publiczne wsparcie finansowe dla zakupu tradycyjnych kotłów gazowych w ramach polskiego programu „Czyste Powietrze”. Oznacza to, że osoby planujące wymianę ogrzewania na gazowe będą musiały liczyć głównie na własne środki lub szukać innych form finansowania… albo zdecydować się na inny rodzaj pieca lub pompy ciepła.

Prawdziwy przełom przyniesie jednak 2030 rok. Wszystkie nowo budowane domy i obiekty użytkowe będą musiały spełniać rygorystyczne normy emisyjności. W praktyce wyklucza to montaż samodzielnych kotłów na paliwa kopalne. Ciekawostką jest fakt, że piece gazowe nie znikną całkowicie, ale ich stosowanie zostanie mocno ograniczone. Będą dopuszczalne wyłącznie jako część systemów hybrydowych, połączonych z odnawialnymi źródłami energii.

Koszty modernizacji nie będą małe. Podczas gdy tradycyjny kocioł gazowy to wydatek rzędu 10-30 tysięcy złotych, kompleksowa termomodernizacja starszego domu może pochłonąć nawet kilkaset tysięcy. Bez niej zaś stosowanie niektórych nowoczesnych systemów grzewczych traci sens. Pompy ciepła okazały się nieekonomiczne w wielu takich budynkach. Szczególnie skomplikowana będzie sytuacja w budynkach wielorodzinnych, gdzie decyzja o wymianie ogrzewania wymaga jednogłośnej zgody wszystkich właścicieli.

Czytaj też: Ogrzewanie gazowe w Polsce — UE wyjaśnia, rozwiewając mity wokół dyrektywy budynkowej

Od 2027 roku dodatkowym obciążeniem stanie się nowy system handlu emisjami ETS 2, obejmujący także sektor grzewczy. To prawdopodobnie przełoży się na wyższe rachunki za gaz. Polski rząd negocjuje opóźnienie tych zmian o trzy lata, ale ostateczny efekt pozostaje niepewny.

Co z istniejącymi instalacjami?

Wbrew niektórym pogłoskom, obecni użytkownicy pieców gazowych nie muszą się obawiać natychmiastowego obowiązku wymiany. Naprawy i modernizacje istniejących instalacji będą dozwolone nawet po 2030 roku. Restrykcje dotkną głównie nowych inwestycji i budynków po gruntownej termomodernizacji. Co istotne, kotły zasilane biometanem lub ogniwa wodorowe nie będą podlegać ograniczeniom.

Pozostają jednak pewne niejasności. Polski przemysł zwraca uwagę na brak precyzyjnych definicji w unijnym prawie, np. terminu „zdalna energia”. To może utrudniać praktyczne wdrożenie przepisów. Cel całkowitego odejścia od paliw kopalnych w ogrzewnictwie do 2040 roku brzmi ambitnie, ale jego realizacja będzie zależała od dostępności alternatywnych paliw, a nie samej wymiany urządzeń na inny typ.

Zmiany są nieuniknione i wymagają ostrożnego planowania. Właściciele domów, w których pracuje ogrzewanie gazowe, mogą już zacząć pracować nad planami stopniowego dostosowania nieruchomości. Muszą też śledzić rozwój sytuacji prawnej i rynku dostępnych źródeł ciepła. Obecnie może się wydawać, że istniejące instalacje mają przed sobą jeszcze wiele lat użytkowania, ale ich dni są policzone.