Kopał basen i znalazł skarb. Od jego wartości może się zakręcić w głowie

To był zwykły dzień we francuskim miasteczku Neuville-sur-Saône pod Lyonem. Pewien mężczyzna planował budowę basenu w ogrodzie, zupełnie nieświadomy tego, co czeka tuż pod powierzchnią ziemi. Zamiast wykopać dół pod przyszły zbiornik wody, wykopał prawdziwy skarb.
...

Podczas prac ziemnych mężczyzna odkrył plastikowe woreczki ukryte w glebie. Gdy je otworzył, oczom ukazał się widok zapierający dech w piersiach – 5 lśniących sztabek złota oraz kilkadziesiąt złotych monet. Wartość tego niezwykłego znaleziska szacuje się na ok. 700 tys. euro. Co ciekawe, dom został zakupiony zaledwie rok wcześniej, a poprzedni właściciel najwyraźniej zabrał swoją tajemnicę do grobu.

Skarb znaleziony w ogródku. Do kogo trafił?

Znalazca zachował się wzorowo, natychmiast zgłaszając odkrycie lokalnym władzom. To uruchomiło całą procedurę administracyjną z udziałem regionalnej dyrekcji ds. kultury, która musiała ocenić, czy znalezisko ma wartość archeologiczną. Gdyby tak było, państwo francuskie mogłoby rościć sobie do niego prawa.

Czytaj też: 5000 monet pod Hrubieszowem. Skarb sprzed wieków ma niebywałą przeszłość

Żandarmeria przeprowadziła szczegółowe dochodzenie, które przyniosło zaskakujące ustalenia. Każda ze sztabek posiadała wygrawerowany unikalny numer identyfikacyjny, co pozwoliło ustalić, że złoto zostało przetopione w rafinerii w okolicach Lyonu zaledwie 15-20 lat temu. To definitywnie wykluczyło archeologiczną wartość skarbu. Śledczy sprawdzili również legalność pochodzenia kruszcu, potwierdzając, że nie pochodzi on z kradzieży ani innych nielegalnych źródeł.

Skarb znaleziony w ogródku /Fot. Maxime Jegat

Francuskie prawo okazało się niezwykle przychylne dla znalazcy. XIX-wieczny kodeks cywilny stanowi, że skarbem jest każda ukryta lub zakopana rzecz, do której nikt nie może udowodnić własności, odkryta przypadkowo. Jeśli spełnione są te warunki i znalezisko znajduje się na czyjejś posesji, prawo własności przypada odkrywcy. W tym przypadku wszystkie wymagania zostały spełnione, więc szczęśliwy znalazca mógł legalnie zatrzymać cały skarb dla siebie, prosząc jedynie o zachowanie anonimowości.

Największą zagadką pozostaje motywacja osoby, która ukryła tak znaczny majątek. Czy kierowała się obawą przed inflacją? Może chciała zabezpieczyć oszczędności przed kradzieżą? Albo po prostu zapomniała, gdzie dokładnie zakopała swój skarb? Te pytania prawdopodobnie już na zawsze pozostaną bez odpowiedzi.

Francuskie znalezisko nie jest odosobnionym przypadkiem. Europa ostatnimi czasy przeżywa prawdziwy wysyp podobnych odkryć. Szwedzki rybak poszukujący robaków na przynętę natknął się na ok. 20 tys. srebrnych monet oraz fragmenty średniowiecznej biżuterii. W niemieckiej Saksonii poszukiwacz metali odnalazł 2200-letnią złotą monetę zwaną tęczową filiżanką, natomiast para remontująca kuchnię w Anglii odkryła ok. 100 monet z czasów pierwszej wojny domowej. Wszystkie te historie łączy jeden wspólny mianownik – zupełny przypadek.