Komisja Europejska opracowała holistyczną strategię walki z problemami, jakich przysporzyły zakupy w chińskich megasklepach internetowych. Na razie mamy do dyspozycji jedynie przeciek, do którego dotarła redakcja portalu Euractiv. Pełny raport Komisji Europejskiej prawdopodobnie zostanie opublikowany w pierwszych dniach lutego 2025.
Czytaj też: Shein: modnie, (wcale nie) tanio i szkodliwie? Ciemna strona fast fashion
Import z Temu i Shein rośnie jak na drożdżach
Komisja Europejska zaobserwowała szybki wzrost importu tanich towarów z chińskich megasklepów, takich jak Temu i Shein. W 2024 roku mieszkańcy krajów wspólnoty zamówili 4,6 miliarda towarów o niskiej wartości, czyli paczek kosztujących mniej niż 150 euro (ok. 630 zł). To dwukrotnie więcej niż w roku poprzednim. 91 proc. tych przesyłek pochodziło z Chin.
W tym samym czasie Temu i Shein urosły wykładniczo w Unii Europejskiej. W 2024 roku platformy handlowe miały już 75 milionów użytkowników na Starym Kontynencie. Co ciekawe, tylko 6 krajów członkowskich odpowiada za 89 proc. towarów importowanych ze sklepów online.
Komisja Europejska uważa za niezbędne zahamowanie tego wzrostu, a także uszczelnienie kontroli importowanych towarów, ochronę konsumentów oraz środowiska. To z pewnością sprawi, że ubrania, akcesoria do domu i gadżety elektroniczne z Chin podrożeją. Niemniej KE ma już przygotowaną holistyczną strategię, obejmującą zmiany w unijnych przepisach celnych, zmuszenie megasklepów do egzekwowania istniejących przepisów unijnych z zakresu ochrony konsumentów i przyjęcie unijnych przepisów ochrony środowiska.
Czytaj też: Koniec monopolu Allegro? AliExpress przygotowuje niesamowite atrakcje dla Polaków
Kontrole celne i opłaty za śmieci
Towary o niskiej wartości są o tyle problematyczne, że według aktualnych przepisów unijnych nie podlegają kontroli celnej. To ma się zmienić. Komisja Europejska planuje oczywiście zapewnić dodatkowe fundusze krajowym służbom celnym, by mogły kontrolować morze malutkich przesyłek z Chin.
Unijni regulatorzy zamierzają również zaprząc do pracy rozwiązania cyfrowe i sztuczną inteligencję. Mają one pomagać w sprawdzaniu przesyłek i wychwytywać potencjalne nielegalne towary. Krajowe służby celne mają zostać połączone z unijnymi organami w jednym systemie informatycznym.
W zakresie ochrony środowiska Komisja Europejska planuje zobowiązać Temu, Shein i AliExpress do wnoszenia opłat na rzecz autoryzowanej organizacji, zajmującej się zarządzaniem odpadami. Chodzi tu głównie o śmieci generowane przez „szybką modę”, a więc niskiej jakości odzież, obuwie i dodatki. Te opłaty z pewnością zostaną przeniesione na klientów. Podobnie będzie z dodatkowymi kosztami obsługi klienta, jeśli platformy mają spełniać unijne standardy ochrony konsumentów.
Warto zaznaczyć, że Temu i Shein wchodzą w zakres unijnego aktu o usługach cyfrowych (DSA). W sprawie Temu już prowadzone jest kilka dochodzeń. Regulatorzy badają, czy towary sprzedawane na platformie są zgodne z europejskimi normami, w jaki sposób polecane są kolejne produkty oraz projekt samego interfejsu sklepu. Słychać głosy, że zakupy online na Temu są uzależniające.
W sprawie Shein jeszcze nie zostało wszczęte formalne dochodzenie. Na razie sklep przekazał Komisji Europejskiej niezbędne informacje.
Czytaj też: Polacy pokochali nową technologię. Zabierają ją… na zakupy
Aktualizacja: 2 euro za małe zakupy
W drugiej połowie maja 2025 roku poznaliśmy pomysł Komisji Europejskiej na rozwiązanie palącego problemu importu zagranicznych (głównie chińskich) tanich drobiazgów. Przesyłki o niskiej wartości, czyli poniżej 150 euro (ok. 636 zł) zostaną objęte małym cłem.
Dodatkowa opłata dla osób fizycznych ma wynosić około 2 euro. Komisja Europejska zakłada, że opłata zostanie pokryta przez platformy handlowe, a więc AliExpress, Temu, Shein i im podobne, ale zapewne koszty zostaną przerzucone na klientów. To oznaczałoby, że Polacy dopłacą mniej-więcej 8,50 zł więcej za każdą małą paczkę spoza UE. Przesyłki adresowane do sprzedawców również mają zostać oclone, ale tu opłata ma wynieść tylko 50 eurocentów.
Ponad 90 proc. przesyłek pochodziło z Chin. To nałożyło ogrom pracy na służby celne, które miały problem z zapewnieniem bezpieczeństwa. To nie koniec problemów. Europejczycy nakupowali towarów niskiej jakości lub niezgodnych z normami unijnymi. Do tego te towary wylądują w europejskich śmietnikach szybciej, niż byśmy sobie tego życzyli.
Europejski Komisach ds. Handlu Maroš Šefčovič podkreślił, że w 2024 roku do Unii Europejskiej zaimportowanych zostało 4,6 miliarda paczek o wartości poniżej 150 euro. Gdyby były oclone, UE zyskałaby 9,6 miliarda euro. Te pieniądze można byłoby przeznaczyć na wsparcie służb celnych, w tym kontrolę jakości importowanych towarów i zapewnienie bezpieczeństwa konsumentom. Zapewne część trzeba będzie przeznaczyć na utylizację odpadów. Bruksela ma nadzieję, że co nieco wpłynie także do budżetu UE.
Decyzja Komisji Europejskiej została ogłoszona w samą porę. Administracja Donalda Trumpa wciąż majstruje przy cłach, jakimi mają zostać obciążone małe przesyłki z Chin. Aktualnie mówi się o dopłacie wysokości 100 dolarów za przesyłki o wartości poniżej 800 dolarów. Regulatorzy UE słusznie obawiają się, że towary przygotowane na amerykański rynek mogą zostać przekierowane do Europy, oczywiście w atrakcyjnych cenach. Europejscy przedsiębiorcy nie będą mieli szans w starciu z morzem tanich ciuchów i gadżetów.