Kontrowersyjna broń USA. Amerykanie zdecydowali się na śmiały ruch z SLCM-N

Żyjemy w czasach, w których pod spokojnymi falami mórz i oceanów może czaić się uzbrojony okręt podwodny, będący w stanie obrócić kawałek świata w perzynę. W tym akurat kontekście nowe decyzje Departamentu Obrony USA wywołały poruszenie wśród analityków i decydentów.
Kontrowersyjna broń USA. Amerykanie zdecydowali się na śmiały ruch z SLCM-N

Marynarka wojenna USA ogłosiła rozwój programu morskich pocisków manewrujących z głowicami jądrowymi, czyli Sea-Launched Cruise Missile-Nuclear (SLCM-N). Inicjatywa ta stanowi istotny zwrot w strategii odstraszania nuklearnego, oferując bardziej elastyczne i szybciej dostępne rozwiązanie w amerykańskim arsenale strategicznym.

Przełom w odstraszaniu nuklearnym? SLCM-N będzie dla USA pierwszą taką bronią.

Właśnie dowiedzieliśmy się, że Departament Obrony przyznał kontrakt o wartości około 7,97 miliona dolarów firmie BAE Systems Technology Solutions & Services. Umowa dotyczy wsparcia inżynieryjnego oraz integracji systemów dla programu SLCM-N, a ma rozegrać się między 1 czerwca 2025 a 30 września 2026 roku. Już dziś wiemy sporo na temat tych pocisków, bo wedle ogłoszenia zostaną zaprojektowane z myślą o odpalaniu z pionowych wyrzutni standardowych lub dedykowanych komór startowych na okrętach podwodnych. Będą też przenosić niskoenergetyczną głowicę jądrową, która będzie przeznaczona do przeprowadzania precyzyjnych uderzeń w scenariuszach regionalnych konfliktów.

Czytaj też: Chińska flota wojenna ewoluuje. Ten okręt pokazuje kierunek zmian

Zwolennicy twierdzą, że SLCM-N daje przewagę strategiczną nad innymi systemami przenoszenia broni jądrowej. W odróżnieniu od bombowców, które wymagają tankowania, uzbrojenia i stacjonowania w bazach narażonych na atak, pociski SLCM-N mogą być potajemnie rozmieszczone na okrętach podwodnych, zwiększając tym samym gotowość bojową broni atomowej i jej obecność w niepewnych regionach. Taka zdolność wpisuje się w amerykańską doktrynę “elastycznego odstraszania”, oferując opcję pośrednią między atakiem konwencjonalnym a międzykontynentalnymi pociskami jądrowymi o dużej sile rażenia.

Czytaj też: Niewidzialny strażnik chińskiego nieba. Potężniejszy niż amerykańskie odpowiedniki

Jednak program SLCM-N budzi również kontrowersje. Biuro Budżetowe Kongresu szacuje, że pełny rozwój i wdrożenie programu może kosztować około 10 miliardów dolarów. Dodatkowo pojawiają się obawy, że samo rozmieszczanie broni jądrowej o niskiej mocy może obniżyć próg użycia broni atomowej i tym samym utrudnić negocjacje dotyczące kontroli zbrojeń. Mimo tych kontrowersji program SLCM-N zyskał poparcie obu stron sceny politycznej. Widać to po ustawach takich jak P.L.117-263 i P.L.118-42, które odzwierciedlają dążenie Kongresu do wzmocnienia potencjału odstraszania nuklearnego USA w odpowiedzi na zmieniające się zagrożenia geopolityczne.

Czytaj też: Tajemniczy Su-75 wraca do gry. Białoruś pomoże Rosji w przełomowym projekcie

W dobie złożonych relacji międzynarodowych i nowych form wojny rozwój programu SLCM-N stanowi próbę dostosowania strategii obronnej USA do wyzwań XXI wieku. Podkreśla też dążenie amerykańskiej marynarki wojennej do utrzymania wiarygodnego i elastycznego systemu odstraszania nuklearnego. Chociaż sama debata nad jego zasadnością trwa, program ten jest częścią szerszej strategii obronnej USA, mającej zapewnić bezpieczeństwo narodowe w coraz bardziej nieprzewidywalnym świecie.