Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyjrzał się kwestii zwrotów i kart podarunkowych. Konsumenci słusznie mają wątpliwości, bo karta podarunkowa zmusza ich do ponownego zakupu w tym samym sklepie – inaczej pieniądze przepadną.
UOKiK wyjaśnia kwestię kart podarunkowych
Wątpliwości w kwestii zwrotów pojawiają się zapewne dlatego, że sklepy internetowe przyzwyczaiły nas do zupełnie innej polityki zwrotów. Jeśli umowa sprzedaży zawierana jest na odległość, a klient otrzyma produkt wadliwy lub niepasujący innego powodu, ma 14 dni na odstąpienie od umowy, także bez podawania powodu. W tej sytuacji sprzedawca musi zwrócić pieniądze tą samą metodą, jaką została przyjęta płatność.
Czytaj też: Polacy pokochali nową technologię. Zabierają ją… na zakupy
Kartę podarunkową można zaproponować klientowi, ale jest to rozwiązanie opcjonalne. Klient oczywiście może taką kartę przyjąć i może to być rozwiązanie korzystne, ale nie musi się na to decydować.
Należy pamiętać, że zakupy internetowe rządzą się innymi prawami niż stacjonarne. Sklep stacjonarny nie ma prawnego obowiązku, by zwracać pieniądze za nieudany zakup. Warto o tym pamiętać, dokładnie sprawdzić towar na miejscu, jeśli to możliwe, a przede wszystkim dobrze przemyśleć zakupy.
Czytaj też: UOKiK wziął się za promocje. Polacy w sklepach są jak dzieci we mgle
UOKiK podkreśla, że możliwość zwrotu towaru w sklepie stacjonarnym zależy od dobrej woli sprzedawcy. Sklepy powinny jasno określać zasady zwrotów w regulaminie lub podczas sprzedaży (na przykład plakietkami informacyjnymi przy kasie). Zwrot pieniędzy w postaci karty podarunkowej zamiast gotówki jest jak najbardziej legalny. Sklep musi tylko poinformować o tym z góry i nie musi przedłużać ważności bonu na życzenie klienta. Dopuszczalna jest też bezpośrednia wymiana towaru na mający taką samą wartość lub droższy z dopłatą.
Oczywiście innymi prawami rządzą się zakupy towarów wadliwych. Tu obowiązują warunki rękojmi i gwarancji, możliwa jest więc naprawa lub wymiana towaru na nowy.