Rewolucja w prawach pasażerów lotniczych — Unia Europejska ogranicza odszkodowania za spóźniony samolot
W czwartek, 5 czerwca, ministrowie transportu państw UE przyjęli projekt nowelizacji rozporządzenia WE nr 261/2004, dotyczącego odszkodowań za opóźnienia samolotów. Kluczowe zmiany obejmują:
- Wydłużenie progu opóźnienia uprawniającego do odszkodowania z 3 do 4 godzin dla lotów do 3500 km oraz wszystkich lotów wewnątrz UE. Jednocześnie obniżona zostanie kwota odszkodowania z 400 do 300 euro.
- Dla lotów powyżej 3500 km, próg opóźnienia wzrośnie z 3 do 6 godzin, a kwota odszkodowania zmniejszy się z 600 do 500 euro.
Według Dominika Lewandowskiego z DelayFix, polskiej kancelarii wspierającej pasażerów, same te zmiany spowodują, że ponad 70% pasażerów straci swoje dotychczasowe prawa. Dodatkowe zapisy mogą zwiększyć ten spadek do aż 85%. Ministerstwo Infrastruktury określa nowe przepisy jako “wypracowany kompromis”, mający na celu zrównoważenie praw pasażerów i przewoźników, bo dłuższy czas na reakcję zachęci przewoźników do utrzymania lotów zamiast ich odwoływania. Podobną argumentację przedstawiają linie lotnicze, twierdząc, że obecny trzygodzinny limit często skłania ich do odwoływania lotów, zamiast podejmowania prób naprawy usterek.
Czytaj też: Wakacyjne pociągi Kolei Mazowieckich już jadą. Słoneczny zawiezie Cię z Warszawy nad morze
Jak jednak zauważa Dominik Lewandowski z DelayFix, opóźnienie jednego samolotu wpływa na całą siatkę połączeń i generuje lawinę kosztów, co sprawia, że linie lotnicze zawsze dążą do szybkiego rozwiązania problemu. Według niego, wydłużenie progów opóźnień osłabi motywację do szybkiego działania, gdyż opóźnienia do trzech godzin przestaną wiązać się z konsekwencjami.
Czytaj też: Hulajnogi elektryczne w miastach z nowymi zasadami. Są zakazy wjazdu i parkingi
Kolejną istotną zmianą jest rozszerzenie katalogu “nadzwyczajnych okoliczności”, które zwalniają linie lotnicze z odpowiedzialności za wypłatę odszkodowań. Dotychczas były to głównie ukryte wady fabryczne. Nowe przepisy mają obejmować także problemy techniczne dotyczące określonego samolotu lub sprzętu na pokładzie, których nie można było wykryć podczas przeglądu. Ministerstwo tłumaczy, że ma to zapobiegać szkodzeniu bezpieczeństwu lotów. Niestety, trudno nie zauważyć, że takie podejście otwiera drogę do ogromnego, a nawet nieskończonego, katalogu zaniedbać, zachęcając do latania starszymi, bardziej awaryjnymi maszynami. Co więcej, do katalogu okoliczności nadzwyczajnych włączono także niespodziewane choroby lub śmierć niezbędnego członka załogi, co również stoi w sprzeczności z dotychczasowym orzecznictwem TSUE.
Czytaj też: Darmowy bagaż podręczny dla wszystkich. UE ignoruje lament linii lotniczych
Ministerstwo Infrastruktury wskazuje, że nowością będzie automatyczna wypłata odszkodowań, niezależnie od oceny sytuacji przez przewoźnika. Ma to skrócić czas oczekiwania pasażerów i zwiększyć faktyczny procent wypłacanych świadczeń. Szef DelayFix szacuje, że automatyzacja może zwiększyć liczbę wypłacanych odszkodowań o około połowę. Dodatkowo, przewoźnicy będą mieli obowiązek pisemnego podania powodu opóźnienia lub odwołania lotu, a także przewidziano zwrot kosztów do 400% wartości biletu, jeśli przewoźnik nie zapewni alternatywnego transportu.
Czytaj też: Ryanair pod lupą UOKiK. Chodzi o dodatkowe opłaty za bagaż
Mimo tych korzyści, według wyliczeń DelayFix, oparcie się na “twardych danych” wskazuje, że wyłączenie przewoźnika z odpowiedzialności za usterki techniczne spowoduje, że 85% dotychczasowych odszkodowań nie będzie już wypłacanych.