Czy wśród pozaziemskich organizmów, gdy je kiedyś odkryjemy, znajdziemy istoty o wyglądzie krabów? Nie jest to oczywiście pewne, ale całkiem prawdopodobne.
Dlaczego? Najwyraźniej musi być coś w takim kształcie coś, co organizmowi przynosi wyraźną ewolucyjną przewagę. Na Ziemi opancerzone ciała o podobnej budowie ewolucja „stworzyła” niezależnie od siebie przynajmniej pięć razy.
Zjawisko to nosi nawet angielską nazwę „carcinization”. Ponieważ słowo „cancer”, tak jak polskie „rak”, kojarzy się z nowotworem, w ostatnich dekadach zaczęto używać raczej terminu „krabifikacja” („crabification”). Gwałtowne zainteresowanie tym zjawiskiem pojawiło się w 2020 roku.
Wiele krabów wcale nie jest krabami. Po prostu mają podobną budowę ciała
Tu należy uściślić – nie chodzi tylko o kraby (Brachyura). Wśród nich najmniejszy (Pinnothera faba) liczy kilka milimetrów wielkości. Największy (japoński krab pacyficzny, Macrocheira kaempferi) ma niemal cztery metry rozpiętości odnóży.
Podobne ciała jak u krabów występują także u pancerzowców, rakowców, miękkoodwłokowców, krewetek oraz zwierząt z innych rzędów skorupiaków. Na przykład słynny krab pustelnik (nazywany także rakiem pustelnikiem) należy do podrzędu miękkoodwłokowców. Nie jest spokrewniony ani z krabami, ani rakami.
Fakt ten odnotował angielski zoolog Lancelot Alexander Borradaile już w 1916. To przykład tak zwanej konwergencji lub zbieżności. Ewolucja czasem sprawia, że u odlegle spokrewnionych organizmów niezależnie od siebie powstają podobne cechy lub budowa ciała. Skrzydła na przykład powstały zarówno u owadów, ptaków, jak i nietoperzy. A podobne do naszych gałki oczne mają też np. ośmiornice.
Kraby w toku ewolucji powstawały aż pięć razy
Wróćmy jednak do krabów. Co sprawia, że nazwiemy kraba krabem? W ubiegłym roku naukowcy ustalili listę krabich cech. Są wśród nich na przykład szczypce i spłaszczone ciało. Prześledzili też pokrewieństwo wielu skorupiaków.
Uczeni potwierdzili, że krabie cechy powstały przynajmniej pięć razy. To przy okazji rozwiązało toczący się wśród biologów spór. Okazało się też, że ewolucja jednak nie upiera się przy tym, że kształt kraba jest szczególnie optymalny. W jej toku dochodziło także do „dekrabifikacji”, czyli utraty krabich cech. Działo się tak nawet częściej – bo aż siedem razy.
W świetle tych badań pytanie „co szczególnego jest w krabim kształcie, że powstał aż tyle razy?” zaczyna być nieco bezpodstawne. Rzeczywiście, pięć razy krabie cechy budowy okazały się dla całych rodzin organizmów przydatne. Ale aż siedem razy okazały się zbędne, a płaski tułów czy szczypce zostały utracone w toku ewolucji.
Jest jednak pewne, że posiadanie spłaszczonego tułowia oraz chwytnych szczypiec jest korzystne dla organizmów żyjących na dnie mórz i oceanów. Inaczej kraby nie powstawałyby aż tyle razy. Nie oznacza to jednak, że w toku ewolucji wszystko zamieni się kiedyś w kraby.
Ewolucja „tworzy” z tego, co ma pod ręką. I popełnia błędy
Gdyby ewolucja była konstruktorem, byłaby bałaganiarzem, który zamiast coś rozmontować – wyłączy. Rzadko też kupuje całkiem nowe części. Woli przerabiać stare, czasami prowizorycznie. Z tego powodu ssakom raczej nie przybędą dodatkowe pary odnóży. Pancerniki jednak wykształciły twarde pancerze, tak jak kraby.
W toku ewolucji geny często ulegają wyłączeniu. Przykładem może być gen, który odpowiada za powstawanie ogonów u ssaków, został wyłączony u ludzi. Geny mogą też zostać włączone. To spotkało niektóre geny odpowiedzialne za rozwój ludzkiego mózgu. To, że działo się tak z genami określającymi kształt ciała skorupiaków, nie jest niczym zaskakującym.
Często zapominamy, że ewolucja jest tylko mechanizmem opartym na przypadku. Efektem tego procesu jest wiele błędów także w budowie naszych ciał. A pięciokrotne wylosowanie tych samych cech budowy ciała nie jest aż tak niebywałe, jeśli losowanie odbywa się z puli genów przodków. I jeśli trwa setki milionów lat.
Źródła: Popular Science, BioEssays.