Plansza Ouija, czyli co nauka sądzi o kontaktach z zaświatami

Plansza Ouija, bohaterowie sceptycznie podchodzący do jej paranormalnych właściwości i… akcja się rozkręca. Brzmi jak typowy hollywoodzki horror. Na ile jednak możemy traktować tego typu historie z powagą?
Plansza Ouija, czyli co nauka sądzi o kontaktach z zaświatami

Sprawą zajmuje się Megan Kenny z Sheffield Hallam University, która opisuje, jak zainteresowanie spirytyzmem oraz zjawiskami paranormalnymi spadało i rosło na przestrzeni lat. Jak się okazuje, początki planszy Ouija sięgają sióstr Fox, popularnych w XIX wieku medium. Uznawane za pionierki ruchu spirytystycznego kobiety wymyśliły, że komunikacja z duchami może polegać na wypowiadaniu na głos alfabetu i oczekiwaniu reakcji w postaci pukania. W ten sposób rodzeństwo miało komunikować się z zaświatami.

Czytaj też: Trzmiele zachowują się jak ludzie. Potwierdza to chwytające za serce nagranie

W 1890 roku powstała forma planszy w znanej obecnie formie, choć w kolejnym stuleciu spirytyzm i związane z nim działania nieco straciły na znaczeniu. Było to pokłosiem licznych demaskacji osób nazywających się pośrednikami między światem ludzi i duchów. Po drugiej wojnie światowej doszło do gwałtownego wzrostu zainteresowania tematem i możemy go obserwować do dziś. Ze względu na Halloween tego typu kwestie wzbudzają jeszcze większą ciekawość.

Warto w ogóle wyjaśnić, na jakiej zasadzie miałaby działać plansza Ouija. Cała idea zakłada, że potrzebujemy drewnianej tablicy pokrytej literami alfabetu, cyframi 0-9 oraz słowami “tak”, “nie” i “do widzenia”. Wszyscy biorący w seansie uczestnicy muszą umieścić swoje ręce na drewnianym znaczniku, który – przynajmniej w teorii – miałby być wprawiany w ruch przez kogoś z zaświatów.

Plansza Ouija została stworzona pod koniec XIX wieku

Z jednej strony brzmi to niedorzecznie, z drugiej jednak nie brakuje osób twierdzących, iż poczuły, jak jakaś obca siła przesuwa znacznik. Jeśli pozostajemy sceptyczni wobec tego typu doniesień, to należałoby poszukać naukowych wyjaśnień. W tym przypadku jednym z takowych może być udział tzw. efektu ideomotorycznego. Najkrócej rzecz ujmując, chodzi o nasze podświadome ruchy, które wykonujemy, choć wydaje nam się, że tego nie robimy. W efekcie osoba biorąca udział w seansie może “wypowiadać” za pośrednictwem planszy zdania, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

Inne wyjaśnienie, częściowo powiązane z efektem ideomotorycznym, jest określane mianem poczucia sprawstwa. Odnosi się to do naszej subiektywnej zdolności do kontrolowania działań, które będą miały wpływ na wydarzenia zewnętrzne. Eksperymenty z planszami Ouija wykazały, że nasze poczucie sprawstwa może być zmanipulowane do tego stopnia, że uznamy, iż niewidzialny byt poruszył na przykład stołem. Skąd może się brać to zjawisko? Najprawdopodobniej jest ono pokłosiem problemów napotykanych przez mózg przy przewidywaniu konsekwencji swoich działań. Kiedy nasze przewidywania pokrywają się z ich rezultatem, czujemy, że jesteśmy odpowiedzialni za dane działanie. Kiedy jednak wynik okazuje się niezgodny z przewidywaniami, nasze poczucie sprawstwa się osłabia, a my próbujemy przerzucić odpowiedzialność na kogoś lub coś innego.

Czytaj też: Odkryjemy sekret ich wyjątkowości? Skrzypce Stradivarius pod lupą naukowców

Efekt tłumu również może odgrywać w tym przypadku niebagatelną rolę. Zgromadzony wśród uczestników niepokój pogłębia się, a każdy – nawet najmniejszy ruch wskaźnika – wydaje się znakiem z innego świata. Innymi słowy, wzajemnie nakręcamy się, choć spoglądając na to wszystko z boku uznalibyśmy, iż nic tak naprawdę się nie wydarzyło. Kombinacja wszystkich tych czynników może sprawić, że nawet największy sceptyk uwierzy w zjawiska paranormalne.