Drążą tunel kolejowy. To nowy rozdział w historii podróży
PKP Polskie Linie Kolejowe informują o ambitnych planach, które całkowicie zmienią obraz podróży koleją po woj. małopolskim. Obietnice są konkretne: przejazd z Nowego Sącza do Krakowa ma trwać godzinę zamiast obecnych 160 minut, a z Krakowa do Zakopanego – około 90 minut. Pociągi będą pędzić tam z maksymalną prędkością 160 km/h, choć na części odcinków będą musiały zwolnić do 120 km/h lub 80 km/h. Wszystko zależy od geometrii linii na danym odcinku. Skończy się jednak jeżdżenie naokoło, na przykład do Muszyny przez Tarnów.

Całość inwestycji o wdzięcznej nazwie Podłęże-Piekiełko pochłonie ponad 14 miliardów złotych, obejmując nie tylko rekordowy tunel, ale też 58 km nowej linii oraz modernizację 75 km istniejącego odcinka między Chabówką a Nowym Sączem. Kluczowym elementem całej operacji jest 3750-metrowy tunel kolejowy pomiędzy Męciną a Mordarką.
Czytaj też: Włochy zatwierdziły budowę najdłuższego mostu podwieszanego świata. Połączy Sycylię z kontynentem
Główną rolę odgrywa tu specjalistyczna maszyna drążąca TBM „Jadwiga” – techniczny behemot o średnicy prawie 11 metrów i długości 90 metrów, ważący ponad 2500 ton. Dotychczas Jadwiga wgryzła się już na 70 metrów w małopolskie wzgórza. Równocześnie z drążeniem trwa montaż obudowy wzmacniającej świeżo powstały tunel. Tuż obok pracuje mniejsza tarcza maszyny TBM „Kinga” (średnica 4,8 metra), odpowiedzialnej za tunel ewakuacyjny. Ta kruszy skały znacznie sprawniej – ma za sobą już 887 metrów.

Oficjalny harmonogram zakłada zakończenie tej fazy prac za około 10 miesięcy, choć doświadczenie podpowiada, że w takich projektach terminy bywają planowane nazbyt optymistycznie. Jako przykład może posłużyć doświadczenie z Łodzi, gdzie pracę TBM „Katarzyna” zatrzymała katastrofa budowlana z jesieni 2024 roku. W małopolskim ryzyko zawalenia się budynku mieszkalnego nad tunelem jest znacznie niższe, ale mimo tego projekt jest szalenie niebezpieczny.
W Męcinie powstaje nowa stacja kolejowa, w Mordarce zaś przystanek osobowy. W Chomranicach trwa przebudowa peronu i powstanie bezkolizyjne skrzyżowanie. Najdalej posunięte prace widać w Rabce-Zdroju, gdzie układane są nowe tory i sieć trakcyjna – pociągi mają tam wrócić w ciągu kilku tygodni po wakacjach. W Nowym Sączu oddano już do użytku skrzyżowanie na ulicy Krakowskiej, ale finał całego projektu w mieście planowany jest dopiero na początek 2026 roku.
Polska kolejowa, nie drogowa
Finansowanie pochodzi głównie z Krajowego Planu Odbudowy. Obecnie prace przy projekcie Podłęże-Piekiełko prowadzone są na czterech odcinkach, a przetargi na kolejne cztery są w toku. Pozostałe mają zostać ogłoszone do końca roku.
Czytaj też: Efekt Dopplera niszczy internet w pociągach. Szybka jazda to cyfrowa pustynia
Inwestycja wpisuje się w szerszą strategię rozwoju transportu szynowego. Prognozy przewidują przewożenie koleją 500 milionów pasażerów rocznie w 2026 roku. PKP Intercity zapowiada, że przewiezie 80 milionów podróżnych w ciągu 2025 roku, a niedawno przewoźnik chwalił się rekordową majówką. Rząd planuje zakup 107 nowych składów w 2025 roku i przywrócenie niektórych zawieszonych połączeń. Przykładem jest trasa do Łomży. Pociągi wrócą tam na tory po 30 latach przerwy.
Czy deklarowane oszczędności czasu przełożą się na realne zwiększenie atrakcyjności kolei w Małopolsce? Statystyki mówią, że Polaków ciągnie do podróży pociągiem i korzystamy z nich coraz chętniej, zostawiając samochody w domu. Dotychczasowe doświadczenia pokazują jednak, że sama szybkość przejazdu to nie wszystko – liczy się też częstotliwość połączeń i dopasowanie rozkładu do potrzeb pasażerów.
Gdy za kilka lat pierwsze pociągi przejadą przez ten rekordowy tunel i okaże się, czy ogromny koszt i wysiłek przełożą się na rzeczywistą poprawę jakości podróży i impuls rozwojowy dla regionu. Trzymamy kciuki także za przyjemniejszą turystykę, w tym mniej samochodów na ulicach Zakopanego.