Dwie dekady praktyk monopolistycznych zbierają żniwo. Ponad 10 tysięcy hoteli pozwało Booking.com

Booking.com to platforma, bez której wiele osób wręcz nie wyobraża sobie planowania urlopu. Niezależnie od tego, gdzie podróżujemy, tam z łatwością możemy znaleźć nocleg dostosowany do naszych potrzeb. Jednak jak zwykle moneta ma dwie strony, bo o ile użytkownicy mogą faktycznie korzystać, to hotele już nie do końca, czego dowodem są najnowsze działania branży.
Dwie dekady praktyk monopolistycznych zbierają żniwo. Ponad 10 tysięcy hoteli pozwało Booking.com

Hotele domagają się odszkodowań za 20 lat praktyk monopolistycznych Booking.com

Europejska branża hotelarska szykuje się do historycznej konfrontacji prawnej, która może odmienić krajobraz całego sektora. W tle tej batalii stoją tysiące niezależnych obiektów, które postanowiły przeciwstawić się dominującej pozycji jednego gracza. Skala tego przedsięwzięcia nie ma precedensu w historii kontynentalnej turystyki. W sercu konfliktu leżą praktyki, które przez dwie dekady kształtowały relacje między hotelarzami a największą platformą rezerwacyjną. Ponad 10 tysięcy hoteli z całej Europy złożyło właśnie zbiorowy pozew przeciwko Booking.com, domagając się rekompensaty za lata ograniczonej swobody. Sprawa toczy się przed Sądem Rejonowym w Amsterdamie, gdzie znajduje się siedziba holenderskiego giganta.

Czytaj też: Na pokład Ryanaira wejdziesz już z większym bagażem. Jakie wymiary teraz obowiązują?

Wszystko rozbija się o kontrowersyjne klauzule najlepszej ceny, znane też jako postanowienia szerokiego parytetu. Te zapisy umowne skutecznie uniemożliwiały hotelom oferowanie niższych cen poza platformą – zarówno na własnych stronach, jak i u konkurencyjnych pośredników. Zasada działania była prosta: chcąc współpracować z Bookingiem, obiekty musiały zagwarantować, że nigdzie indziej nie zaproponują korzystniejszych warunków. W praktyce oznaczało to utratę kontroli nad własną polityką cenową przez dziesiątki tysięcy przedsiębiorców i brak możliwości dotarcia do tych osób, które z Booking nie korzystają. Warto tutaj zaznaczyć, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości już w 2024 roku uznał takie praktyki za sprzeczne z prawem konkurencji. Sędziowie jednoznacznie stwierdzili, że platformy nie potrzebują takich restrykcji, by funkcjonować w sposób ekonomicznie uzasadniony.

Czytaj też: Lotnisko Chopina szykuje zmiany kontroli bezpieczeństwa. Laptop i kosmetyki zostaną w bagażu

Oskarżenia o rynkową dominację nie są wyssane z palca, bo poparte są liczbami. Udział Booking Holdings w europejskim rynku wynosił w 2023 roku aż 71%, przy czym np. w Niemczech sięgał 72,3%. Taka pozycja dawała niekwestionowaną siłę przetargową. Skutki tej dominacji były odczuwalne w całym sektorze – w Niemczech liczba bezpośrednich rezerwacji spadła o ponad 8% w dekadzie 2013-2023, co przekładało się na zmniejszenie marż i utratę bezpośredniego kontaktu z gośćmi, a przecież nie tylko w tym kraju można było obserwować negatywne skutki tych działań.

Czytaj też: Większa ochrona praw pasażerów – UE wymusza ważne zmiany na kolejnych agencjach turystycznych

Organizacją pozwu zajmuje się Hotel Claims Alliance przy wsparciu europejskiej federacji Hotrec oraz ponad trzydziestu krajowych stowarzyszeń hotelarskich. Ta bezprecedensowa mobilizacja pokazuje, jak głębokie były długo tłumione frustracje branży. Alexandros Vassilikos, prezydent Hotrec, podkreśla: „Europejscy hotelarze długo cierpieli z powodu niesprawiedliwych warunków i zawyżonych kosztów”. Termin dołączania do pozwu przedłużono do 29 sierpnia 2025 roku z powodu ogromnego zainteresowania. Prawo do ubiegania się o odszkodowanie mają wszyscy dostawcy usług hotelarskich współpracujący z platformą między 2004 a 2024 rokiem.

Czytaj też: Koniec wylewania perfum na lotnisku. UE zniosła uciążliwy limit płynów w bagażu podręcznym

Choć Booking.com pod naciskiem unijnego Aktu o rynkach cyfrowych oraz wyroku ETS usunął już kontrowersyjne klauzule z umów, to nie zamyka sprawy, bo szkody już się stały. Hotelarze domagają się rekompensaty za dwie dekady ograniczonej konkurencji. Paradoksalnie, wielu z nich wciąż uważa platformę za niezbędne narzędzie dotarcia do klientów, co pokazuje, jak głęboko system jest zakorzeniony w branży. Rozstrzygnięcie holenderskiego sądu może stworzyć ważny precedens dla całego rynku platform cyfrowych. Jeśli pozew zakończy się sukcesem, będzie to wyraźny sygnał, że nawet najwięksi gracze muszą przestrzegać zasad uczciwej konkurencji. Pozostaje więc poczekać i sprawdzić, jaki będzie wynik tej batalii.